Wakacje minęły. Powrót do szkoły nie był tak ciężki jak unikanie człowieka, o którym starałam się zapomnieć. Nie szło mi to. Zawaliłam po całości.
- Rozjaśnił włosy.
- Co? - Rumi zatrzymała się na środku ulicy
- Nic.
- Przecież słyszałam. Miałaś przestać stalkować jak jakaś wariatka - moją odpowiedzią był karcący wzrok mówiący ,,to nie jest takie łatwe" - Oj no weź. Nie ten to inny.
- Nie chcę innego. Ty nie zerwała byś od tak z Makoto.
- Ale to co innego. Chociaż... Dobra przyznaję.
Resztę drogi spędziłyśmy w milczeniu.
~Time skip 4 miesiące~
Czas nie pozwolił mi zapomnieć o obiekcie moich westchnień. Nie pomagał także zapał Rumi, która wyciągała mnie na spotkania z przyjaciółmi Makoto i próbowała swatać z jego kolegami. Wolałam spędzać czas tylko z Rumi, ale wychodziłam aby nie było jej przykro, że nie dogaduję się z jej znajomymi. Wydawało się, że mnie lubią. Ja również nie miałam o nich złej opinii. Dwóch chłopaków wydawało się być mną zainteresowanymi. Z żadnym, nie czułam tego co gdy znajdowałam się w pobliżu Kenmy. Toteż próby wyswatania zawiodły.
- Oj no weź. Żaden? - dziewczyna nie dowierzała moim słowom
- Nic mnie z nimi nie łączy.
- Ale uczucie zawsze może się pojawić. No spróbuj - nie przejmując się zbytnio słowami zielonookiej, przyspieszyłam kroku. Zatrzymując się przy metalowym słupie wystającym z chodzika.
- Nie zmusisz kogoś do pokochania drugiej osoby - do rozmowy wtrącił się Makoto.
- Dzięki bracie - odpowiedziałam kręcąc się na znaku drogowym. Właśnie to był nasz sposób na odbywanie ważnych rozmów we trójkę. A raczej oni kłócący się o coś mnie dotyczącego oraz ja szukająca sobie zajęcia.
Przypiłam piatkę z Makoto, a Rumi dałam plaskacza w czoło. - Jaki pusty dźwięk.Całą trójką roześmialiśmy się. Odkąd zaczęłam wychodzić w większym gronie, zaczęłam bardziej doceniać wyjścia tylko z Rumi i Makoto. Starałam się częściej uśmiechać, aby nie czuli się źle przebywając ze mną. Dzięki temu Rumi uznała, że zapomniałam o Kozume. Chociaż kto wie. Może chciałam przekonać samą siebie.
Łażąc tak po ulicach natknęliśmy się na sklep z bibelotami. Moją uwagę przykuła jedna rzecz z wystawy.
- Rumi spójrz!
- No co tam... O nie.
- Ja to chce - wskazałam palcem na zabawkę dla psa, piszczącego kurczaka.
- Na co ci to?
- Powieszę go sobie w pokoju - moje oczy nie odrywały się od tej żółtej piękności.
- Jak to powiesisz? - zapytała przerażona
- Tak jak wisielca.
- ...
- Kurczak na szubienicy! - krzyknęłam aby przerwać ciszę i ponieważ chodziło mi to po głowie i musiałam to powiedzieć
- Ty naprawdę jesteś pojebana - odpowiedział Makoto. Chwilę później dostał w tył głowy od swojej dziewczyny.
- Do reszty cię pogięło?
- Ale przecież to prawda.
- Awww. Dziękuję - przerwałam ich mini kłutnie nim się rozkręciła. - Pamiętałeś.
CZYTASZ
Rubber Chicken |Kenma Kozume x OC|
Fanfiction,,- O czym tak rozmyślasz? - Nie jestem agresywna... Poprostu lubię przemoc."