Twenty One

1.4K 130 158
                                    


„UNO I PO UNIE! Wygrałem!" — Krzyknął Quackity siedząc na szpitalnej podłodze.

„Jak ty to robisz? Wygrałeś trzeci raz z rzędu" — Sapnap rzucił kartami przed siebie, tym samym oznajmiając że nie ma zamiaru więcej grać.

„Spokojnie Nick, to tylko gra" — Wtrącił się Karl, delikatnie gładząc ramie swojego chłopaka.

„To nie tylko gra, bo znowu przegrałem 50 dolarów!" — Odpowiedział Sapnap, łapiąc się za głowę.

„Idę po coś do jedzenia, na przeciwko jest mały lokal z dobrym jedzeniem. Idziecie ze mna?" — Zapytał Jacobs.

„Jasne, umieram z głodu" — Powiedział Quackity.

„Pójdę tylko dlatego, że wszystko mnie boli od siedzenia" — Stwierdził Nick.

„George?" — Karl zwrócił się do Brytyjczyka, siedzącego na małym fotelu.

„Nie dzięki, nie jestem głodny" — Odpowiedział, odrywając jak chwilę wzrok od książki którą czytał.

„Napewno? Jestem pewien że Dream poczeka z obudzeniem się, na czas naszej nieobecności" — Zażartował Sapnap, jednak nikt się nie zaśmiał. — „To ja może już pójdę" — Szybko wyszedł z pokoju, chcąc uniknąć niezręcznych spojrzeń.

„Napewno, idźcie, a jak zgłodnieje to dam wam znać" — Odpowiedział George i wymienił się uśmiechem z resztą chłopaków.

To nie tak że wszyscy siedzieli w szpitalu całe dnie, robił to tylko George. A reszta chłopaków przychodziła teraz tylko w odwiedziny, zarówno do Dream'a, ale i do bruneta. Odkąd Brytyjczyk się obudził, minęły zaledwie trzy dni. Dream był w stabilnym stanie, można powiedzieć że nawet wyglądał już trochę lepiej, jak na człowieka w śpiączce.

W pokoju było słychać tylko cichy szelest kartek, za każdym razem kiedy George kończył stronę książki. Czytał ją drugi lub trzeci raz, jednak skradła ona jego serce. Na błękitnej okładce, z pięknym złotym instrumentem, widniał tytuł „Pieśń o Achillesie". Brytyjczyk uwielbiał ten otwór, tym bardziej kiedy jego samopoczucie nie należało do najlepszych. Kiedy słońce powoli zachodziło, a wieczór wydawał się jak każdy inny, Dream wziął głęboki oddech, zwracając ma siebie uwagę bruneta. Kłamstwem by było, stwierdzenie że George się tego nie spodziewał, lekarz mówił że na dniach powinien się obudzić.

„Clay?" — Odezwał się George, czekając na jakaś większa reakcję blondyna. On natomiast powoli zaczął poruszać swoimi rękoma, zaraz po tym delikatnie przewracać głową na różne strony. Brunet rzucił się jak szalony w jego stronę, przyglądając się jego ruchom. Dream powoli otworzył swoje oczy, odrazu patrząc na chłopaka obok siebie, mimo to nawet się nie odezwał.

„Powiedz coś, proszę cię" — Powiedział znów George, nie mogąc doczekać się, aż usłyszy w końcu głos ukochanego.

„Hej" — Odpowiedział cicho Dream, nadal patrząc na bruneta.

„W końcu!" — Krzyknął lekko George i uśmiechnął się szeroko.

„Gdzie my jesteśmy?" — Zapytał blondyn, rozglądając się wokół siebie. Brytyjczyk powoli złapał rękę drugiego chłopaka, na co on się wzdrygnął.

„W szpitalu, niezle cię odcięło na kilka dni" — Zaśmiał się George, był bardzo zestresowany całą sytuacja, dlatego sam nie kontrolował co mówi.

„Co z twoim ojcem?" — Dream starał się podnieść do siadu, jednak brunet mu na to nie pozwolił i delikatnie przycisnął go do łóżka swoim przedramieniem.

„O niego się teraz nie martw, nie zrobi już nikomu krzywdy, nie zrobi jej tobie" — Odpowiedział spuszczając wzrok w dół.

„Naprawdę myślałem że to koniec, że więcej was nie zobaczę" — Blondyn wrócił znów swoim wzrokiem na George'a, jego oczy były czerwone i mocno opuchnięte.

Dream Industry ~DNF~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz