19 ✓

78 4 2
                                    

>>Felix POV<<

Siedzieliśmy z chłopakami i oglądaliśmy film. Usłyszałem, że dzwoni telefon, czyli plan wypalił. Po krótkiej chwili Paul wstał z kanapy.

-Idę odebrać to gówno- powiedział do nas i poszedł w stronę kuchni gdzie leżał telefon

Za chwilę wpadł jak burza do salonu. Czyli mój plan wypalił.

-Dalej ubieramy się i jedziemy do szpitala- powiedział

Zaczęliśmy się ubierać. Kątem oka widziałem, jak Paul dzwoni po kogoś, pewnie po kogoś, żeby po nas przyjechał. W takim razie gdzie dzwonił Andrew. Po chwili wyszliśmy na dwór

-To wina Dagmarie- powiedziałem, więc wszyscy na mnie spojrzeli- chciała jechać na zakupy i wybłagała jakoś rodziców- dokończyłem

Niech uwierzą, że to jej wina. Wtedy wszystko przejdzie po mojej myśli. Usłyszałem, jak ktoś biegnie, a jak się odwróciłem, to zobaczyłem Matta. Jeszcze jego tu brakowało.

-Jadę z wami- powiedział a w jego oczach było widać łzy

Za bardzo uczuciowy jest. Jest słaby i nie da sobie rady w życiu i to jest szczere w 100%.

-Co ty tu robisz?- zapytał Blase

-Andrew do mnie zadzwonił- odpowiedział a wszyscy spojrzeliśmy na winowajcę

-Przecież jest chłopakiem Dagmarie więc powinien wiedzieć- zaczął się bronić

-Nie jestem jej chłopakiem- odpowiedział Matt

O jaka szkoda. Wyczucie ten sarkazm. Chociaż znając życie Dagmarie leży teraz pod białym materiałem zimna. Zauważyliśmy, jak podjeżdża dżip. Pierwszy poszedł Paul a zaraz po nim Matt a na samym końcu my. Dojechaliśmy w ciszy do szpitala.

-Powiecie mi co się dokładnie stało?- zapytał Matt

-Dagmarie z rodzicami miała wypadek- odpowiedział smutno Blase- widać po Paulu, że jest tym załamany, bo to jednak jego siostra- dopowiedział

Matt zaczął iść, więc spojrzałem w stronę, którą idzie i zobaczyłam Paula kierującego się do windy, wszyscy od razu poszliśmy za nimi. Gdy byliśmy prawie pod salą, to zauważyłem, że wybiega jeden lekarz, a na jego miejsce wbiega drugi. Uśmiechnąłem się lekko na ten widok.

-Choć na chwilę na bok- powiedziałem do Paula- to wina Dagmarie zmusiła ich, żeby jechali- powiedziałem

Widać, że nie chciał mnie słuchać. Odszedł ode mnie i usiadł na krześle. Zaczął się patrzyć w ścianę. Obok niego usiadł Matt i też odpłynął w krainę myśli, jak na razie idzie wszystko zgodnie z moim planem. Usiadłem parę krzeseł dalej. Jak wszystko pójdzie po mojej myśli, to ja dostanę władzę nad gangiem, a nie mój brat. Ojciec chce mu oddać gang, bo jest starszy, muszę mu udowodnić, że ja jestem lepszy.

-Dobra wstajemy- usłyszałem głos Matta

Nawet nie wiem, kiedy przysnąłem.

-Co się dzieje- powiedział Blase

-Paul poszedł do gabinetu dowiedzieć, co się dzieje- odpowiedział mu Matt

-Mam nadzieję, że wszyscy przeżyli i wyjdą z tego- powiedział Condrad

-Też mam taką nadzieję- odpowiedział

A ja mam nadzieję, że wszyscy zdechną i że udowodnię ojcu, że to ja jestem lepszy, że to ja powinienem być Bossem, a nie mój głupi brat. Zauważyłem Paula i nie miał za ciekawiej miny. Chyba mój plan wypalił.

-I co?- Matt odezwał się pierwszy

-Tylko Dagmarie przeżyła, ale jest w bardzo ciężkim stanie i najważniejsze są dwie doby- powiedział Paul

Że co? Ona jeszcze żyje, miała zdechnąć.

-A co było przyczyną wypadku?- zapytał Conrad

-Przecięcie hamulców- powiedział Paul

I tak to był dobry pomysł tylko, ta mała kurwa miała szczęście.

-To Dagmarie obcięła hamulce- powiedziałem i poczułem na sobie wzrok wszystkich- widziałem jak ostatnio grzebała coś w aucie- wyjaśniłem dokładniej

-Ale to nie znaczy od razu, że to ona- powiedział Blase

-No ale pomyślcie grzebała coś w aucie, a potem namawia rodziców, żeby z nią jechali na zakupy... może myślała, że twój tata będzie jechał wolniej i da radę wyskoczyć- powiedziałem

Widzę, że to zaczyna działać. Zaczynają się zastanawiać nawet Matt.

--------------------------------------------------------------

596 słów

Przyjaciele cz.1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz