- Kuroo, Kuroo, Kuroo, Kuroo, Kuroo, Kuroo, Kuroooo! - wbiegłam do klasy chłopaka
Na korytarzu było pusto, niestety w sali lekcjyjnej nie. Kilkanaścioro uczniów zostało po lekcji, aby pomóc sobie nawzajem w lekcjach. Wszyscy spojrzeli w moją stronę.
Niech to.
- Kazue-chan. Tutaj - chłopak siedział pod oknem z dwiema dziewczynami. Skrzywiły się, gdy pomachał w moją stronę.
Podeszłam do niego skulona.
- Co tam trzymasz? - wskazał na czarny notes, który ściskam w dłoniach
- Powiedziano mi, że tu będziesz - Zignorowałam jego pytanie.
- I co w związku z tym? - zapytał obojętnie
- Um... Trening już się zaczął.
- Co?! - poderwał się - Przepraszam dziewczyny. Pomogę wam z tym innym razem.
- Do zobaczenia Kuroo-san - odpowiedziały w tym samym czasie.
Oboje wybiegliśmy z sali. Tetsu był szybszy ode mnie. Wykrzesałam z siebie na tyle siły, aby dogonić chłopaka i przywalić mu w brzuch.
- Ałć! Za co to?
- Za twoje zachowanie w sali. Co to za zlewanie przyjaciółki.
Nie uzyskałam odpowiedzi, gdyż dotarliśmy na halę. Kiedy Kuroo dostawał opieprz od kapitana, Rumi odciągnęła mnie na stronę.
- Gratuluję wykonania pierwszego zadania jako oficjalna menadżerka Nekomy.
- Oj nie przesadzaj.
- Jak mam nie przesadzać. Wreszcie otworzyłaś się na ludzi. A co ważniejsze, wczoraj zostałaś menadżerką i już dziś dostałaś najlepsze z możliwych zadań.
- Masz na myśli, pójście po zawodnika, który zapomniał o treningu i przyprowadzić go, żeby dostał burę od kapitana?
- A tym zawodnikiem... Jest Kuroo.
Obie zachichotałyśmy złowieszczo.
- Dziewczyny. Najpierw obowiązki, później zabawa - zwrócił nam uwagę Yaku.
- Dobrze mamo - zakryłam usta ręką.
Ja naprawdę to powiedziałam?
- Co?
Zrobiłam poważną minę.
- Niiiiiic.
Wróciłam do swoich obowiązków. Miałam wymienić wodę w wiaderku na mopa. Po powrocie, podbiegł do mnie Tetsuro.
- Ne~ Kazue-chan. Powiesz w końcu co to był za notes?
- Zapisuje w nim swoje obserwacje.
- Czy jest wśród nich coś o siatkówce?
- Mhm. Tylko tyle, że przydałoby się popracować nad obroną. Wyskakujecie nie równo i zdecydowanie za blisko siatki. Przez to dłużej łapiecie równowagę po lądowaniu.
Chłopak patrzył na mnie z powiększonymi źrenicami.
- Masz tam jakieś instrukcje?
Podałam mu notes.
- Waaaa... - przewijał kolejne kartki. - Chcesz pomóc nam z dopracowaniem tego?
- Jasne.
Resztę treningu poświęciłam pomagając nadrobić chłopakom braki w obronie.
- Brawo młoda - kapitan poczochrał moje włosy. - Teraz będziemy niepokonani - zaśmiał się.
- Służę pomocą.
- Hej! Teraz jak o tym myślę - zaczął Kuroo. - Kenma jest jak mózg, a cała drużyna jak krew stale płynąca, aby ten mógł pracować.
- Rozkręca się - wyszeptał mi do ucha Morisuke.
- A skoro tak - kontynuował Tetsurou. - To Kazue-chan jest jak oczy drużyny - zrobił kółka z palców i przyłożył do swoich gałek. - Kocie oczy, uważnie obserwujące otoczenie i wykrywające błędy.
- W sumie. Ma rację - powiedział ciocho Kozume. - Pomogłaś nam naprawić dziurę w obronie.
- Jestem menadżerką. To mój obowiązek.
CZYTASZ
Rubber Chicken |Kenma Kozume x OC|
Fanfiction,,- O czym tak rozmyślasz? - Nie jestem agresywna... Poprostu lubię przemoc."