Twenty Four

1.5K 128 228
                                    

[Tw: małe 15+]

Reszta wieczoru minęła naprawdę przyjemnie. Po sytuacji między Dream'em i George'em i powrocie do pokoju, spędzili dużo czasu na rozmowie. Oboje uronili kilka łeż, kiedy blondyn postanowił się przed nim otworzyć i opowiedzieć o swoich uczuciach i przeżyciach, które popchnęły go do takiego zachowania przez ostatni czas. George pytał czy może zobaczyć te wszystkie blizny, oraz inne rzeczy które chował przed nim ukochany, jednak nie udało mu się to, ale obiecał że kiedyś to zrobi.

Aktualnie oboje znajdowali się nadal w ich pokoju, mieli udać się na uroczystą kolację, która miała przygotować na jutrzejszy ślub, ale oboje o niej zapomnieli. Dream siedział na fotelu obok ich łóżka, a na jego kolanach okrakiem siedział George, mocno się do niego przytulając. Brytyjczyk gładził puszyste blond włosy, napawając się cudownym zapachem szamponu, który pierwotnie należał do niego. Dłonie wyższego obejmowały bruneta w talii, przyciskając ich ciała ze sobą. Oboje czuli się swobodnie, tak jak nigdy dotąd. Mieli zamknięte oczy, można powiedzieć, że nawet powoli zasypiali. Spokój i cisza, przerywana cichymi oddechami chłopaków.

„ZA 10 MINUT JEST KOLACJA, A WY NAWET SIĘ NIE UBRALIŚCIE!" — Krzyknął Sapnap, wbiegający do pokoju.

„Po co krzyczysz?" — Powiedział George, otwierając zaspane oczy. Blondyn pod nim również się przebudził i przetarł swoją twarz ręką.

„NIE NO, WY SPALIŚCIE?" — Zapytał szatyn, doskonale znając odpowiedź.

„Nie Nick, siedzieliśmy z zamkniętymi oczami i tylko udawaliśmy" — Odpowiedział ironicznie Dream, podnosząc z siebie bruneta, a następnie sam wstał.

„Jak nie zobaczę was za 5 minut na dole, osobiście dopilnuje żeby wszyscy na tym ślubie stali obok ciebie i cie dotykali" — Zagroził przyjaciel, patrząc na dwójkę chłopaków, którzy starali się rozbudzić.

„Wtedy zrobisz mi tez na złość" — Stwierdził George.

„I to chodzi" — Sapnap rzucił ostatni raz gniewnym spojrzeniem na nich, po czym wyszedł z pokoju.

„Chyba jest zły" — Powiedział Dream, biorąc ciuchy na przebranie.

„Tak myślisz?" — Zapytał ironicznie George.

Chwilę później oboje byli odpowiednio przebrani, oczywiście Dream przebrał się w łazience, tak aby nikt na niego nie patrzył. George nie miał mu tego za złe, jasne ze chciałby aby ukochany otworzył się na niego jeszcze bardziej, jednak sam dał sobie nauczkę aby nie naciskać. Kiedy oboje spotkali się przed pokojem, wpatrywali się w siebie, podziwiając jak dobrze wyglądają. Dream miał na sobie czarne dżinsy i do tego przyległą czarną koszulę, z kilkoma opiętymi guzikami od góry, odkrywając o dziwo lekko jego skórę. George natomiast, miał również czarne spodnie, do tego błękitny sweter, z pod którego wystawała biała koszula. Wyglądali naprawdę dobrze, dlatego nie mogli się na siebie napatrzeć.

„W-wow" — Powiedział George, patrząc na Dream'a, który poprawiał blond włosy opadające na jego czoło.

„Już nie przesadzaj" — Zaśmiał się Dream, podchodząc do ukochanego i składając subtelny pocałunek na jego policzku.

„Nie przesadzam, wyglądasz- wow" — Powtórzył.

„Ty też wyglądasz przystojnie George" — Wyższy przyjechał wzorkiem Brytyjczyka, od góry do dołu, delikatnie się uśmiechając.

„Idziemy?" — Zapytał George, przekładając swoją rękę, przez ramie drugiego chłopaka. W taki sposób, że Dream prowadził przy sobie bruneta.

„Idziemy" — Potwierdził.

Kiedy dotarli na kolacje, nie spodziewali się jak dużo będzie tam osób. To nie był jeden, lub dwa stoły, bo prawie dziesięć. Osób w środku znajdowało się spokojnie ponad 300, wszyscy pięknie i elegancko ubrani, każdy wyjątkowy i inny. Dream na widok tak dużej ilości osób, chciał się już wycofać, ale poczuł jak jego palce łącząc się z chłodnymi palcami George'a, dodając mu otuchy i prowadząc się z nim przez to wszystko.

Dream Industry ~DNF~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz