24 ✓

78 4 1
                                    

>>Dagmarie POV<<

Obudziłam się wcześnie rano. Od razu jak wstałam, zaczęłam się ubierać, żeby wyjść z tego miejsca. Nie lubię szpitalów.

Uszykowana usiadłam na łóżku i czekałam, kiedy ktoś po mnie przyjdzie.

***** ***

Siedziałam tak 2 godzin, aż drzwi się nie otworzyły, a przez nie nie wszedł lekarz i mama Matta.

-Dzisiaj wychodzisz- powiedział do mnie lekarz, uśmiechając się pokrzepiająco

-Dobrze chodź słoneczko- uśmiechnęła się czule mama Matta

Założyłam buty i wzięłam torbę do rąk, cały czas się uśmiechałam. Poszłam za lekarzem i mamą mojego przyjaciela, poszliśmy do gabinetu po wypis.

Cieszyłam się, że wychodzę z tego miejsca i to bardzo. W końcu zobaczę Matta.

Wyszłyśmy ze szpitala i skierowałyśmy się w stronę auta. Trochę się boję jeździć autem po ostatnich wydarzeniach, chociaż tamten wypadek został zorganizowany przez Felixa to i tak na razie mam traumę.

Wsiadłam do auta i zapięłam pasy.

-Nie myśl, że po tym co zrobiłaś będziesz dobrze traktowana- powiedziała Pani Alice

Nie wiem, o co jej chodziło. Przecież ja nic nie zrobiłam, odwróciłam wzrok na szybę. Ruszyliśmy wolno i ostrożnie autem, cały czas odczuwałam panikę, że to się powtórzy, plus do tego miałam złe przeczucie, że będzie gorzej niż było na początku, gdy pojawił się Felix. On mi zniszczył życie, a jak mam być szczera wybaczyłam rodzicom, dali się jemu zmanipulować i nabrali się na jego sztuczki.

Mam nadzieję, że Matt się nie nabrał i dalej mi ufa. Nie wiem, co bez niego zrobię, Matt jest dla mnie ważny, zauroczyłam się w nim.

Jak się mną opiekował i mi pomagał, to pokazał innego siebie, a nie takiego jak jest w szkole.

Podjechaliśmy bezpiecznie pod dom, który bardzo dobrze znam, spędziłam z Mattem w tym domu bardzo dużo czasu. Wyszłam z auta i wzięłam torbę.

Ruszyłam w stronę domu, otworzyłam drzwi i zaczęłam kierować się do salonu, gdzie słyszałam śmiechy chłopaków. Weszłam do salonu i zobaczyłam grupkę chłopaków w tym Matta, od razu ruszyłam biegiem, żeby przytulić przyjaciela.

Rzuciłam się na niego i mocno przytuliłam, tak za nim tęskniłam, nagle mnie odepchnął i zaczął się śmiać. Zobaczyłam, że w salonie też jest Felix.

-Co ty myślałaś, że jak wrócisz ze szpitala to będę skakał ze szczęścia- powiedział Matt a mi się zrobiło smutno

-Oj no co nie cieszysz się z prawdy kurwo- powiedział Paul

-Szkoda, że nie zginęłaś z nimi głupia kurwo- powiedział Matt a ja poczułam uderzenie w brzuch

Podniósł mnie za bluzkę i popchnął w stronę wyjścia z salonu.

-I nie wracaj tutaj gruba suko- powiedział Felix

Pobiegłam w stronę, gdzie zostawiłam torbę, wzięłam ją i ruszyłam do mojego tymczasowego pokoju.

Nikt nie wiedział, że ukradłam ze szpitala skalpel.

Zrobiłam sobie 2 kreski, a potem je zabandażowałam. Wzięłam cichy na zmianę i ruszyłam w stronę łazienki.

Wzięłam szybki prysznic, po czym się przebrałam w ciuchy, które wzięłam ze sobą i wróciłam do pokoju.

Usiadłam na łóżku i siedziałam tak bez ruchu aż do wieczora, potem przebrałam się w piżamę i położyłam spać. Po paru minutach odpłynęłam do krainy snów.

--------------------------------------------------------------

493 słowa

Przyjaciele cz.1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz