Suz.
Od mojego pocałunku z blondynem minął jeden dzień. Posiedział jeszcze wieczorem poczym pojechał do domu aby odpocząć i odświeżyć się. Nie wiem która godzina ani jak długo spałam. Od mojego pocałunku z nm mam mętlik w głowie i nie wiem co robić. Muszę przyznać gdzieś w pamięci pamiętam jakieś urywki związane z tym blondynem. Tak zamyślona siedziałam aż do momentu przyjścia mężczyzny. Nagle uświadomiłam sobie że nie znam jego imienia. Moje rozmyślania zostały przerwane przez niego, gdy jego usta odnalazły moje. Moje wargi mrowiły od dotyku jego ust. Jego język próbował wedrzeć się do mojego wnętrza . Całował mnie błagając, prosząc o dostęp do moich ust, który po chwili uzyskał. Jego język drażnił mój, zachęcając do wyjścia . Mój język walczył z jego, całowaliśmy się jakby nie było jutra. Jego dłonie na mojej tali, gładziły mój brzuch, sprawiając że czułam podniecenie, które z każdym jego pocałunkiem i dotykiem wzmagał się . Nagle się ode mnie oderwał, chyba czując narastające we mnie podniecenie.
- O takim powitaniu nigdy nie marzyłem, jednak jeśli będziesz mnie tak witała codziennie to już nigdy cię nie wypuszczę. Cholera już jestem twardy... Patrz co ze mną robisz kochanie. -zamruczał mi do ucha. A przez moje ciało przeszedł dreszcz rozkoszy. Mimowolnie popatrzyłam na dół na jego krocze i zaskoczona zauważyłam , że ma erekcję i to dużą. Moje policzki zalała purpura a ja pochyliłam głowę by to ukryć . Lecz nie na długo, bo zaraz jego dłoń podniosła mój podbródek tak bym spojrzała mu w oczy , po czym powiedział :
- Suz, aniołku nie wstydź się tego że sprawiasz iż cię pożądam. Jesteś naprawdę seksowną kobietą i chciałbym byś była moja. - Chyba zauważył moją niepewną mine ponieważ zaraz dodał. - Nie musisz odpowiadać teraz jeśli nie chcesz. Ale będę się starał by cię zdobyć. Pociągasz mnie fizycznie i psychicznie.
Mówiąc to ciągle patrzył mi w oczy , a ja jak zahipnotyzowana w jego oczy. Chciałam mu powiedzieć że chcę być jego, chcę by robił ze mną co zechce, że sama od siebie nie odejde. Jednak coś kazało mi się zamknąć bo będę żałować, bo mnie zrani. Więc zamiast tego powiedziałam pierwsze co przyszło mi na myśl :
-Zabierz mnie do domu, proszę. - po czym ponownie się położyłam na łóżku.
-Spokojnie, rozmawiałem z doktorem masz przepustkę, dostałaś zielone światło i możemy jechać do domu nawet zaraz jeśli zechcesz.
Po godzinie byłam ubrana i gotowa do wyjścia , czekałam jednak aż blondyn wróci z moim wypisem.
Dziesięć minut później kierowałam się w stronę parkingu z nieznajomym - Jeśli mogę go jeszcze tak nazwać. Zbierałam w sobie odwagę na zadanie mu jednego pytanie , które jest w tej chwili najważniejsze, a ja nie potrafię się w ogóle odezwać. Skoro nie pamiętam kim jest to chyba logiczne ,że nie pamiętam jego imienia . Hello. Zanim jednak odważyłam się odezwać upiłam łyk wody , którą wcześniej kupiłam w szpitalnym automacie.
- Trochę głupio mi to przyznać , ale nie pamiętam twojego imienia , zwarzywszy na to co stało się w szpitalu chyba powinnam je poznać nie uważasz??- gdy w końcu to powiedziałam , zerknęłam na niego , aby zobaczyć jak zareaguje . Na jego twarzy pojawił się uśmiech , jakby w duchu śmiał się ze mnie.
-Zastanawiałem się ile czasu minie zanim w końcu mnie o to zapytasz. Trochę to długo trawło , nie sądzisz? - Zrobił krótką pauzę , spojrzał na mnie i powiedział.- David. Mam na imię David.
Hmm .. David. Nawet pasuje do niego , dziwie się sama sobie że mogłam zapomnieć jak ma na imię . Jezu czuję się jak idiotka. Takie seksowne ciacho i prawdopodobie jest mój - jeśli mam mu wierzyć- a ja z powodu małego wypadku kompletnie zapomniałam kim dla mnie jest i nie pamiętam go. No może nie zupełnie pamiętam urywek w klubie gdy się obściskiwaliśmy . Nagle z moich rozmyślań wyrwał mnie głos Davida, a ja uświadomiłam sobie że już dawno ruszył i jedziemy drogą , którą dobrze znam.
Przez chwilkę zastanawiałam się czy powiedzieć mu prawdę , czy się nie wkurzy jednak zaryzykowałam.
-O tym , że taki mały wypadek spowodował u mnie utratę pamięci. O tym ,że nie pamiętam jak się nazywasz, nie pamiętam niczego związanego z tobą , źle mi z tym i czuję się jak totalna idiotka.
Po tych słowach gwałtownie skręcił na na pobocze i się zatrzymał . Sięgną w moją stronę i usadził mnie sobie na kolanach .
- Nie masz powodu by czuć się jak idiotka , kurwa Suz to nie był jakiś tam mały wypadek. Byłaś w śpiączce przez dwa cholerne dni , a ja w tym czasie umarłam chyba z tysiąc razy. Więc nie mów mi ,ze to był mały wypadek . -Ostatnie zdanie wycedził przez zaciśnięte zęby.-Mogłem cię kurwa stracić.
- Ale nie straciłeś . - Powiedziawszy to wpijam się w jego usta , on zaskoczony na początku nie oddaje pocałunku , mija chwila zanim mnie całuje . Nie wiem ile mija , ale po jakimś czasie odsuwamy się od siebie obydwoje zdyszani .
- Lepiej jedźmy już do domu zanim nas kompletnie poniesie.
Posadził mnie na miejsce pasażera , po czym wjechał z powrotem na ulice.
Ja jednak nie potrafiłam wykrztusić z siebie słowa , więc w milczeniu jechaliśmy do domu.
CZYTASZ
Tylko On
RomanceDavid , rozkręcający się biznesmen , podkochujący się w Suz od ponad 4 lat , czy wykorzysta szansę na stworzenie związku . ? I czy stworzy go na prawdziwych relacjach czy może na bujdach ?