Twenty

1.5K 128 117
                                    


Uporczywy dźwięk, który nie był nawet bliski końca. Obijał się on o uszy George'a, w niesamowicie uporczywy sposób, nigdy nie czuł się tak zle jak teraz. Ale gdzie on właściwie się znajduje? On sam nie potrafi odpowiedzieć na to pytanie, ale wiedział jedno, że zaraz rozniesie zródło tego okropnego dźwięku. Nikt chyba nie lubi kiedy coś ma na okrągło taką samą tonacje, wydobywa się w dokładnie określonym czasie, w tym wypadku co trzy sekundy, oraz jest głośne. George tego równie bardzo nienawidził.

Otworzył oczy, odrazu szeroko i skierowane na sufit. Nie ruszając swoim ciałem, rozglądnął się wokół siebie. Nie znał tego miejsca, nie znał nic, ani nikogo kto się tak znajdował, bo oczywiście nie był sam. Dźwięk nie ustał, ale nie przeszkadzał mu już jak wcześniej. Teraz były cichy, ledwo słyszalny, a jego źrodłem był dziwny „monitor" obok jego głowy.

Powieki same prosiły się o zamknięcie, nadal czuł się słabo, lecz bardziej był ciekawy gdzie jest. Wziął głęboki oddech, a następnie głośno go wypuścił, zwrócił tym na siebie uwagę pewnej kobiety.

„Jak się pan czuje? Chce się panu pić? A może jest panu niewygodnie" — Kobieta podeszła do łóżka na którym leżał Brytyjczyk. Zarzuciła go falą pytań o jego samopoczucie, a on jedynie patrzył na nią jak na obcego.

„Gdzie ja jestem?" — Zapytał w końcu, ignorując wcześniejsze pytania do niego.

„Znajduje się pan w szpitalu, trafił pan tu wraz z około dwunastoma innymi osobami" — Odpowiedziała pielęgniarka. — „Niestety kilka z nich miało zbyt poważne obrażenia i-"

„Nie przeżyli, prawda?" — Dokończył George, widząc jak kobieta się zatrzymała. Brunet po chwili dopiero wrócił do rzeczywistości, przypominał sobie powoli co się stało wcześniej, przypominał sobie twarze osób, przypomniał sobie o Dream'ie. — „Gdzie jest Dream? Gdzie jest Alex?"

„Niech ja tylko sprawdzę" — Kobieta wzięła do ręki niewielkich rozmiarów teczkę, z której wyciągnęła jakieś kartki. — „Ah tak, Alexis znajduję się w sali obok, natomiast Dream..." — Kobieta przeglądała przez chwilę kartki. — „Niestety nie mam o kimś takim informacji"

„To są żarty? Niech pani powie że tak" — George niezręcznie się zaśmiał, jednak jego płucom brakowało znów powietrza.

„Dopytam jeszcze w gabinecie. Proszę nie wstawać z miejsca" — Pielęgniarka opuściła salę w której leżał Brytyjczyk.

George odrazu po jej wyjściu zebrał się w sobie, aby szybko wstać z łóżka i wyjść niepostrzeżony. Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie fakt że praktycznie odrazu wylądował na ziemi. Jego nogi nie wspólpracowały z mózgiem, który sam w sobie miał okropne zawroty. Jednak nie w jego interesie się poddawać, szybko podniósł się kolejny raz. Ludzie w pokoju przyglądali mu się, natomiast żadne z nich nie chciało się odezwać, a tym bardziej pomóc brunetowi. Wstał na nogi, powoli dochodząc do siebie, opierał się delikatnie o szafkę. Kiedy poczuł się na siłach, odrazu ruszył do sali którą wcześniej wskazała, jakże nad wyraz miła pielęgniarka.

„George! Obudziłeś się!" — Krzyknął Quackity, kiedy zauważył jak jego przyjaciel wchodzi przez drzwi.

„Co tu się stało? Jak długo spałem? Gdzie jest Dream?" — George zasypał przyjaciela pytaniami. Alex pomógł przedostać się swojemu przyjacielowi na łóżko, a następnie oboje na nim usiedli.

„To jest długa i skomplikowana historia" — Stwierdził Meksykanin.

„Powiedz mi"

„A więc" — Quackity wziął głęboki oddech.


Kiedy pomieszczenie przepełnili funkcjonariusze, wraz z Sapnap'em i Karl'em, dla niektórych było już za późno. Miejsce w którym się znajdowali, miało wbudowaną wentylacje, przez którą od dłuższego czasu był wprowadzany śmiertelny gaz. Wystarczyło 30 minut wdychania, aby powalił on George'a i Quackity'ego, stąd nie wiadomo jak długo oddychała tym reszta osób. Niektórzy wciąż byli przytomni, powoli tracąc ten przywilej. Inni, między innymi Dream, byli nieprzytomni, a niektórzy nie podołali tak silnej truciźnie.
Jeden z policjantów rozpoznał ten specyficzny zapach, nakazał wszystkim zakryć usta i nos, a ludziom którzy nie są żadnymi służbami o natychmiastowe opuszczenie tego miejsca.

Dream Industry ~DNF~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz