Bycie ,,oczami Nekomy", bardzo mi się podobało. Aż wreszcie przyszedł początek kwietnia. Trzecioklasiści opuszczali szkołę, a co z tym idzie kluby. Kuroo został mianowany kapitanem drużyny, a Yaku troskliwą mamusią. Nie zapomnę słów, którymi pożegnał nas poprzedni kapitan.
,,- Kuroo, powierzam ci władzę nad tą drużyną. Opiekuj się nią. Jeśli to zepsujesz...
- Tak wiem. Znajdziesz mnie i dopadniesz - przerwał mu Tetsuro, przez co oberwał po głowie.
- Nie. Wtedy, strzesz się dziewczyny z gumowym kurczakiem - spojrzał w moją stronę. - Najpierw ona cię skopie. Później zrobię to ja."
I to tyle. Następnego dnia, trzecioklasiści nie pojawili się na treningu.
1 kwietnia powitaliśmy pierwszoklasistów. Zaraz po zakończeniu treningu wbiegłam do męskiej szatni.
- Ej ej ej! - wbiłam do pomieszczenia. Pierwszoklasiści podskoczyli zszokowani. - Ups - zdusiłam w sobie śmiech.
- Spokojnie chłopaki. Ona już tak ma - Uspokoił ich Kuroo.
- A jeszcze niedawno nasze maleństwo było takie nieśmiałe - wzruszył się Yamamoto.
- Po co przyszłaś? Nie wpadasz tu bez powodu? - zapytał Kenma
Spojrzałam w jego stronę, nie miał na sobie koszulki. Ten widok nigdy mi się nie znudzi.
- Halo! Wracamy na ziemię - kapitan stuknął mnie w czoło. - Przestań zachwycać się Kenmą i odpowiedz mu na pytanie.
- Ja wcale nie... Znaczy... Zapomniałam co chciałam powiedzieć i próbowałam sobie przypomnieć.
- Ta. Jasne.
- Daj jej spokój Kuroo - rozgrywający stanął w mojej obronie.
Pstryknęłam palcami.
- Właśnie! Tetsu. Trener chce z tobą zamienić parę słów.
- Okej - Tetsuro wzruszył ramionami. - Ale ty idziesz ze mną młoda. Nie będziesz mi tu świeżaków straszyć.
- Bać to się jej zaczną jak wyjmie kurczaka - zaśmiał się Yaku.
- Ha ha. Bardzo śmieszne. Kenma poczekaj na nas przy wejściu, zaraz będziemy.
- Okej.
~Time skip~
Kuroo jak się okazało, miał jeszcze jakieś ważne sprawy do załatwienia. Powiedział żebyśmy na niego nie czekali. Tak więc wracałam razem z Kenmą.
- Nie idziesz do domu? - zapytał gdy nie skręciłam w ulicę, na której zwykle się rozstajemy
- Dziś pomagam tacie w kawiarni. Masz ochotę wpaść?
- Muszę odrobić lekcję.
- To odrobimy razem. Usiądziemy na zapleczu. Nie ma tam kotów, ale jest równie przytulnie.
- Okej.
Ucieszyła mnie jego odpowiedź. Resztę drogi Kozume grał na konsoli z kocimi uszkami. Ja natomiast, robiłam za nawigację i pilnowałam aby na nic nie wpadł.
- Już jestem! - zawołałam od wejścia. Aktualnie w kawiarni było kilku klientów.
- W samą porę - odpowiedział tata, notując coś w kalendarzu.
- Przyprowadziłam kogoś, będziemy razem odrabiać lekcję. Poznaj Kozume Kenme.
- Dzień dobry - odezwał się Kenma. - Miło pana poznać.
CZYTASZ
Rubber Chicken |Kenma Kozume x OC|
Fanfiction,,- O czym tak rozmyślasz? - Nie jestem agresywna... Poprostu lubię przemoc."