Ludzie mają tendencję do niedoceniania rzeczy dopóki ich nie stracą. Jest to zjawisko powszechne i przechodzące z pokolenia na pokolenie. Zawsze chcemy dążyć do czegoś więcej, żyć bardziej. Przeceniamy to co mamy, mimo że inni daliby wszystko, aby zamienić się z nami na życie. Muszę przyznać, że odkąd dostałam ten dziwny list w moim życiu zagościł dziwny niepokój.
Postanowiliśmy z Damiano, że nikomu nie powiemy o tym dziwnym incydencie. Nie chcieliśmy stresować naszych przyjaciół ani tym bardziej rodziny. Nie chcę siać fermentu skoro to prawdopodobnie to jakaś dzieciarnia robi sobie z nas żarty. Postanowiłam, że podejmę kroki jeżeli mój potencjalny oprawca znów da się we znaki.
Siedzimy właśnie w studio i mamy próbę. To znaczy, oni mają próbę a ja siedzę i im mocno kibicuje. Trzymam laptopa na kolanach i robię sprawozdanie tacie, które musiałam nadrobić za czas mojego chorowania. Właściwie nie musiałam, ale chciałam to zrobić. Potrzebuję zdobyć jak najwięcej doświadczenia, aby na wiosnę móc ruszyć z moim własnym projektem.
– Dobra, ludzie. – powiedział Damiano, który właśnie podniósł się z kanapy, na której siedziałam. – Jeśli będziemy pracować w takim tempie, to "Rush" powstanie jak będziemy już starzy i zniedołężniali.
– Chyba ty. – odpowiedziałam siląc się na najbardziej dziecinny tekst na jaki było mnie tylko stać.
Spojrzałam się na niego z litością w oczach. Nie wiem jak on, ale ja planuje zostać seksownym MILF'em, za którym każdy będzie się oglądać. Dzieci nie planuje, przynajmniej w najbliższej przyszłości. Za to będę rozpieszczać pociechy moich przyjaciół.
Victoria podłapała mój cięty humor i odpowiedziała brunetowi:
– Słuchaj Damia, my wiemy, że ty jesteś człowiekiem starej daty, ale nie mierz wszystkich swoją miarą.
Zaśmiałam się i zbiłam soczystą piątkę z blondynką. Jest z nas istne power duo.
Damiano przewrócił oczami i rzucił w nas poduszką. Zrobiłam unik, miękki materiał odbił się od oparcia kanapy i upadł na podłogę tuż u podnóża moich stóp.
– Już bądź cicho i daj dorosłym popracować. – powiedział.
Próba znów się zaczęła. Chwyciłam leżącą poduszkę, wzięłam ją i przytuliłam ją do mojego brzucha. Nogi podkurczyłam pod brodę i owinęłam je rękoma.
Bacznie obserwowałam jak Thomas z Vic nastrajają swoje gitary, Ethan wygrywa jakiś rytm na talerzach swojej perkusji a Damiano rozgrzewa swoje struny głosowe. Nie rozumiem do końca jak powtarzanie szybko różnej sekwencji wyrazów pomaga emisji głosu, ale nie wtrącam się. Myślę, że on zna się lepiej.
Moje spojrzenie wymierzam w Damiano i poświęcam chwilę na obserwację jego osoby. Patrzę jak przebiega ręką po swoich włosach, przeczesuje je palcami, aby po chwili zrobić to samo. W pewnym momencie odwrócił głowę w moją stronę, a nasze spojrzenia spotkały się. Brąz jego oczu przytłaczał mnie do tego stopnia, że speszona odwróciłam wzrok.
Moje zachowanie co najmniej mnie zaskoczyło. Nigdy nie miałam problemów z pewnością siebie i zdecydowanie częściej peszyłam niż byłam speszona przez jakiegoś mężczyznę. Nie rozumiałam stanu, w którym się znajdowałam oraz tego jak zaczęłam reagować na Damiano. Nigdy nie widziałam w nim nikogo więcej jak przyjaciela. A może nie chciałam zobaczyć?
Mimo całkiem ciepłej jak na październik pogody, w studio było przeraźliwie zimno. Albo przynajmniej mi było chłodno. Muszę przyznać, że może sama nie ubrałam się odpowiednio do pogody, ale nie zmienia to faktu, że jest tutaj jakieś siedemnaście stopni. Co za miejsce, nie do życia!
CZYTASZ
Peccatori | Damiano David
Romance"Staliśmy się grzesznikami w naszym słodkim niebie." Życiu Lilith przyświeca zasada - sex, drugs, and rock'n'roll. Jedna noc nieodwracalnie odmieni jej życie. Kobieta rozpoczęła ekscytującą grę, w której ktoś może zostać skrzywdzony. Wielki finał za...