42. W moich snach

467 26 5
                                    

~ przedostatni odcinek!


czwartek, 3 lutego

Gdy w poniedziałek po południu Julia za namową przyjaciółek zaaplikowała na stanowisko project managera we włoskim oddziale JP Morgan, była pewna, że jej zgłoszenie zostanie albo zignorowane, albo z miejsca odrzucone. Po pierwsze, język włoski znała jedynie w stopniu komunikatywnym - mogła wskazać komuś drogę, opowiedzieć o ulubionym filmie - ale o sprawach biznesowych była w stanie powiedzieć ze dwa słowa. Wprawdzie w ogłoszeniu napisano, że znajomość włoskiego jest tylko mile widziana, ale podejrzewała, że pracodawca i tak prędzej wybierze rodowitego Włocha. Po drugie - kto zaryzykowałby zatrudnienie osoby z zewnątrz na tak wysokie i odpowiedzialne stanowisko? Mimo że wszystko działo się w obrębie jednej firmy, nadal były to dwie różne stanowiska pracy.

Okazało się, że jej obawy były zupełnie nieuzasadnione. Już dzień później odbyła rozmowę przez wideokonferencję z potencjalną przyszłą szefową, Francescą Russo, a w czwartek otrzymała od niej telefon z propozycją pracy. Kobieta była pod wrażeniem osiągnięć i doświadczenia Julii, które było imponujące jak na dwudziestosześciolatkę. Z uwagi na to, że zespół się dopiero tworzył i trzeba było załatwić jeszcze mnóstwo papierkowej roboty, Julia miałaby zacząć pracę w Livorno dopiero w lipcu.

Po rozmowie telefonicznej potrzebowała trochę czasu, by dojść do siebie. Aplikowała na to stanowisko zupełnie bez przekonania, z niemal stuprocentową pewnością, że nie ma szans. Nawet nie powiedziała o tym Filipowi. A teraz okazuje się, że to właśnie ona za pięć miesięcy stanie na czele zespołu projektowego w innym kraju. Julia czuła, że cała trzęsie się z emocji. Była podekscytowana i przerażona, a także wciąż pełna obaw. Myślała nawet, że Russo rozmyśli się i wkrótce poinformuje ją, że jednak wybierają kogoś innego, ale gdy jeszcze tego samego dnia dostała mailem umowę z prośbą, by wydrukowała ją, podpisała i wysłała pocztą, wiedziała, że teraz nie ma już odwrotu.

Wieści rozeszły się szybciej, niż Julia zdążyła poukładać sobie wszystko w głowie. Zaledwie kilka minut po otrzymaniu przez Julię umowy, w jej biurze znaleźli się Monika i Kuba. Ona była podekscytowana, on trochę mniej. Po krótkiej wymianie zdań typu co, gdzie, kiedy, jak, przyszła pora na inną rozmowę.

- Julia, jeśli chodzi o kwestie finansowe, to możemy spróbować coś wynegocjować - w głosie Kuby pojawiła się panika.

- Nie chodzi o pieniądze - odparła Julia zgodnie z prawdą. - Ja mam już dosyć, Kuba. Dosyć tego, że cały czas jestem pomijana w istotnych kwestiach, traktowana jak śmieć tylko dlatego, że parę moich zdjęć z ukrycia hula po sieci.

- Przecież nikt cię nie traktuje jak śmiecia...

- Mam na ten temat inne zdanie. Zabraliście mi DMP, chyba nie muszę mówić, jak się to skończyło.

- Niestety, nie miałem na to wpływu - Kuba rozłożył ręce.

- Miałeś, Kuba - ucięła Julia. - Wiem, że miałeś.

Dalsza dyskusja z managerem nie miała sensu. Wymamrotał jeszcze coś pod nosem i wyszedł z pokoju. Julia została sam na sam z Moniką.

- Zapłaczę się przez ciebie na śmierć - powiedziała. - Ale i tak jestem z ciebie cholernie dumna.

- Wiesz, co dla ciebie oznacza moje odejście? - Julia uśmiechnęła się do niej.

- Co?

Posłała jej znaczące spojrzenie, przechylając głowę. Monika uniosła brwi.

Twoja skóra || Taco HemingwayOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz