Zaraz po powrocie do domu, wzięłam prysznic. Bez skutecznie próbowałam zapomnieć o tamtym facecie. Pierwszy raz w życiu tak zareagowałam na widok faceta. Obcego faceta. Dobra , jest przystojny co oznacza że również zajety. Nagle sobie przypomniałam jak był ubrany. Biała koszula doskonale wyglądająca na nim oraz marynarka i czarne spodnie. Biorąc pod uwagę fakt , że stał pod biurem Strim - pewnie szedł na spotkanie w sprawie pracy albo tam pracował. Postanowiłam więcej nie myśleć o tajemniczym mężczyźnie. Tanecznym krokiem i z piwem w ręku kieruję sie do sypialni. Stoję przed szafą gdy słyszę otwieranie drzwi. No nareszcie . Będąc pewna że to Izy , wychodzę z pokoju w bieliźnie. Idąc do pokoju wołam:
-Izy , potrzebuje twojej pomocy. Kompletnie nie wiem w co się ubrać. Pomo....-urywam widząc przed sobą Toda. Stoi naprzeciw mnie i wzrokiem pełnym pożądania obserwuje moje ciało. Tod ma metr siedemdziesiąt trzy wzrostu , jasną karnację , ciemne włosy i piękne brązowe oczy. Widząc jego wzrok uswiadamiam sobie, że jestem w bieliźnie. Szybko chwytam koc leżący na kanapie i okrywam się nim .
-Co tu do cholery robisz? I skąd masz klucze ? -pytam mierząc go wzrokiem. Widząc to śmieje sie.
Podchodzi do mnie lecz ja się odsuwam . -Nie podchodz do mnie.- mówię ostrzej niż zamierzałam .
-Suz , musiałem z tobą porozmawiać , nie odbierasz moich telefonów. Nie odpisujesz na wiadomości. Nie mogłem tego znieść , musiałem tu przyjść. Klucze sama mi dałaś , pamiętasz? - mowi Tod.
-Powiedziałam ci już, że nie mamy o czym już rozmawiać. Możesz zostawić klucze i wyjść . Gdy patrzę na niego , przypominam sobie jak go kochałam. Mam ochote podejsc i pocałować go w te niesamowicie przyciagające usta , ale nie mogę. Nie po tym o mi zrobił. Nie potrafię mu wybaczyć. Nie teraz , może kiedyś.
-Suz , kocham cię . To nie było tak . Nie chciałem tego co się wtedy stało w klubie. Wypiłem zbyt dużo,wiesz jaką mam słaba głowę. Kiedy chciałem wracać do domu tamta laska się do mnie przystawiła. Mówiłem jej, tłumaczyłem że mam kogoś ale nie słuchała. Wtedy mnie pocałowała i nie wiem czemu , ale odwzajemniłem pocałunek. Nie chciałem tego. Nie z nią. Ale wtedy wszysto wymkneło sie spod kontroli i nie wiem jak do tego doszło. Byłem pijany , nie wiedziałem co robię. Przepraszam . Wybacz mi. Wiem, że cię zraniłem . Nie potrafię bez ciebie żyć . Jesteś moim całym światem. Nagle podchodzi i bierze mnie w ramiona. -Kochanie , pozwól żebym przypomniał ci jak było nam ze sobą dobrze. Pozwól mi Cię kochac.
Nie zdążyłam nic powiedzieć bo jego usta dotknęły moich. Na moment zapomniałam o wszystkim i oddałam pocałunek. Całował mnie tak jak by chciał we mnie wniknąć. Podobało mi się to . Cholerne podobało. Ale to było złe. Nie mogę tak postępować dając mu nadzieję. Odpycham go od siebie mówiąc:
-Moje uczucie do ciebie zniknęło gdy zobaczyłam jak pieprzysz się z inną. Nie kocham cię już , Tod. Zostaw klucze i wyjdź. Wskazuje palcem na drzwi.
Tod próbuje znowu mnie dotykać , ale tym razem słyszę głos mojej przyjaciółki.
-Tod, jeśli chcesz wyjść cały z tego mieszkania to zostw klucze i wyjdź. -mówi Izy.
Mężczyzna patrzy na nią , nie wiedząc co powiedzieć. Potem zerka na mnie .
-Klucze - mówię , wyciągając dłoń po klucze.
Gdy myślę, że nie odda mi kluczy wyciąga je z kieszeni kładąc je na moją dłoń.
-A teraz wyjdź i więcej nie wracaj.-gdy to mówię Izy otwiera drzwi. Ale on nie ma zamiaru wyjść . Widzę to po jego oczach. Znów podchodzi do mnie a ja znowu się cofam. Gdy czuje jego ręce na moim ciele przechodzą mnie ciarki . Dłużej nie wytrzymam. Nie zdołam dłużej się mu oprzeć. Gdy tylko takie myśli przebiegły mi przez myśl , słyszę głos Izy.
-Wynoś sie stąd , dupku. -krzyczy zła.
Jej krzyk działa na mnie jak kubeł zimnej wody. Unosze rękę i z całej siły uderzam nią w twarz Toda.
-Wynoś sie!!-krzycze.
Oszołomiony , odwraca się i wychodzi trzaskając dzwiami. Sama jestem w lekkim szoku. Nigdy nie uderzyłam nikogo. Czuje łzy napływające mi do oczy więc mrugam by się ich pozbyć.
-Suz, wszystko okey? Coś ci zrobił? -pyta Izy .
-Nie , jest okey. Dziękuję . A tak w ogóle kiedy wróciłaś? Nie słyszałam jak wchodzisz. -pytam marszcząc czoło.
Wtedy Izy wybucha śmiechem.
-Jasne że nie słyszałaś. Byłaś tak skupiona na nim, że nie zwracałaś na nic uwagi. On zresztą również.
Słysząc to rumiennie się.
-Właśnie się szykowałam na imprezę gdy uslyszałam, że ktoś wszedł. Myślałam, że to ty dlatego przyszłam tu by cię pogonić trochę ale zamiast ciebie był tu on.-mówię , czując potrzebę wytłumaczenia sie jej.
-A nie masz ubrania bo...??-pyta, kontynuując dalej przesłuchanie. I wtedy uświadamiam sobie że koc którym byłam zakryta leży na ziemi. Podnoszę go i się nim okrywam.
-Kiedy usłyszałam, że ktoś wchodzi byłam pewna że to ty. Kto inny mógłby mieć klucze do naszego mieszkania. Byłam w bieliźnie więc nie spodziewając sie nikogo innego wyszłam by poprosić cie o pomoc -odpowiadam.
Nagle razem z Izy wybuchmy śmiechem. Po czym podchodzi do mnie i mnie przytula.
-Mam nadzieję, że nikomu więcej nie dawałaś kluczy?? - śmieje się. -W czym potrzebowałaś pomocy?
-Miałyśmy iść na imprezę . Nie wiem co na siebie włożyć. Jeśli nie chcesz iść możemy zostać w domu.- mówię z nadzieją, że pojmie aluzje.
- Och nie moja droga. Jak mogłabym nie pójść na imprezę . W końcu mamy świętować zakończenie studiów. Więc rusz swój tyłek i chodź, znajdziemy coś dla Ciebie.
CZYTASZ
Tylko On
RomanceDavid , rozkręcający się biznesmen , podkochujący się w Suz od ponad 4 lat , czy wykorzysta szansę na stworzenie związku . ? I czy stworzy go na prawdziwych relacjach czy może na bujdach ?