Dwanaście lat później
Gaya
Hope z braćmi i tatą organizują dla Pearl niespodziankę urodzinową. Dzieciaki zaprosiły mnie na wernisaż, który zorganizowali dla niej. Bardzo chciałabym być z nimi w tak ważnym dniu. Na przestrzeni dwunastu lat widzieliśmy się w przelocie, kiedy przylecieli na wakacje do Europy. Wideo rozmowy musiały nam wystarczyć. Adam pomógł mi zniknąć ze Stanów. W pożegnalnym liście do Xavier'a, poprosiłam, by znalazł dla małej bezpieczny, kochający dom. Zwyczajną rodzinę, w której mała będzie wiodła zwyczajne życie. Odzyskałam wolność, jednak cena jej była wysoka. Przez pierwsze dwa lata nawet nie mogłam odezwać się do dziewczyn. Później udało nam się spotkać, jednak nigdy razem. Ale, kiedy patrzę wstecz na moje życie, uważam, że było warto.W nowym życiu początki były trudne, ale nie szlochałam długo w mankiet. Znów odzyskałam marzenia. Powiadają, że do trzech razy sztuka i za trzecim razem zaklikało. Nauka, praca w klinice, a potem zakładanie domów dla dorosłych ludzi z zespołem autyzmu. Moja fascynacja autyzmem z biegiem czasu jeszcze przybrała na sile. Pochłonęła mnie terapia dla rodziców. Szczególnie dla matek. Porażającym jest fakt, że w momencie, kiedy zostajesz matką dziecka o specjalnych potrzebach, poczucie twoich potrzeb zanika. Grono znajomych boleśnie topnieje. Marzenia skupiają się na dziecku. I to wszechogarniające, społeczne przyzwolenie, na to, by matka z kobiety przerodziła się w opiekunkę. Ale, to temat na inną historię.
Przez ostatnie lata moje życie było pełne pasji, radości, trudnej pracy, ale i poczucia spełnienia. Nie wyszłam za mąż. Nie dlatego, że nie było za kogo, ale dlatego, że nie chciałam. Nauczyłam się podejmować decyzje w oparciu o serce i rozum. Adoptowałam dwoje dzieci z zespołem Aspergera. Anna ma teraz siedemnaście lat, a Wojtek dziesięć. Jesteśmy rodziną, dlatego decyzja o wycieczce na Florydę musiała być podjęta wspólnie. Okazało się, że moje dzieciaki są odważniejsze ode mnie. Dla nich taka wycieczka to ogromne wyzwanie, ale one były gotowe je podjąć. Obawiałam się nie tylko o nie. Pojawienie się na wernisażu niosło niebezpieczeństwo spotkania osób, z którymi spotkać się nie byłam gotowa. Mimo upływu lat, Xavier zajmuje szczególne miejsce w moim sercu. Z serca wyrzucić mi się go nie udało.Pola wybaczyła Owen'owi. Oczywiście nie od razu. Są szczęśliwym małżeństwem z trójką dzieci. Przez lata ukrywała przed mężem, że utrzymuje ze mną kontakt. Kiedy, pewnej nocy nakrył nas na rozmowie, nieźle się wkurzył. Jednak nie wydał mnie Xavier'owi. Przez pierwsze lata po naszym rozstaniu, plotkarskie magazyny donosiły o jego bujnym życiu towarzyskim. Pola starała się unikać tematu, by przypadkiem nie obudzić we mnie poczucia winy. Przyznam, że na początku je miałam. Ale prawda jest taka, że Xavier miał wybór. Jego życie to konsekwencje podejmowanych przez niego decyzji. Swoim zachowaniem utwierdził mnie w przekonaniu, że nie był gotowy na małżeństwo.
Xavier
Owen z żoną i dzieciakami wybierają się do Scot'ów na Florydę. Adam z dzieciakami szykują niespodziankę urodzinową dla Pearl. Wernisaż jej prac połączony z aukcją na rzecz jej fundacji. Fundacja wspiera działania społeczne, jakich podejmuje się Gaya w Europie. Ta informacja spadła na mnie jak bomba. Gaya. Od lat nikt nie wypowiadał przy mnie tego imienia. Kiedy teraz je słyszę, moje serce zaciska się z bólu. Kochała się ze mną. Dała mi nadzieję, że wszystko się ułoży. A potem zniknęła. Podejrzewałem, że pomagał jej Scot. Skamlałem jak pies, by pomógł mi się z nią skontaktować, choć z nią porozmawiać. Ale jego żona pogoniła mnie. Czuła się winna temu, że pomogła mi zbliżyć się do Gayi, a ja zawiodłem. Tak. Nie da się ukryć, że spieprzyłem to koncertowo.Kiedy Pola wybaczyła Owen'owi i wzięli ślub, żal, który przepełniał moje serce zamienił się w gniew i nienawiść. Jak ja jej wtedy nienawidziłem. Wróciłem do starego życia. Kluby, alkohol, dziewczyny. Przestałem rozróżniać dni, bo tygodnie, miesiące niczym się od siebie nie różniły. Byłem wolny i tak cholernie samotny. Na prośbę Gayi, znalazłem małej dobry dom. Miałem nadzieję, że to doceni i choć porozmawia ze mną. Jednak ona zniknęła. Nawet Dima jej nie mógł odnaleźć. Choć marne to pocieszenie, to jednak.
Zaczepiałem kobiety na ulicy, które wydawały mi się do niej podobne. Właściwie, to widziałem ją wszędzie. I teraz, kiedy zaczynałem godzić się z myślą, że już nigdy jej nie spotkam, Owen rzucił mi koło ratunkowe. Serce mi łomocze. W głowie maraton myśli. Tak cholernie za nią tęskniłem. Każdego pieprzonego dnia i każdej pieprzonej nocy. A teraz ogarnęła mnie panika. Gaya ma dwoje dzieci. Ułożyła sobie szczęśliwe życie beze mnie. To qrewsko bolesna świadomość. Potrafiła być szczęśliwa beze mnie. Wiem, że ta cudowna kobieta zasługuje na wszystko, co najlepsze. Na to, by ją kochano. Na poczucie bezpieczeństwa. Na spokojne, rodzinne życie. Mam nadzieję, że gość, z którym się związała, dał jej właśnie takie życie, jakiego pragnęła. Myśl, że mógłbym spotkać ją u boku innego faceta rozwalała mnie. Choć Owen nic nie wspominał o jej mężu. Mówił tylko o dzieciakach. Czy to możliwe, że związała się z dupkiem, który ją porzucił? Słodki Jezu! Czy mogę mieć choć przez moment tę nadzieję? Nadzieję, że miejsce przy jej boku jest wolne? Że to miejsce czeka właśnie na mnie?
![](https://img.wattpad.com/cover/279370213-288-k559404.jpg)
CZYTASZ
Kłamałem...
RomanceGaya Thompson i Xavier Moore są jak woda i ogień, anioł i diabeł, białe i czarne, życie i śmierć i jak wszystko inne, co razem współistnieć nie powinno, bo w rzeczywistości stoją po przeciwnych stronach. Przyjaciółki zabierają Gaye do New York'u, by...