Ciągłe wyjazdy wydają się ciągnąć nieskończoność. W przeciągu kilku tygodni odwiedziliśmy kilka krajów. Oficjalnie żyje na walizkach, nie pamiętam, kiedy ostatnio spaliśmy razem we własnym łóżku. Owszem, taki styl życia jest bardzo uzależniający, ale również męczący. Wszystko ma swoje dwie strony medalu.
Niesamowicie cieszę się, że moje stosunki z Evą się lekko ociepliły. Podczas naszej nieobecności na zmianę z Julią pilnują Bideta i Legolasa. Jest to dla nas bardzo wygodne, bo nie musimy narażać kociaków na zbędny stres związany ze zmianą otoczenia.
– Ile zostajecie w Budapeszcie? – zapytała ciemnowłosa dziewczyna siedząc w jednym z foteli. – Jesteś świadoma, że musimy iść odebrać suknię? Za miesiąc mój wielki dzień. – rozmarzyła się Julia.
Ale ten czas leci, już za miesiąc ślub Julii. Jako główna druhna muszę zadbać, aby wszystko było w jak najlepszym porządku, nie ma miejsca na niedociągnięcia. Nie wiem, kiedy będę miała czas na sen jednocześnie otwierając nową winiarnię oraz pomagając jej ogarniać wesele. Ale przecież czego się nie robi dla przyjaciół.
– Wszystko zależy od tego jak się potoczą sprawy. Prawdopodobnie około 4 dni. – powiedziałam składając świeżo wyprane ubrania. – Ja po gali już lecę, bo w poniedziałek mam spotkanie z inwestorem.
Dziewczyna lekko się ożywiła. Ze stuknięciem odłożyła kubek na szklany stolik kawowy i spojrzała na mnie
– Z inwestorem? Jakim inwestorem. Otwierasz coś nowego? – pochyliła się lekko w moją stronę i zalała mnie falą pytań.
– Pamiętasz, jak mówiłam, że tata chcę otworzyć kolejną winiarnię? – zapytałam dziewczyny, która twierdząco pokręciła głową. – No i tata powiedział, że nie czuje się już chyba na siłach i chciałby powoli przejść na emeryturę. Tato chce oddać mi naszą sieć winiarni. Jestem zadowolona, ale chciałabym otworzyć coś w 100% mojego.
Dziewczyna westchnęła smutno.
– Przykro mi, że odchodzi na emeryturę. – westchnęła ponownie. – Bardzo go lubiłam. – przyznała.
Popatrzyłam na nią ze zmarszczonymi brwiami.
– Przecież on nie umiera. – zaśmiałam się. – Teraz będzie miał najwięcej czasu na to co kocha najbardziej. Poczekaj aż weźmie nas na rejs swoją żaglówką. – uśmiechnęłam się mając w myślach wyobrażenie tego scenariusza. My dwie, nasi mężczyźni i ciepłe włoskie wybrzeże. Scena tak piękna, że aż nierealna.
– Trzymam cię za słowo, że tak będzie. – powiedziała i powiodła wzrokiem po ścianie, na której trzymałam ramki ze zdjęciami.
Tyle pięknych wspomnień zebranych w jednym miejscu. Pamiętam je wszystkie jakby były co najmniej wczoraj. Zawieszam dłużej wzrok na zdjęciu z 19 urodzin Victorii. Zabraliśmy ją na wycieczkę niespodziankę do mojego domu w Toskanii. Kiedyś był to dom kiedyś tylko wakacyjny, teraz mieszka w nim mój kochany tata. Pamiętam jego minę, gdy powiedziałam, że wybiliśmy okno w salonie. Był lekko zły, ale zniósł to całkiem nieźle. Na pewno lepiej niż się tego spodziewałam.
Kolejne było jeszcze bardziej urocze. Przedstawiało mnie i Damiano po jednej z naszych największych kłótni jakie kiedykolwiek mieliśmy. Padły bardzo nieprzyjemne słowa, które musiały zostać wypowiedziane. Oprócz oskarżeń leciały również talerze i popłynęło kilka gorzkich łez. Myślałam, że nasza relacja rozpadła się bezpowrotnie. Po kilku minutach Damia przyszedł do mojego pokoju i pogodziliśmy się. To było tak męczące doświadczenie, że chwilę później zasnęłam w jego objęciach. Victoria uznała ten obrazek za tak uroczy, że postanowiła go uwiecznić.
CZYTASZ
Peccatori | Damiano David
Romance"Staliśmy się grzesznikami w naszym słodkim niebie." Życiu Lilith przyświeca zasada - sex, drugs, and rock'n'roll. Jedna noc nieodwracalnie odmieni jej życie. Kobieta rozpoczęła ekscytującą grę, w której ktoś może zostać skrzywdzony. Wielki finał za...