Dwa tygodnie szybko minęły. Pożegnanie z Inarizaki było dla mnie smutnym doświadczeniem. Nie wiedziałam kiedy znowu ich spotkam. Zaraz po powrocie zaczęła się przerwa zimowa. Razem z tatą wyjechałam na święta. Nowy rok spędziłam razem z Makoto i Rumi u niej w domu. Kostka dziewczyny wydobrzała, więc przestałam pomagać jej w obowiązkach menadżerki. Czasem zdarzyło mi się odwiedzać drużynę po treningu lub w trakcie niego. Złapałam, także lepszy kontakt z Kenmą i Tetsuro. Zwłaszcza gdy Rumi zachorowała. Dotrzymywali mi towarzystwa przez cały tydzień.
Tak mijał nam czas, aż do 13 lutego - Wigili walentynek.- Kazue-chan, wiesz co jest jutro? - zapytał Kuroo, gdy wracaliśmy ze szkoły
- Oczywiście. Mecz Nekoma vs Shiratorizawa.
- Och - westchnął zawiedziony. - Myślałem, że zapomniałaś.
- Jakże bym mogła. Od tygodnia w szkole rozmawia się tylko o tym. Oprócz tego, przypominasz to w SMSach.
- Fakt. A wiesz co jeszcze jest jutro?
- Walentynki?
- Bingo! - pstryknął palcami - Co masz zamiar mi kupić?
- Tobie nic.
Spojrzałam w stronę Kenmy. Jego agresywne wciskanie guzików na konsoli znacznie zwolniło. Czyżby zainteresowało go ostatnie zdanie?
- Ouuu. Czyli planujesz coś komuś kupić? - zapytała Rumi
- Tak.
- Komu?! - czarnowłosy wraz z brązowowłosą skoczyli na mnie pytając jednocześnie
- Nie ważne. Pilnować swoich nosów. Nie możecie być jak Kenma - wskazałam na chłopaka, chcąc dołączyć go do rozmowy.
Ten tylko udał, że nic nie słyszy i ponownie zaczął agresywnie naciskać przyciski. Uśmiechnęłam się pod nosem.
Na następnym zakręcie rozstałyśmy się z chłopakami i poszłyśmy w swoją stronę.
- Spodoba mu się - powiedziała Rumi gdy skrecałyśmy w kolejną ulicę.
- Hę? - nie zrozumiałam jej słów
- Szperałam ostatnio w twoim pokoju. Widziałam co mu kupiłaś. Idealny prezent.
Uśmiechnęłam się i zaczęłam podziwiać swoje buty.
~Time skip~
Pov Kenma:
Zmierzałem właśnie w stronę szkoły. Dziś miecz z Shiratorizawą... I walentynki. Cały wczorajszy wieczór zastanawiałem się komu Kazue kupiła prezent.
Przed spotkaniem z Kuroo zaszedłem do kociej kawiarenki. Nikt o tym nie wie, ale przychodzę tu przed każdym meczem w naszej szkole, pogłaskać koty na szczęście. Gdy dzwonek przy drzwiach zadzwonił, zza lady wyskoczyła ekspedientka.- Witamy w kociej kawiarence. Wesołych wale... Kenma? - spojrzałem w stronę lady
- Kazue? Co tu robisz?
- Czasem w soboty pomagam tacie.
- To kawiarnia twojego taty?
- Zgadza się. A ty co tu robisz?
Napewno chcę jej powiedzieć?
- Nie powiesz nikomu?
- Niby komu? Pomyśl chwilkę.
- Przychodzę tu głaskać koty na szczęście.
W oczach dziewczyny pojawiły się iskierki, a na twarzy zagościł szeroki uśmiech.
CZYTASZ
Rubber Chicken |Kenma Kozume x OC|
Fanfiction,,- O czym tak rozmyślasz? - Nie jestem agresywna... Poprostu lubię przemoc."