Siedzieliśmy i rozmawialiśmy do momentu obiadu. Wiedziałam, że się nie wymigam. Malfoy zmusi mnie do jedzenia, jeszcze nie wiem w jakiej ilości, ale wiem jedno- dzisiaj coś zjem.
Nie jest to coś fajnego, może dla innych tak, ale dla mnie to jeden wielki nie kończący się koszmar. Przynajmniej jego rodzice wyjechali, mniej tłumaczenia i mniej pytań na które trzeba odpowiadać.
Zeszliśmy na dół gdzie Draco przygotował obiad. Dostałam od chłopaka talerz, było na nim wszystko zaczynając od mięsa, przechodząc przez surówkę i kończąc na najgorszym bo najbardziej kalorycznym- ziemniakach.
Blondyn jadł a ja tylko dźgałam jedzenie pusto się w nie patrząc, nie będąc w stanie zmusić się do jedzenia. Myślałam o tych kaloriach, o tym ile przytyje jeśli to zjem. Przecież było już tak dobrze, zbliżałam się do mojej wymarzonej wagi, a on karze mi jeść?!
- Spróbuj zjeść chociaż warzywa. - powiedział Malfoy, a ja dalej toczyłam walkę w myślach ze samą sobą.
- Nie dam rady. - powiedziałam, a Draco spojrzał na mnie ze smutkiem w oczach.
- Nie rozumiem skarbie, przecież nawet nie spróbowałaś. - powiedział, a we mnie coś wybuchło.
- Nie rozumiesz?! To proszę pozwól że Ci wyjaśnię czym jest anoreksja. To jebane zaburzenie doprowadza mnie do szału! Myślisz, że nie chcę normalnie jeść?! Nie miałam niczego w ustach sama już nawet nie wiem jak długo, nie pamiętam smaku. Myślisz że za tym nie tęsknie?! Ja po prostu nie jestem w stanie jeść, każda dodatkowa kaloria to jakieś jebane przekleństwo, a odpuszczenie sobie chociaż minuty treningu jest równe z najgorszym koszmarem jaki mogłeś sobie kiedykolwiek wyobrazić! Myśl o tym że mogę przytyć nie odpuszcza mnie na krok, to pieprzone zaburzenie mnie wykańcza. - wykrzyczałem w stronę Malfoy'a orientując się że płacze dopiero po tym jak blondyn starł moje łzy.
- Spokojnie. - gładził mnie po głowie.
- Wszystko będzie dobrze, nie bądź na mnie zła za to co teraz powiem. Powinnaś udać się do szpitala psychiatrycznego, tam dostaniesz specjalistyczną pomoc. Twój koszmar się skończy, ale musisz będziesz musiała z nimi współpracować i chcieć to wszystko zakończyć. Przemyśl to. Proszę.Nie chciałam iść do szpitala, ale może Draco miał racje, może mi tam pomogą. Tylko czy ja tak na prawdę chce tej pomocy? Przecież ich pomoc znaczy utycie mnie, a ja jestem już i tak wystarczająco gruba.
Obiecałam siebie że to przemyśle.
Potem do wieczora rozmawiałam z Draco, obejrzeliśmy film a ja w trakcie zasnęłam wtulona w klatkę piersiową chłopaka.
CZYTASZ
O kilka słów za dużo
FanfictionHistoria zwykłej wiedźmy uczącej się w Hogwarcie. Ale czy na pewno takiej zwykłej otóż nie, dziewczyna nie radzi sobie ze swoimi problemami do puki nie pojawia się chłopak który zmieni wszystko