14.

807 43 1
                                    

Bycie ,,oczami Nekomy", bardzo mi się podobało. Aż wreszcie przyszedł początek kwietnia. Trzecioklasiści opuszczali szkołę, a co z tym idzie kluby. Kuroo został mianowany kapitanem drużyny, a Yaku troskliwą mamusią. Nie zapomnę słów, którymi pożegnał nas poprzedni kapitan.

,,- Kuroo, powierzam ci władzę nad tą drużyną. Opiekuj się nią. Jeśli to zepsujesz...

- Tak wiem. Znajdziesz mnie i dopadniesz - przerwał mu Tetsuro, przez co oberwał po głowie.

- Nie. Wtedy, strzesz się dziewczyny z gumowym kurczakiem - spojrzał w moją stronę. - Najpierw ona cię skopie. Później zrobię to ja."

I to tyle. Następnego dnia, trzecioklasiści nie pojawili się na treningu.

1 kwietnia powitaliśmy pierwszoklasistów. Zaraz po zakończeniu treningu wbiegłam do męskiej szatni.

- Ej ej ej! - wbiłam do pomieszczenia. Pierwszoklasiści podskoczyli zszokowani. - Ups - zdusiłam w sobie śmiech.

- Spokojnie chłopaki. Ona już tak ma - Uspokoił ich Kuroo.

- A jeszcze niedawno nasze maleństwo było takie nieśmiałe - wzruszył się Yamamoto.

- Po co przyszłaś? Nie wpadasz tu bez powodu? - zapytał Kenma

Spojrzałam w jego stronę, nie miał na sobie koszulki. Ten widok nigdy mi się nie znudzi.

- Halo! Wracamy na ziemię - kapitan stuknął mnie w czoło. - Przestań zachwycać się Kenmą i odpowiedz mu na pytanie.

- Ja wcale nie... Znaczy... Zapomniałam co chciałam powiedzieć i próbowałam sobie przypomnieć.

- Ta. Jasne.

- Daj jej spokój Kuroo - rozgrywający stanął w mojej obronie.

Pstryknęłam palcami.

- Właśnie! Tetsu. Trener chce z tobą zamienić parę słów.

- Okej - Tetsuro wzruszył ramionami. - Ale ty idziesz ze mną młoda. Nie będziesz mi tu świeżaków straszyć.

- Bać to się jej zaczną jak wyjmie kurczaka - zaśmiał się Yaku.

- Ha ha. Bardzo śmieszne. Kenma poczekaj na nas przy wejściu, zaraz będziemy.

- Okej.

~Time skip~

Kuroo jak się okazało, miał jeszcze jakieś ważne sprawy do załatwienia. Powiedział żebyśmy na niego nie czekali. Tak więc wracałam razem z Kenmą.

- Nie idziesz do domu? - zapytał gdy nie skręciłam w ulicę, na której zwykle się rozstajemy

- Dziś pomagam tacie w kawiarni. Masz ochotę wpaść?

- Muszę odrobić lekcję.

- To odrobimy razem. Usiądziemy na zapleczu. Nie ma tam kotów, ale jest równie przytulnie.

- Okej.

Ucieszyła mnie jego odpowiedź. Resztę drogi Kozume grał na konsoli z kocimi uszkami. Ja natomiast, robiłam za nawigację i pilnowałam aby na nic nie wpadł.

- Już jestem! - zawołałam od wejścia. Aktualnie w kawiarni było kilku klientów.

- W samą porę - odpowiedział tata, notując coś w kalendarzu.

- Przyprowadziłam kogoś, będziemy razem odrabiać lekcję. Poznaj Kozume Kenme.

- Dzień dobry - odezwał się Kenma. - Miło pana poznać.

Rubber Chicken |Kenma Kozume x OC|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz