10 ✓

84 4 1
                                    

>>Dagmarie POV<<

Dzisiaj 24 grudnia, czyli wigilia, rodzina już jest, a ja siedzę w swoim pokoju, a moja matka wmówiła wszystkim, że jestem chora.

No cóż, lepiej dla mnie. Byłam ubrana w płaszczyk, kozaki, czapkę i szalik. Otworzyłam balkon i wyszłam, przy okazji biorąc linę, przywiązałam ją do barierki. Zaczęłam schodzić po linie. Gdy dotknęłam ziemi, zaczęłam biec przed siebie w umówione miejsce. Jak dotarłam do parku, zobaczyłam Matta, podeszłam do niego od tyłu i położyłam ręce na jego oczach.

-Zgadnij kto- powiedziałam

-W końcu jesteś Dagie- odpowiedział

Matt jest tego samego wzrostu co ja. Mój przyjaciel już wie, jak zmieniła się moja relacja z rodzicami i bratem, obraził się na Paula. Ja podejrzewam, że rodzice mu coś wmówili, dlatego się tak zachowuję.

-Mam coś dla ciebie- powiedziałam i wyciągnęłam z plecaczka prezent- proszę- powiedziałam

Matt otworzył prezent i widziałam szczęście w jego oczach. Wiedziałam, że marzył o takich okularach. Niestety musiałam wziąć najtańsze, bo na inne nie było mnie stać.

-Też mam coś dla ciebie- powiedział i wyjął z kieszeni małe pudełeczko- proszę- podał mi je

Otworzyłam pudełko a moim oczom ukazał się naszyjnik z naszymi inicjałami M&D.

-Dziękuję- przytuliłam się do niego

Gdy się odsunęłam, Matt zadrżał z zimna. Na sobie miał tylko płaszczyk. Ściągnęłam fioletowy szalik i owinęłam woku szyi Matta.

-Widze, że ci zimno- powiedziałam

-Za dobrze mnie znasz- odpowiedział i kurtko się zaśmiał

Gadaliśmy jeszcze godzinę, a ja musiałam wracać, więc się z nim pożegnałam.

Gdy byłam pod domem, to zauważyłam, że światło w salonie dalej się pali. Czyli nikt nie wie, że zniknęłam. Weszłam z powrotem po linie. Gdy znajdowałam się w pokoju, przebrałam się w piżamę i ułożyłam wszystko tak, żeby nikt się nie skapnął, że wyszłam.

Gdy kładłam się na łóżku, drzwi otworzyły się z hukiem, a przez nie wpadł wściekły Paul.

-BYŁAŚ W MOIM POKOJU!!- wydarł się na mnie

-Nie byłam- powiedziałam trochę wystraszona

Podszedł do mnie i chwycił mnie za włosy. Był ode mnie większy. Rzucił mną.

-Następnym razem nie wejdziesz do mojego pokoju- powiedział i wyszedł

Nie wiem, o co chodziło. Przecież mnie nawet w domu nie było. Położyłam się spać ze łzami w oczach.

>>Felix POV<<

Dagmarie wyszła z domu i zostawiła mi idealne wejście. Wszedłem do środka przez jej balkon, od razu skierowałem się do pokoju Paula. Zrobiłem trochę syfu i wyszedłem niezauważony, tak jak wszedłem.

--------------------------------------------------------------

390 słów

Przyjaciele cz.1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz