7.

122 2 0
                                    

Wanda która biegała z Natashą b,bo gonił ich mój wilk .
- Boże on nas zagryzie na śmierć !!- krzyczała Wanda
- zamknij się może za chwilę się zmęczy i nas zostawi - krzyknęła do drugiej
- Czarny zostaw je !- krzyknęłam do wilka
Wilk zatrzymał się popatrzał na mnie swymi zielonymi oczami . Wszyscy się na mnie patrzeli .
- zły wilk przyjaciół się nie gryzie - po tych słowach czarny za warczał i rzucił się w pogoń za rudowłosymi
- ma ktoś jakiś pomysł ? - zapytał Sam
- ja mam - odpowiedziałam zawiedziona ,bo wiem co muszę zrobić
- no to na co czekasz ! - krzyknęła do nas Natasha
Dobra Natalia uda ci się powiedziała to w duchu ,bo czasem mi to się udaje . Po piętnastu sekundach myślenia zamieniłam się w białego wilka z fioletowymi oczami a ogon miałam szary .
- Co jest kurwa - zdziwił się Steve ,który nigdy nie przeklinał
Rzuciłam się w pogoń za wilkiem . Czarny zostawił Natashe i Wandę . Ale mnie nie z perspektywy Steva , Sama , Buckiego i dwóch dziewcząt wyglądało to jak jakaś bójka . On mnie ugryzł w łapę krew leciała ,ale ja też coś zrobiła ugryzłam go w ucho i to tak porządnie . Po kilku minutach walki zostałam pokonana , leżałam na piasku ,ponieważ wszystko mnie bolało a on stanął nade mną spojrzał mi w oczy . W jego oczach było widać gniew , radość i wydaje mi się że trochę smutku . Wydałam z siebie małe szczeknięcie ,że się poddaje niech mnie nie zabija . Wilk przytaknął i pobiegł do lasu . Zmieniłam się w człowieka wyglądałam jakby mnie przejechało tysiąc samochodów .
- dzięki myślałyśmy ,że nas zagryzie na śmierć .- powiedziała Wanda a Bucky podał mi dłoń ,żebym wstała
- no ... Nie ma za co - wszystko mnie bolało
- choć pójdziemy do domu a Bruce ci to opatrzy - powiedział Sam
- ale musisz wszystko mi opowiedzieć jak to zrobiłaś - dodała Natasha
- nie tobie tylko nam - uśmiechnęła się Wanda

***

Po godzinie byliśmy już w domu . Bruce opatrzył rany na nogach i twarzy . Po tym wszystkim byliśmy w kuchni . Ja ,Wanda i Natasha bo chłopacy poszli do swych pokoi . Do kuchni wszedł mój ojciec z Thorem .
- co ci się stało ?- zapytał zaniepokojony Tony
- a to nic - machnęłam ręką
- on uratowała nas przed wilkiem - powiedziała Wanda
- ty zawsze się w coś wpakujesz - pocałował mnie w głowę tata i podszedł do lodówki
- a tak w ogóle to ktoś widział Lokiego ? - zapytał Thor siadając przy stole i postać łyka coli .
- nie - odpowiedział każdy
W tym samym czasie wszedł Loki do kuchni
- o wilku mowa - pokazała Nat
- tylko nie wilku - zaśmiała się pod nosem
Loki miał zadrapanie na lewym ramieniu i na uchu . Wyglądał jakby się z kimś bił .
- Co ja ???- zapytał
- bracie będziemy musieli lecieć do Asgardu
- no okej - odpowiedziała obojętnie kłamca
- a kto cię tak pobił - zapytałam zaciekawiona
on na mnie spojrzał i powiedział :
- nie Twój interes . Po prostu w lesie spadłem z drzewa .
- aha okej
- co robiłeś na drzewie ? - zapytał iron Man
Spojrzał na niego z gniewiem w oczach .
- dobra o nic nie pytałem - pokazał ręce do góry
- ja idę - pokazałam na drzwi
Wszyscy pomachali oprócz Lokiego

***

W swoim pokoju zauważyłam karteczkę na biurku z napisem  jeżeli się ode mnie nie odwalisz to cię zabije tak jak dziś rano prawie . Nadole kartki był podpis A.L
I kto to no chuj wie . Położyłam się do łóżka ,bo nie mogłam wytrzymać bólu głowy . Zamknęłam oczy i zasnęłam .
Nigdy nie zobaczysz rodziców rozumiesz powiedział człowiek do małej dziewczynki o blond włosach . Walnął ja z całej siły w twarz . A ona patrzała na niego z lasami w oczach . Wstrzyknął jej jakąś substancje i wyszedł z pokoju . Dziewczę zostało samo jej oczy robiły się z niebieskich na fioletowe aż zostały czarne . W tym momencie obudziłam się , nie mogłam się uspokoić znów . Ten koszmar prześladuje mnie od małego . Usiadłam na krańcu łóżka spojrzała na biurko a na nim siedział Bucky .
- myślałem ,że się nie obudzisz - powiedział spokojnie
- ja ...- zaczęłam ale brunet podszedł i mnie przytulił
- nie martw się ja też mam ten sam koszmar - pogłaskał mnie po głowie
Uwielbiałam gdy mnie przytulał tam w Hydrze nie miałam nikogo a Bucky pojawił się w odpowiednim momencie jak zawsze .
Po kilku minutach uspokoiłam swoje serce i oddech . Przestał się do mnie przytulać i powiedział
- ale nikomu nie mów ,że się przytulaliśmy okej ??-zapytał bojąc się o odpowiedź


Polsat

Jak tam w szkole ? I czy podoba się wam ta opowieść ?

711 słów

Inna / StarkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz