18

275 15 1
                                    

Wstałam z łóżka i poszłam się przebrać. Po trzech minutach byłam gotowa, więc zeszłam na śniadanie do kuchni. Nie spieszyłam się bo obudziłam się wcześniej. Ostatnio coraz częściej mi się to zdarza. Mimo patroli udaje mi się przychodzić na czas do szkoły. No i moje oceny są lepsze. Ale to zasługa Czarnego Kota, który mi pomaga przy nauce. Jakoś miesiąc temu zaproponował mi pomoc, gdy powiedziałam mu, że, mam problem z ocenami. Choć nie mogę powiedzieć, że przestałam całkowicie się spóźniać. Dalej się zdarza. Moja niezdarność też nie dała o sobie zapomnieć. 

Ten poranek wyglądał normalnie, ale coś jednak było nie tak. Niby nic niezwykłego się nie działo, ale miałam złe przeczucia. Jakby coś miało się stać. Ale uznałam, że wydaje mi się i poszłam do szkoły. Tam tez nic dziwnego nie miało miejsca. To utwierdziło mnie w przekonaniu, że tylko mi się wydawało.

Ten dzień minął prawie bez niespodzianek. Prawie bo kolejny złoczyńca zaatakował. Chociaż nie jest to niespodziewane zdarzenie. A bardziej fakt, że poszło nam tak łatwo. Od dawna tak szybko nie pokonaliśmy złoczyńcy. Jakby Władca Ciem nawet się nie starał. Ogólnie ostatnio mam wrażenie, że on wysyła tych wszystkich złoczyńców nie po nasze miracula, tylko żeby nas zająć czymś. Są coraz słabsi. Jakby oszczędzał siły na coś większego. Mam nadzieję, że się mylę.

#########

Następnego dnia nie było lekcji w szkole bo była sobota. Ale oznacza to lekcje u mistrza Fu. Na szczęście wstałam tak wcześnie , że zdążyłam odrobić zadania domowe na poniedziałek. A dzięki pomocy Czarnego Kota zaczęłam rozumieć matematykę na tyle żeby niektóre zadania robić sama. Tłumaczy lepiej niż nauczyciele w szkole i ma dużo cierpliwości. 

Gdy dotarłam do mistrza oznajmił mi, że jestem coraz bliżej końca szkolenia. Przez to, że miałam trochę przyspieszone nie miało ono trwać lata. O tym, że w ogóle miałam jakieś szkolenie wiedział tylko Czarny Kot. Nikomu więcej nie powiedziałam nawet rodzicom. Zawsze kiedy chciałam im powiedzieć coś się działo. 

Nagle usłyszałam krzyki. Spojrzałam przez okno za zewnątrz. Było tam spore zamieszanie. Na dachu niedaleko zobaczyłam Czarnego Kota. 

- Tikki kropkuj. - po chwili zmieniłam się w Biedronkę i wyszłam z przez okno. Stanęłam obok blondyna. 

Gdy zobaczyłam stąd jak wygląda miasto wiedziałam, że Władca Ciem tym razem nie dał nam taryfy ulgowej. Wszędzie coś się działo. Nie wiedziałam od czego zacząć. Jak niby mamy to ogarnąć? Nagle niedaleko nas zobaczyłam naszego wroga. 

- Czarny Kocie patrz tam. - pokazałam mu o co mi chodzi. 

- Władca Ciem wyszedł ze swojej kryjówki? Ale po co? - nie umiałam odpowiedzieć na to pytanie. Wiedziałam jednak, że musimy dzialać i odebrać mu miraculum.

-  Nie wiem, ale mamy szanse na odzyskanie miraculum. Jestem pewna, że zastawił gdzieś pułapkę, więc musimy być ostrożni. - powiedziałam próbując wymyślić jakiś plan. 

- Skoro on tu jest to to co się dzieje w mieście nie jest przypadkowe. 

Już miałam odpowiedzieć Kotu ale zorientowałam się, że Władca Ciem gdzieś idzie. Nie jestem pewna czy nas widział ale coś mi mówi, że tak. Chyba tylko czekał aż się zjawimy. 

- Kocie chodźmy za nim. Nie możemy go zgubić. 


**************

No to moi drodzy zbliżamy się do końca. Planuje napisać jeszcze jeden rozdział i epilog. Miałam nie publikować tego rozdziału dopóki nie skończę następnych ale postanowiłam to jednak zrobić. 

Do następnego!

Prawda wyszła na jaw  *miraculum* (zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz