- Ran, Sanzu. - Mikey zmierzył ich chłodnym spojrzeniem. - Przysięgam, że jeśli zrobicie choćby jeden, najmniejszy wybryk...
- Wyluzuj, Mikey! - machnął ręką Sanzu. - Jestem prawdziwym gentlemanem!
- Szczególnie, jeśli to twoja dziewczyna. - dodał Ran.
Rindou zdzielił brata w tył głowy. Draken przejechał dłonią po twarzy, a Mikey z cichym prychnięciem odwrócił się w stronę drzwi. No i po co się zgodził, żeby mu towarzyszyli? Ach, no tak. Nie zgodził się. Sami się powlekli za nim i Drakenem. Sanzu i Ran byli bardzo ciekawi rozwoju sytuacji między Mayumi a Mikey'm, a Rindou dotrzymywał im towarzystwa z nudów.
Teraz Mikey wziął głębszy oddech i zadzwonił do drzwi. Chwilę poczekał, aż drzwi otworzyły się i... Mikey spojrzał w dół. Najpierw jego oczy się rozszerzyły w zaskoczeniu, a potem pojawiło się w nich ciepło. Uśmiechnął się do piętnastoletniego chłopaka o ciemnych włosach i brązowych oczach, w których zaiskrzyła ciekawość.- Akihiko. - odezwał się Mikey. - Nieźle urosłeś.
Chłopak zmrużył nieco oczy, a potem jego wzrok padł na mężczyzn za nim. Odnalazł wzrokiem Drakena i dopiero wtedy się uśmiechnął.
- Cześć, Mikey. - powiedział.
- Twoja siostra jest w domu?
- Tak, zaraz ją zawołam. - jeszcze raz spojrzał na mężczyzn za nim, po czym uśmiechnął się i wskazał na Sanzu. - Super blizny.
A potem odszedł w głąb mieszkania. Mikey obrócił się do Sanzu, który teraz dotykał swoich blizn, z wyraźnie mile połechtanym ego.
- Zgadzam się na ten związek. - powiedział zadowolony. - Ona nawet brata ma idealnego.
A Mikey jedynie westchnął, bo przecież nie mógł zaprzeczyć słowom Sanzu.
~*~
- Masz ty mózg, żeby tak w środku dnia wyciągać mnie na spacery? - Mayumi psiknęła się parę razy perfumami, zaraz chowając je zaraz do torebki. - Byłam w środku robienia się na bóstwo!
- Kiedyś powiedziałabyś, że jesteś bóstwem. - uśmiechnął się Mikey, idąc obok niej.
- Bo kiedyś nie umiałam się malować. - prychnęła. - Zadzwoń następnym razem.
- Mówiłem ci, żebyś to zrobił. - powiedział do niego Draken.
- To miała być niespodzianka! - bronił się Mikey. - Nie wiedziałem, że odwiedzają cię dziś rodzice!
- No cóż, udało ci się mnie zaskoczyć. - uśmiechnęła się Mayumi. - A już szczególnie zaskoczyłeś mnie tym towarzystwem za nami.
Zerknęła za siebie, gdzie Sanzu, Ran i Rindou szeptali między sobą, zapewne na jej temat. Gdy tylko zobaczyli jej spojrzenie, wystrzelili do niej z szerokimi uśmiechami. Mayumi parsknęła śmiechem. Rozejrzała się. Jej wzrok zatrzymał się na placu zabaw.
- Pamiętasz, jak przychodziliśmy tu, kiedy miałam pod opieką Akiego? - powiedziała do Mikey'ego.
- I grzebałaś z nim łopatką w piasku? Jak mógłbym zapomnieć? - roześmiał się. - Dalej pamiętam, jak zrobiliśmy zawody w budowaniu zamku z piasku...
- Które oczywiście ja wygrałam. - dokończyła za niego z dumą.
- Co?! Chyba śnisz! - prychnął. - Mój zamek był dziesięć razy lepszy! Miał nawet flagę!
- Tak, tylko dlatego, że Draken poszedł ci na rękę! - pokazała mu język. - Mój miał schody!
- Mój miał armatę!
- A mój stajnię!
I tak zaczęli roztrząsać problem zwycięzcy zawodów. Draken obserwował ich, uśmiechając się lekko pod nosem. Wyglądali na tak szczęśliwych, że trudno było mu uwierzyć, że nie widzieli się aż dziesięć lat. Jeszcze bardziej absurdalnym było dla niego to, że Mayumi wydawała się pozbawić miłości względem Mikey'ego. Jego przyjaciel mu o tym powiedział, ale szczerze mówiąc, Draken w pierwszej chwili mu nie uwierzył. Pamiętał, jak zdeterminowana była Mayumi, gdy byli nastolatkami. Teraz jednak wyraźnie widział, że sytuacja uległa drastycznym zmianom. To Mikey starał się podbić serce Mayumi, która najwyraźniej trzymała jednak dystans do swoich uczuć. Westchnął cicho. Co za dramat...
Mayumi obróciła się nagle i spojrzała na Rana. Ten uniósł brew, a kobieta zjechała wzrokiem na jego pas.- Niezła pała. - poruszyła sugestywnie brwiami.
Ran instynktownie zasłonił krocze, a Mikey spojrzał na Mayumi oburzony.
- Mayu-chan!
- No co? - uniosła ręce w obronnym geście. - Sam mi powiedziałeś, że taką ma! - wskazała palcem na Rana. - Sama bym sobie taką pałkę teleskopową skombinowała!
Ran odetchnął z ulgą, po czym położył dumnie dłoń na pałce.
- Jest jedyna w swoim rodzaju.
- Domyślam się. - Mayumi uśmiechnęła się. - Mikey też ma taką fujarę.
Po czym cała dumna i blada, śmiało chwyciła krocze przyjaciela. Mikey zaskrzeczał, po czym pacnął ją w dłoń. Mayumi wyszczerzyła zęby w uśmiechu.
- A jaka jędrna!
- Mayu-chan! - wrzasnął Mikey, po czym spiorunował wzrokiem śmiejących się przyjaciół.
- Jak długo żyję... - zaśmiał się Rindou. - Nikt nie złapał jeszcze Mikey'ego za krocze.
- Ha! - Mayumi wypięła dumnie pierś. - To nie jedyne, co osiągnęłam! On wam zapewne nie mówił, ale gdzie zna początku naszej przyjaźni, udało mi się klepnąć jego zacny tyłek!
- Mayu-chan!
- No co? - wzruszyła ramionami.
Mikey parsknął śmiechem, chwycił ją za kark ramieniem i sprzedał porządnego kuksańca. Mayumi pisnęła ze zgrozą.
- Moje włosy! - wrzasnęła. - Przestań! Stop!
- Nie słyszę cię! - uśmiechnął się szatańsko. - Zagłusza cię moja chęć zemsty!
- Mikey!
Draken pokręcił z niedowierzaniem głową. Był ciekaw, czy ta dwójka w końcu skończy razem...
CZYTASZ
Miłosna gonitwa - Mikey x OC
FanfictionSpotkanie, przyjaźń, rozstanie i znów spotkanie. To wszystko było jak jedna wielka gonitwa.