Podczas patrolu nie działo się nic co wymagałoby interwencji, ale nie chciałam jeszcze wrócić do domu. Dlatego ja i Czarny Kot siedzieliśmy na wieży Eiffla i rozmawialiśmy.
- Byłam u mistrza Fu. - powiedziałam w końcu. Chciałam mu o tym powiedzieć od godziny. Spojrzał na mnie.
- I co powiedział?
- Że mogę zachować kolczyki.
- To raczej dobrze. - powiedział blondyn patrząc na mnie. - Jest coś jeszcze?
- Tak. - odpowiedziałam po kilku sekundach ciszy. - Mistrz Fu...wybrał mnie na następnego strażnika miraculum. -powiedziałam cichszym głosem. - Niedługo zaczynam szkolenie.
- Szkolenie na strażnika?
- Tak. Dalej w to nie wieżę. Moja tożsamość została ujawniona, a mistrz będzie chce zrobić ze mnie strażnika. A w dodatku jutro mam sprawdzian z fizyki. - dopiero chwilę później zdałam sobie sprawę co powiedziałam. - Muszę wracać do domu i pouczyć na ten sprawdzian.
- W porządku. Ja też już pójdę.
Rzuciłam szybkie pa na pożegnanie i skoczyłam w dół zahaczając o jakiś komin jojo. Na balkonie się przemieniłam i weszłam do pokoju. Wzięłam z torby szkolnej zeszyt i podręcznik. Usiadłam przy biurku i otworzyłam zeszyt na stronie z odpowiednimi notatkami. Próbowałam się nauczyć chociaż trochę bo wiedziałam, że i tak wszystkiego nie zapamiętam. Fizyka nigdy nie była moją mocną stroną.
Po dwóch godzinach odłożyłam książkę i podręcznik do plecaka i przebrałam się w piżamę. Przez tą naukę byłam tak zmęczona, że szybko zasnęłam. Rano obudziła mnie jak zwykle Tikki. Tym razem wstałam z łóżka od razu.
Przez moją natrętną rodzinkę jest tylko tyle.
Jak człowiek ma wene to zawsze ktoś musi przeszkadzać.
DO NASTĘPNEGO!!!
CZYTASZ
Prawda wyszła na jaw *miraculum* (zakończone)
FanfictionPrzez przypadek ktoś dowiaduje się kim jest jeden z bohaterów i mówi o tym wszystkim. A na dowód tego pokazuje w TV nagranie z przemianą. Bohater/bohaterka (nie zdradzę kto) jest załamana/y i nie wie co ma zrobić. Jeśli jesteście ciekawi o kim mowa...