Ostatni dzień obozu treningowego. Trenerzy przyszykowali niespodziankę, którą okazał się grill.
Z innymi menadżerkami ogarnęłyśmy jedzenie. Kiedy wszystko było gotowe, a drużyny rzuciły się na jedzenie, poszłam na poszukiwanie przyjaciół.
Rumi rozmawiała z innymi dziewczynami.Za dużo obcych ludzi, czyli idziemy dalej.
Wypatrzyłam Kenmę grającego na schodkach. Siedziało tam także dwóch chłopaków, ale nie o nich mi chodziło. Kiedy ruszyłam w stronę blondyna podbiegł do niego Kuroo.
- Kenma cholero! Masz coś zjeść!
Chłopak podskoczył wystraszony. Nie był jednak tak przestraszony, jak Kuroo gdy skoczyłam mu na plecy.
- Nie je to nie jest głodny - poklepałam chłopaka po włosach.
- Nie jadł nic od rana.
- Nie niańcz go. Mamą jest tu Yakkun.
- Jestem kapitanem mam opiekować się drużyną.
- A ja pilnować, żebyś tego nie spieprzył - ześlizgnęłam się z pleców Tetsuro.
Ten rzucił okiem na miejsce, w którym powinien siedzieć Kenma. Właśnie. Powinien. Ale go nie było.
- Ty mała, podstępna bestio - nachylił się. - Grałaś na zwłokę.
- Możliwe - unikałam wzrok ku górze, uśmiechając się przy tym.
Tetsu ruszył na poszukiwania Kozume. Miałam zamiar zrobić to samo.
- Um... Hej - ktoś zatrzymał mnie, chwytając moją rękę.
Odwróciłam się i zobaczyłam zielonowłosego piegusa.
- Cześć. Znamy się?
- Nie. Nazywam się Yamaguchi Tadashi.
To o nim mówił Shoyo.
- Kobayashi Kazue. Miło mi.
Pov Kenma:
Zwiałem przed Kuroo na wzgórze. Ten pobiegł w drugą stronę, nie spodziewając się, iż pokieruje się właśnie tu.
Miałem widok na cześć pola, na którym urządziliśmy grill. Mój wzrok utkwił, jednak na jednym punkcie. Na Kazue. Właśnie rozmawiała z chłopakiem obok, którego siedziałem na schodach. Kto to jest?- Kenma! - podbiegł do mnie Shoyo - Patrz, arbuz! Wziąłem i dla ciebie.
- Dzięki - nie odwracałem wzroku od dziewczyny.
- O. Widzę, że Yamaguchi wreszcie odważył się poznać Kazue-san - zakrztusiłem się słysząc kto rozmawia z Kazue. To jest Yamaguchi Tadashi? Jeśli tak, to moje szanse u dziewczyny właśnie spadły do zera.
~Time skip~
Pov Kazue:
Wymieniłam się z chłopakiem numerami telefonów. Później odnalazłam Kozume. Siedział na wzgórzu z Shoyo i Haibą.
- Daj gryza - nachyliłam się do chłopaka i ugryzłam kawałek arbuza, który trzymał w dłoniach.
Zaczęliśmy rozmawiać o tym co robiliśmy przed obozem treningowym. Kozume udawał, że nie słyszy, kiedy Lev opowiadał Hinacie jak usiłowali ściągnąć kota z drzwa. Ja wręcz przeciwnie. Uwielbiam tą historię.
Położyłam się bokiem na wzgórzu.- Kazue-san co ty robisz? - zapytała krewetka
- Sprawdzam czy jak się sturlam ze wzgórza to będzie szybciej niż z jak z niego zejść.
CZYTASZ
Rubber Chicken |Kenma Kozume x OC|
Fanfiction,,- O czym tak rozmyślasz? - Nie jestem agresywna... Poprostu lubię przemoc."