35. Warszawskie balety

517 31 4
                                    

piątek, 31 grudnia

Julia postanowiła pójść z Filipem na sylwestra do Janka. Patrycja próbowała ją przekonać, by jednak spędziła tę noc u niej i spróbowała pogodzić się z Zuzą, jednak dziewczyna uważała, że jest na to za wcześnie. Było jej przykro, że w nowy rok wejdzie pokłócona z przyjaciółką, lecz jej zdaniem to Zuza powinna wyciągnąć rękę na zgodę. Gdyby ją przeprosiła, przyznała, że to, co zrobiła, było głupie i szczeniackie, Julia pewnie by jej wybaczyła. W pewnym sensie cieszyła się, że Filip dowiedział się o zdradzie, bo zrzuciła z siebie ogromny ciężar, ale wolała, by dowiedział się w inny sposób niż z podsłuchanej rozmowy. Która dodatkowo nie zostałaby podsłuchana, gdyby Zuza trzymała język za zębami.

- Jula, a gdzie kupiłaś tę sukienkę, którą miałaś na wigilii? - dopytywała Weronika Orłowska, jej pracownica, z którą właśnie prowadziła rozmowę na kamerce. Julia w dalszym ciągu pracowała z domu, bo jej kostka jeszcze trochę pobolewała. Poza tym, chciała oszczędzać siły na sylwestra.

- W Stradivariusie - rzuciła. - Dobra, mam tego excela. I teraz tak, w tabelce z tej pierwszej zakładki masz wykaz wszystkich sprawozdań z zeszłego miesiąca. Błędne są zaznaczone na czerwono. Wysyłam ci maila.

- Okej, mam - Weronika poprawiła słuchawki na uszach. - A wracając do tej sukienki, to mieli jeszcze inne kolory może? Szukam takiej prostej, jednolitej kiecki, bez żadnych falbanek, brylancików, wiesz, o co chodzi...

- Zaraz, czekaj - Julia zbystrzała. - A skąd ty właściwie wiesz, jaką ja miałam sukienkę na wigilii? Nie pokazywałam wam jej chyba?

- No to ty nie widziałaś? - spytała Weronika, sięgając po telefon. Julia miała złe przeczucia. Czyżby znowu w Internecie znalazło się jakieś jej zdjęcie? Co za pytanie, oczywiście, że tak. Mimo że od wypadku nie było jej w biurze, to i tak była przekonana, że plotkom na jej temat nie było końca. Czy naprawdę w tej firmie nie ma innej osoby, która umawiała się z kimś znanym i mogłaby ją zastąpić w byciu obiektem nieustannego zainteresowania?

- Sprawdź telefon - dodała Weronika. Julia usłyszała dźwięk wiadomości na messengerze i złapała za leżącego obok iPhone'a. Koleżanka wysłała jej link do jakiegoś plotkarskiego konta na instagramie. Julia spodziewała się fotki zrobionej w ukryciu, ale jej oczom ukazało się zdjęcie, które w czasie świąt zrobiła im mama Filipa.

- Co? - zmarszczyła brwi. Przeczytała podpis pod zdjęciem:

Taco Hemingway i jego dziewczyna Julia w czasie świąt Bożego Narodzenia. Wyglądają na szczęśliwych, prawda? źródło: anonim

Anonim? Doskonale wiadomo było, kto był autorem zdjęcia. Julia nie mogła uwierzyć, że mama Filipa wysłała je tabloidom. Przecież była najbliższą mu osobą i powinna szanować jego prywatność. Pomimo całej sympatii do pani Anny, Julia była teraz naprawdę rozczarowana tym, co zrobiła.

- Ej, nie smuć się - odezwała się Weronika. - Słodko razem wyglądacie. Czytałaś komentarze?

- Nie i nie zamierzam - Julia rzuciła telefon na blat, jakby był czymś skażony.

- A szkoda, bo ludzie piszą naprawdę miłe rzeczy - stwierdziła Weronika. - To jak z tą sukienką? Były inne kolory?

Wkrótce ich rozmowa dobiegła końca. Choć Julia chciała jak najszybciej zadzwonić do Filipa i poinformować go o tym, co zobaczyła na instagramie, to musiała dokończyć jeszcze kilka bieżących spraw, by nie siedzieć po godzinach w sylwestra. Odpisując na kolejne maile, przed oczami miała swoją uśmiechniętą twarz na profilu portalu plotkarskiego. Wyglądają na szczęśliwych - bylibyśmy dużo bardziej szczęśliwi, gdyby takie hieny jak wy w końcu dały nam spokój, myślała rozgoryczona. Nowy Rok zapowiadał się interesująco.

Twoja skóra || Taco HemingwayOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz