Marco
Odzyskując przytomność, pierwsze co do mnie dociera to ból, który promieniuje po całej klatce piersiowej. Otwieram oczy i dopiero po dłuższej chwili dociera do mnie, gdzie się znajduje, a co gorsza zdaję sobie sprawę z tego, co się wydarzyło. Spoglądam na swoje ciało, do którego przyklejone są kolorowe kable i dostrzegam, że niemal cały mój brzuch jest w opatrunkach. Próbuję podnieść się opierając na zdrowej ręce, lecz ból, który czuje natychmiast po wykonaniu tej czynności sprawia, że z powrotem opadam na plecy.
Rozglądam się po pokoju, który wygląda niemal, jak sala szpitalna. Stworzyliśmy to miejsce, by Andrea miał gdzie składać moich żołnierzy. Zapewniliśmy mu niezbędny sprzęt, dzięki któremu może nawet operować w skrajnych przypadkach. W szpitalu, widząc tyle ran postrzałowych zadają zbyt wiele pytań i włączają w to policję. Mimo że opłacam kilkunastu gliniarzy to nigdy nie mam pewności, że to akurat oni zjawią się w szpitalu. Wolę wykorzystać ich do innych celów.
Moje myśli docierają do Chloe, która pewnie umiera ze strachu. Jak ja jej, to teraz wszystko wytłumaczę? Kiedy zobaczy to z tej strony na pewno będzie chciała odejść, a ja nie jestem na to gotowy. Nie wiem, czy kiedykolwiek będę.
Moją uwagę odwraca młoda dziewczyna, która wchodzi po cichu do pokoju. Zdaję się, że nie zauważyła tego, że odzyskałem przytomność, ponieważ od razu zabiera się za układanie różnych rzeczy w metalowych szafkach. Jest zbyt młoda na pielęgniarkę, zbyt młoda by w ogóle pracować. Chociaż w naszym świecie nie raz pomagaliśmy młodym dziewczynom znaleźć normalną pracę, by nie musiały sprzedawać swojego ciała. Obserwuje jej ruchy jednocześnie przygotowując się do możliwej obrony. Nigdy nie wiadomo kim jest nasz wróg, czasami może być to osoba, która wydaję się całkiem niewinna i bezbronna.
– Kim jesteś? – odzywam się, zdając sobie sprawę, że nie przyszła, po to by mnie wykończyć. Moje słowa tak mocno ją zaskoczyły, że niemal podskoczyła, wypuszczając wszystko, co trzymała w dłoniach.
– Jestem Greta, córka Andrei Russo – odpowiada lekko przestraszona. Widząc jej twarz mogę stwierdzić, że nie ma więcej, niż czternaście lat. – Pójdę po siostrę.
Drobna dziewczyna wychodzi, znowu, pozostawiając mnie samego. Nie mija zbyt dużo czasu i do pokoju wychodzi równie drobna, lecz znacznie starsza dziewczyna. Kasztanowe włosy spięte w kitkę znacznie podkreślają jej rysy twarzy, dzięki czemu wiem, że jest to najstarsza córka Andrei.
– Witamy wśród żywych panie Galante – mówi, nachylając się nade mną. Czuję się jak pizda, niezdolny do wykonania jakiejkolwiek czynności. Chociaż muszę przyznać, że nigdy tak mocno nie oberwałem.
– Ile? – pytam.
– Jeden w bark, dwa w brzuch, jedna musnęła szyję – wymienia moje rany. – Zatrzymał się pan dwa razy podczas operacji.
– Zadzwoń po ojca – mówię, na co dziewczyna posłusznie kiwa głową i zaczyna wychodzić. – Jak masz na imię?
– Veronica.
***
– Marco, to cud, że przeżyłeś – oświadcza mój lekarz. – Obrażenia były naprawdę rozległe. Byłeś nieprzytomny dwa dni.
– Nie tak łatwo mnie zabić.
– Poinformowałem Romero, powinien niedługo być – mówi. – Zdajesz sobie sprawę, że trochę potrwa, zanim dojdziesz do siebie?
– Nie mam czasu na odpoczynek, muszę znaleźć gnidy, które chciały mnie zabić – próbuję wstać, mimo bólu, który przeszywa moje ciało udaję mi się usiąść, lecz, widząc minę Andrei był to zły pomysł. Spoglądam na swój brzuch i widzę jak opatrunki momentalnie nasiąkają krwią.
CZYTASZ
Oszukana
Любовные романыDwudziestosiedmioletnia Chloe Sherman intensywnie szuka pracy. Nieoczekiwanie dostaję posadę głównego architekta w największej firmie znajdującej się w Seattle. Jest jeden problem. Nieziemsko przystojny szef. Marco Galante to szanowany, wpływowy mil...