Obudziłam się przytulona do kogoś. Wciągnęłam głęboko powietrze i poczułam te jakże dobrze znane mi perfumy. Malfoy. Otworzyłam nie pewnie oczy bojąc się że to sen a kiedy się obudzę jego już tu nie będzie, ale był Draco Malfoy we własnej osobie.
- Obudziłaś się miśku.- powiedział chłopak a chwilę później pocałował mnie w czoło.
- Draco co tu robisz, przecież jest środek tygodnia powinieneś być w szkole.
- Alison jesteś ważniejsza od szkoły. To co się ostatnio stało i to co dalej się z tobą dzieje, Al proszę zgódź się na rurkę.- czyli przyszedł tu tylko po to.
- Malfoy proszę cię i tak jestem tu zamknięta przez ciebie więc z łaski swojej odpuść mi. Ja wiem że się martwisz, ale nie ma o co ja żyje i mam się dobrze, serio.- próbowałam przekonać chłopaka ale nie wychodziło mi to najlepiej.
- Nie Ali nic nie jest dobrze ostatnio pocięłaś się na tyle głęboko że gdyby Luke nie znalazł cię w porę byłabyś już martwa, a jak nie zaczniesz jeść lub przyjmować kalorii w inny sposób umrzesz! Czemu to do ciebie nie dociera! Martwimy się o ciebie, ja się martwię Luke się martwi, Calum się martwi, dziewczyny się martwią, Pensy ciągle mnie o ciebie pyta, błagam cię jak umrzesz co będzie z nami? Pomyślałaś o nas ? Proszę cię zgódź się na tą pieprzoną rurkę tylko ze względu na nas jeżeli nie chcesz robić tego ze względu na siebie.
- Dobrze Malfoy zrobię to, ale tylko i wyłącznie ze względu na was.- nie miałam siły z nim walczyć, i faktycznie nie pomyślałam o tym jak oni się poczują. To że nie znaczę nic dla siebie nie znaczy że nie znaczę nic dla nich.
- Dziękuję ci skarbie, idę powiedzieć Alex'owi.
Malfoy wyszedł a ja zaczęłam się bić za sobą w myślach. Z jednej strony to za dużo kalorii, z drugiej robię to dla nich.
Kiedy Draco wrócił przytulił mnie mocno i zaczął mówić.- Alex przyjedzie dzisiaj wieczorem i podłączy cię do rurki, przepraszam ale nie będzie mnie przy tobie muszę wracać do szkoły przed 17:00 inaczej Dumbeldore mnie zabije. - Nie No zajebiście kurwa najpierw mnie na to namawia a potem zostawia z tym samą. ZAJEBIŚCIE!
Po godzinie Draco wyszedł a ja postanowiłam poprosić chłopaków o wsparcie wiedząc że sama nie dam rady stawić czoła 1000 kalorii.
Zeszłam na dół po schodach i znalazłam chłopaków w kuchni.
- O Alison świetnie że jesteś pokaż rączki.- naprawdę niezłe przywitanie, dzięki Luke. Mimo wszystko pokazałam mu ręce wiedząc że i tak tego nie ukryje.
Luke podwinął powoli mój rękaw do góry, a jego oczy ujrzały idealnie zawinięty bandaż. Nie chwaląc się podrabianie opatrunków lekarzy nawet nieźle mi wychodzi. Luke jednak nie dał za wygraną i odwiną bandaż. Teraz to już tego nie ukryje, Luke ujrzał cztery nowe cięcia.- Alison dlaczego to znowu zrobiłaś? - zapytał bardzo przejęty chłopak.
- No tak ja tu właśnie w tej sprawie.- Chciałam powoli zacząć temat.
- Coś się stało myszko?- zapytał przytulając mnie Calum.
- Bo chodzi o to że ja zgodziłam się na rurkę za namową Draco, ale on nie może tu wtedy zemną być musiał wrócić do szkoły, No i ja mam pytanie czy mogli byście ze mną przytyk być bo sama się boję i czuje że nie dam rady. Proszę bądźcie przy mnie.
Teraz Luke również mnie objął i obaj zgodzili się za co byłam im bardzo wdzięczna.
CZYTASZ
O kilka słów za dużo
FanfictionHistoria zwykłej wiedźmy uczącej się w Hogwarcie. Ale czy na pewno takiej zwykłej otóż nie, dziewczyna nie radzi sobie ze swoimi problemami do puki nie pojawia się chłopak który zmieni wszystko