- Stop! - huknęła Mayumi.
Draken zamarł z dłońmi przy swoich włosach, zaraz przy wyjściu z łaźni. Mikey wychylił się zza niego i uśmiechnął się na widok przyjaciółki. Mayumi wycelowała palcem w Drakena.
- Ani drgnij! - rozkazała.
Mikey jej pomachał.
- Hejo, Mayu-chan...!
- Ty też! - wskazała na niego. - Nie śmiej ruszyć twoich włosów! I ty, Takemitchy! - zawołała zaraz.
- Co? - Draken uniósł brew. - Mayu-chan, co ty zamierzasz...?
- Panowie znają tę dziewczynę? - właściciel łaźni nieufnie spoglądał na Mayumi. - Weszła tu jak do siebie i powiedziała, że szuka trzech blondynów z gimnazjum...
- Tak, to przyjaciółka. - odparł od razu Mikey. - Proszę się nie martwić, nie jest groźna.
- Oby... - mruknął właściciel i odszedł.
- Otóż ja, genialna i boska Izahaya Mayumi! - oświadczyła z dumą dziewczyna. - Wpadłam na pomysł idealny!
- Idealny? - Draken już czuł, że mu się ten pomysł nie spodoba.
- Tak! - odrzuciła włosy na plecy. - Otóż dzisiaj zostanę waszym prywatnym fryzjerem! - klasnęła w dłonie.
- Nie, dzięki. - Draken już uniósł ręce, by zapleść włosy.
Bum! Trach! I już leżał na ziemi. Mayumi trzymała go za przedramię z radosnym uśmiechem, po czym powtórzyła dobitnie:
- Powiedziałam, że zostanę waszym prywatnym fryzjerem.
- A ja nie mam nic przeciwko. - Mikey wzruszył ramionami, śmiejąc się pod nosem z uziemionego Drakena, który warczał jak dziki pies.
- Mayu-chan... - zaczął niepewnie Takemichi. - Ale ja używam żelu i...
- O nic się nie martw! - machnęła ręką i puściła Drakena. - Wiem, jak się posługiwać każdym narzędziem do włosów!
Po czym zaciągnęła Takemichiego jako pierwszego na krzesło i chwyciła w dłoń grzebień.
~*~
- Rany, w życiu nie miałem tak dobrze ułożonych włosów! - zawołał Takemichi, przeglądając się w lustrze.
- Prawda? - Mayumi odgarnęła niesforny kosmyk z twarzy i poprawiła kucyk. - Mówiłam, że się znam.
- Ej, patrz co robisz! - upomniał ją Draken, który siedział przed nią.
- Nie ufasz tym paluszkom? - poruszyła palcami, który zanurzała w jego włosach. - Uspokój gatki, już prawie skończyłam...
- Już? - wymsknęło mu się z niejakim żalem.
- A co? - nie umknęło to uwadze Mayumi. - Spodobało ci się?
- Jak chuj. - prychnął, wracając do swojego normalnego tonu. - Rób swoje, a nie gadaj.
Mikey roześmiał się, stojąc z boku i czekając na swoją kolej. Mayumi świetnie się bawiła włosami swoich kolegów. Odważyła się nawet nieco przyciąć końcówki Drakenowi, gdy wspomniał, że musi to zrobić. I zrobiła to dobrze. Nożyczki zgrabnie tańczyły w jej palcach wraz z grzebieniem, gdy dziewczyna chodziła wokół swojego pacjenta. Teraz dziewczyna plotła sprawnie warkocz na głowie Drakena, kończąc swoje dzieło. Mikey obserwował, jak oczy świecą jej się z zadowolenia. Spoważniał. Mayumi miała przed sobą całe życie. Nigdy nie pytał jej o plany na przyszłość. No i nie wiedział, jak jej idzie w szkole. Coś go tknęło. W końcu... Czy nie powinna teraz w niej być?
![](https://img.wattpad.com/cover/290462836-288-k715165.jpg)
CZYTASZ
Miłosna gonitwa - Mikey x OC
FanficSpotkanie, przyjaźń, rozstanie i znów spotkanie. To wszystko było jak jedna wielka gonitwa.