20. Spotkanie na cmentarzu

1.1K 104 13
                                    

Mayumi trzymała parasolkę nad głową taty, gdy zapalał znicz. Mama trzymała za rękę Akiego, który zaciekawiony patrzył na całą ceremonię. Mayumi zamknęła oczy i odmówiła modlitwę za jej zmarłych dziadków.

- Mamo, a czemu ludzie tu leżą? - zapytał cichutko Aki. - Nie jest im zimno tam pod ziemią?

Mama uśmiechnęła się łagodnie.

- Nie. - odpowiedziała. - Trzeba ich pochować, by oddać im należny szacunek. Umarli wciąż na niego zasługują.

Mama podeszła do swojego męża, który odmawiał cicho modlitwę za sowich rodziców. Mayumi wzięła teraz Akiego pod parasol i mały chwycił jej dłoń.

- Mayu-chan, a czemu ludzie umierają? - zapytał szeptem.

Mayumi spojrzała na niego, a potem na grób dziadków.

- Kto wie... - uśmiechnęła się. - Może kiedyś ich zapytamy.

- Ja się nie zapytam. - powiedział, uczepiając się jej ręki. - Chyba, że ty pójdziesz ze mną.

Mayumi ścisnęła jego dłoń.

- Oczywiście, Aki. - powiedziała.

Spojrzała w bok i... zamarła. Zamrugała, by upewnić się, że dobrze widzi. I doszła do wniosku, że nie ma możliwości o pomyłce - to Mikey stał nad czyimś grobem, a obok niego był Draken, Takemichi i Chifuyu.
Co oni tu robią...?

- Kto to? - zapytała mama, widząc jej spojrzenie.

- Koledzy Mayu-chan. - odpowiedział natychmiast Akihiko.

- O? - ojciec skończył się modlić i również spojrzał w tamtym kierunku. - To ci z gangu?

Mayumi westchnęła, lekko zawstydzona.

- Tak...

- Czy to ten Mikey? - pytał dalej zaciekawiony. - Który to? Ten dryblas? Czy ten kurdupel?

- Ten niski. - odpowiedziała mu mama.

- Co? A ty niby skąd wiesz? - uniósł brew.

- Bo znam gusta mojej córki, patałachu. - pacnęła go w ramię.

Mayumi zarumieniła się. Nie potrafiła nic przed nimi ukryć. A zresztą - co miałaby ukrywać?

~*~

- To... Kto ci umarł?

Mikey obrócił się zaskoczony i napotkał spojrzenie Mayumi. Dziewczyna wydawała się równie zaskoczona co on. Nagle poczerwieniała, drgnęła i zaczęła się tłumaczyć:

- To nie to! Nie to chciałam powiedzieć! - pisnęła. - Boże, ale siara! Zapomnij o tym! Chciałam powiedzieć... Zresztą, nieważne! - ukryła twarz w dłoniach.

Mikey parsknął śmiechem. Gdy tylko pojawiała się Mayumi, humor mu się poprawiał. Nie potrafił się nie cieszyć z jej towarzystwa.

- Nie szkodzi, Mayu-chan. - odpowiedział, gdy opanował śmiech.

- Choć nie było to twoje najlepsze przywitanie. - zauważył z uśmiechem Draken.

- Nie musisz mi tego mówić. - jęknęła, wciąż czerwona na twarzy.

Chwilę milczeli, a Mikey widział, że Mayumi ma ochotę zapaść się pod ziemię. Odetchnął głęboko.

- Mój brat. - powiedział.

- Co?

- Przyszedłem tu do mojego brata.

- O... - złapała się za kark. - Przykro mi.

Miłosna gonitwa - Mikey x OCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz