sobota, 25 września
Julia Accardi zapięła złoty kolczyk w kształcie koła i zakręciła na palcu kosmyk kasztanowych włosów. Odsunęła się od lustra i wygładziła długą, bordową sukienkę na cienkich ramiączkach. Przez długie wycięcie wystawiła szczupłą nogę na wysokim, czarnym obcasie i położyła rękę na biodrze, udając, że pozuje do obiektywu aparatu. Roześmiała się, zażenowana swoim własnym zachowaniem.
Leżący na białej komodzie iPhone zawibrował, Odczytała wiadomość od Adama Pochylskiego, jej przełożonego w firmie JP Morgan, gdzie pracowała od kilku lat:
Jestem na Dickensa, będę za max 10 minut. Do zobaczenia :)
Utkwiła wzrok w wysłanej przez niego uśmiechniętej buźce i odpisała krótkie ok, czekam. Schowała telefon do czarnej kopertówki i podeszła do toaletki, na której stały jej ulubione perfumy Black Opium YSL - spryskała szyję i zgięcia nadgarstków, po czym ponownie spojrzała w lustro. Była z siebie niesamowicie dumna. Dzisiejszy wieczór zdecydowanie należał do niej.
Na początku tego roku Amelia Jurewicz, jej dotychczasowa managerka, odeszła z pracy. Szefostwo zdecydowało, że to właśnie Julia ją zastąpi i nie minął tydzień, a została głównym managerem do spraw zarządzania projektami. Decyzja zapadła tak szybko, że nawet nie zdążyła się dobrze przygotować do nowej roli. Było jej ciężko, ale starała się dostrzegać pozytywy - w końcu awans na nowe stanowisko oznaczał, że ktoś jej zaufał i uznał, że jest na tyle odpowiedzialna, że z pewnością sobie poradzi. Jej nowym managerem został Adam, który od razu wprowadził ją w zupełnie inny, korporacyjny świat. Od tej pory Julia nie była już jednym z wielu zwykłych, szarych pracowników, a kluczową osobą w firmie, z której zdaniem liczyło się wielu ważnych ludzi.
Dzisiejszego wieczora odbywała się doroczna impreza firmowa, w czasie której zostaną podsumowane działania JP Morgan, a także kilka osób otrzyma nagrody za różne osiągnięcia biznesowe. Jedną z nich miała być Julia. Jeszcze zanim została managerem, pracowała potajemnie nad pewnym projektem, który odważyła się przedstawić szefostwu dopiero po odejściu Amelii. Uznano go za coś przełomowego dla rozwoju firmy i Adam nominował Julię do nagrody za innowację roku. Powiedział jej o tym dopiero w tym tygodniu, gdy okazało się, że nagroda praktycznie jest już w jej rękach, więc ekscytacja Julii rosła z każdą minutą zbliżającą ją do rozpoczęcia imprezy.
- Bądź grzeczna - weszła do sypialni, gdzie na fotelu przykrytym jasnoróżowym kocem spała Alba, czarna, dwuletnia kotka. Zwierzątko ruszyło lekko uchem, ale nie podniosło nawet głowy. Julia uśmiechnęła się i wróciła do kuchni, by nalać jej świeżej wody. Kiedy adoptowała ją półtora roku temu, kotka była istnym wulkanem energii - ciągle ją zaczepiała, domagając się zabawy, nieważne, czy był dzień, czy noc. Uspokoiła się dopiero po sterylizacji.
Julia narzuciła na siebie czarną ramoneskę i wyszła z mieszkania. W drodze do windy spotkała wchodzącego po schodach Adama i zdziwiona zatrzymała się wpół kroku.
- Cześć - powiedziała.
- Hej - odparł z uśmiechem. - Przepraszam, wiem, że miałem czekać na dole, ale zaczęło strasznie lać. Nie chciałem, żebyś zmokła.
- Naprawdę? - uniosła brwi. - Nawet nie zauważyłam...
- Czyli dobrze, że jednak przyszedłem - odparł, mocniej ściskając w dłoni duży, czarny parasol. Ruszyli w stronę windy. - Rany, wyglądasz zjawiskowo.
- Dziękuję, ty też niczego sobie - odparła. Wkrótce znaleźli się na zewnątrz, gdzie napotkali ścianę deszczu. Adam rozłożył parasol i poprowadził Julię w stronę czarnego bmw.
CZYTASZ
Twoja skóra || Taco Hemingway
FanfictionKontynuacja książki pt. Ostatnie dni wakacji. Jesień, 2021 rok. Julia, która wiedzie szczęśliwe życie jako singielka i początkująca businesswoman, po raz kolejny spotyka na swojej drodze Filipa. Ich pozornie poukładane życie ponownie obraca się o st...