Mayumi czuła ciepło. Było jej przyjemnie, bo leżała na czymś miękkim i lekko nią bujało, jakby znajdowała się w kołysce. Tylko tępy ból z tyłu głowy strasznie jej przeszkadzał. Otarła policzek o materiał, który czuła pod twarzą.
- Mayu-chan? - usłyszała czyjś głos, ale wydawał się tak odległy, że go nie rozpoznała.
Zacisnęła mocniej powieki. Postarała się sobie przypomnieć, co właściwie się stało. Było spotkanie... Potem przyszli ci z Moebiusa. Bili się Pah z Osanaiem. Potem miała się zająć Pah... Zająć Pah...
- To nie moja wina... - wymamrotała.
- Co takiego? - usłyszała głos Mikey'ego.
Gwałtownie otworzyła oczy. Mikey patrzył na nią katem oka, niosąc ją na swoich plecach. Mayumi szarpnęła się i zeskoczyła na ziemię. Zachwiała się, ale Mikey chwycił ją za nadgarstek powstrzymując przed upadkiem. Uśmiechnął się.
- Tak bardzo boisz się, że spadniesz? - zapytał. - Szedłem trochę wolniej niż jeździ mój motor.
Mayumi złapała się za głowę. Pah... To przez niego straciła przytomność. Dlaczego to zrobił?
- Gdzie Pah? - rozejrzała się.
Mikey zmarkotniał.
- Zabrała go policja. Dźgnął Osanaia.
- Dźgnął? - powtórzyła głucho. - Jak to? I dlaczego mnie ogłuszył?
- Nie wiesz? - Manjiro przechylił głowę. - Pah-chin na pewno nie chciał, żebyś to widziała. No i go powstrzymała.
- A gdzie reszta? - Mayumi schowała do kieszeni drżące dłonie.
- Bezpieczni. - umilkł na chwilę. - Wszyscy.
Mayumi milczała. Nie wiedziała, co powiedzieć. Pah na pewno pójdzie do więzienia, Osanai został dźgnięty. A ona sama była nieprzytomna przez cały ten czas. Zagryzła wargę.
Mikey przyjrzał jej się i przechylił głowę.- Wiesz, przestraszyłem się tam. - powiedział w końcu.
Mayumi spojrzała na niego zaskoczona. Mikey chwycił się za kark.
- No wiesz, tam w magazynie. Nie zauważyłem, że jesteś nieprzytomna...
~*~
Draken odstawił Mikey'ego dopiero poza magazynem. Manjiro spojrzał na niego wściekły.
- Co ty wyprawiasz?! Nie możemy go tak zostawić! - krzyknął.
- Mikey... - zaczął Takemichi.
- Sam słyszałeś, że chce się przyznać! - odpowiedział Draken.
- Mikey... - powtórzył słabo Takemichi.
- Ale to nie jest to, czego ja chcę!
- Mikey! - krzyknął Takemichi. - Mayu-chan z nami nie ma!
Manjiro nagle umilkł i rozejrzał się.
- Jak to „nie ma"? - oddech mu przyspieszył. - Mayu-chan? Gdzie jesteś?!
- Musiała zostać w magazynie. - Draken przyłożył dłoń do czoła. - Dlaczego nie pobiegła za nami?
- Kurwa mać! - Mikey nie czekał na dalsze słowa przyjaciela.
Zerwał się do biegu i popędził w stronę magazynu. Zdyszany stanął na progu i przeskanował wnętrze. Dostrzegł dziewczęcą sylwetkę leżącą na ziemi. Podbiegł do niej i poklepał po twarzy. Syreny policyjne były coraz bliżej.
CZYTASZ
Miłosna gonitwa - Mikey x OC
FanficSpotkanie, przyjaźń, rozstanie i znów spotkanie. To wszystko było jak jedna wielka gonitwa.