Cześć 6

416 33 9
                                    

-Halo? Czy pani chce zagrać w grę? - zapytał ponownie z zdezorientowaniem w głosie. Biorę wdech i wydech... zaciskam zęby, aż w końcu odpowiadam:

-Tak. -mówię nasłuchując co będzie dalej. O dziwo tym razem mężczyzna się rozłącza, ale dlaczego? Nie powinien mi podać hasła, zapytać o... a no tak. Oni mają nasze dane osobowe.

Spoglądam na telefon, który wyświetla godzinę 20:44. 78% baterii. Tylko, że wszystko mi zabrali, gdy tylko się obudziłam. Nie miałam nic, po za tymi dresowymi ubraniami. Prawdopodobnie na sali były też kamery, nie zostawiliby przecież tak dużej grupy osób bez nadzoru. Gdybym dała radę przemycić coś małego, to co to mogłoby być? Może telefon? Mogłabym zrobić masę zdjęć, mieć dowody na policję, mogłabym mieć również...nie. Koleś z kwadratem na masce mówił o braku zasięgu i niespecjalnie nie bał się policji. W dodatku bateria nie starczy mi na te kilka dni, a co za tym idzie, telefon będzie bezużyteczny. Na deser każdy, by widział, jak bym go używała. Wiadomo, że nie mogę zabrać nic dużego. Może jakąś małą broń? Za pierwszym razem miałam do czynienia z jakimś przestępcą. Jestem pewna, że wśród tych co przeżyli, jest ich więcej, a jakaś forma samoobrony byłaby lepsza, niż gołe pięści.

Mój wzrok przenosi się na kanapę, którą wnet przewracam i wyjmuje spod niej torbę. Oprócz łuku jest tam kołczan ze strzałami. Grot każdej z strzał jest ostry i maleńki, każda jest świetna... ale bez łuku są bezużyteczne. Co innego nóż... tylko, że jest za duży. To samo śrubokręt. Co innego scyzoryk wielofunkcyjny. Jest mały, ma wiele funkcji, idealne narzędzie. Gdyby go wykryli, byłby problem... chyba, żebym nie spała.

Tak naprawdę nie wiem co się stanie, gdy przejdę przytomna i niezauważona. W samochodzie nas uśpili jakimś gazem, więc gdybym miała zakryła czymś twarz, sztuczka z gazem, by na mnie nie zadziałała. Ubrali nas wtedy w dresy, a więc musiałabym jakoś ukryć i przełożyć scyzoryk z swoich ubrań do tych w co nas ubiorą. To jest plan. Łatwo wymyślić, trudniej wykonać. Ale tak jest w każdym filmie akcji... Himiko, cholera, skup się!

Biorę ze sobą plecak, zakładam kurtkę i wychodzę z mieszkania, wkładając scyzoryk do kieszeni moich jeansów. Zakładam kaptur na głowę i schodzę schodami na sam dół, pomijając kilka pięter. Nie jest ciemno na klatce schodowej, ale w miarę widno. Gdy wychodzę z bloku, włączają się światła na ruch.

Idąc tak przy bloku słyszę kłótnie i spoglądam w góry, dostrzegając co się dzieje nieco wyżej. Jakieś małżeństwo się kłóci, są bardzo głośni, co sprawia, że kilka świateł w sąsiednich oknach się włącza. Jest cisza nocna, o tej godzinie zazwyczaj ludzie śpią, inni oglądają telewizję, a jeszcze inni myślą nad próbą samobójczą... jak wielu z tych ludzi ma podobną sytuację do mojej? Nie wiem. Ilu z nich ma długi? Nie wiem. Teraz mnie to nie obchodzi. Liczy się tylko to, aby wygrać tą grę.

Nie pomyślałabym o powrocie tam gdzie niektórzy oddali życie w dziecinnej grze. Ale teraz nie mogę się wycofać. Wiem co mnie czeka. Nie ważne kiedy i gdzie umrę. Mogę umrzeć ze starości, a mogę umrzeć grając w grę prawdopodobnie stworzoną przez jakiegoś psychopatę podobnego do serii ,,Piła". To jest podobne do działania matematycznego. Inne rozwiązanie, wynik ten sam.

Zawsze zastanawiałam się co by się stało ze mną, gdybym zginęła. Co oni zrobili z ciałami tych, którym się nie udało? Zjedli? Wątpię. Nie wyglądali na kanibali, ale nic nigdy nie wiadomo. Za tymi maskami też są ludzie. Chyba... możliwe, że te pieniądze są z organów tych ludzi. To jest obrzydliwe, ale bardziej rzeczywiste. HuaJin wycinał swoim klientom organy. Ci goście mogą robić to samo.

Zanim się zorientowałam już byłam w tym samym miejscu, w którym odebrał mnie minivan. Była godzina 21:23 i tak jak ostatnio. Nigdzie ani ludzi, ani samochodów. Pustka.

SQUID GAME - Wygrana albo śmierćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz