Choroba to nie tylko stan fizyczny to też psychika

3 1 0
                                    

Obudziłam się, ale nie otwierałam oczu. Usłyszałam rozmowę chłopaków z Alex'em.

- To co z nią teraz zrobimy?- Zapytał niepewnie Calum

- Jak widzimy nie z nią łatwo, nie ma co podłączać rurki jeszcze raz bo zrobi sobie tylko większą krzywdę.- przerwał na chwilę i westchną.- Najlepiej będzie jak spróbujcie nakłaniać powoli do jedzenia, a jak uda jej się zjeść pilnujcie żeby nie zwymiotowała. To jedyne co możemy teraz zrobić, przynajmniej dopóki nie wyjedzie z tej części choroby. Z czasem próbujcie zwiększać jej porcje, tylko nie wpychajcie w nią na siłę, nie chcemy żeby coś sobie znowu zrobiła.- Alex kończąc swoją wypowiedź poprosił Luka na chwilę aby zamienić z niem kilka słów na temat jego leków. Oboje wyszli zostawiając mnie samą z Calum'em.

Postanowiłam otworzyć oczy i zmierzyć się z rozmową, która jak sądzę do przyjemnych należeć nie będzie.

- Ali, myszko, dlaczego to zrobiłaś? - pyta chłopak a ja utwierdzam się w swoim przekonaniu co do tej rozmowy.

- Przecież było już dobrze sama się na to zgodziłaś, chciałaś tego.- kontynuuje chłopak, a ja zaczynam się coraz bardziej spinać.

- Wiem że tego chciałam, ale jednego chcę mój umysł innego podświadomość. Myśl o tym że mam mieć w swoim organizmie jakiekolwiek kalorie mnie przeraża. Ja nie chcę być gruba.- Przy ostatnich słowach zaczynam płakać, chłopak zauważając to przytula mnie mocno do swojej klatki piersiowej.

Kiedy się uspokajam chłopak patrzy na mnie i odzywa się.

- Wstawaj młoda muszę ci coś pokazać.- Wykonuje polecenie przyjaciela i niepewnie wstaję z łóżka. Calum łapie mnie za rękę i prowadzi w stronę swojego pokoju, a raczej pokoju chłopaków bo Przecież mieszkają razem.

Chłopak prowadzi mnie do łazienki w pokoju chłopaków i zamyka za nami drzwi naklucz, na co moje ciało mimowolnie się spina na wspomnienie tego co stało się na balu.

- Nie zrobię nic bez twojej zgody Alex nas uprzedzał co się stało dlatego nie będę cię dotykać bez twojej wcześniejszej zgody. Zaufaj mi proszę.- Nie pewnie kiwam twierdząco głową co chłopak odczytuje jako zgodę do działania.

- Rozbieraj się.- Mówi chłopak poważnym tonem a ja patrzę na niego niepewnie.- Zachowam dystans spokojnie.- Nie zauważając żadnej reakcji z mojej strony łapie dół koszulki i ściąga. Moim oczom ukazuje się idealnie zbudowanie ciało i sześciopak chłopaka. - Żeby było ci raźniej. Obiecuje że nie zrobię niczego bez twojej zgody spokojnie.

Stoję tam jeszcze chwilę nie ruszając się z miejsca i myśląc nad tym co może się stać. Po przemyśleniu za i przeciw postanawiam zaufać chłopakowi i bardzo powoli z ściągam bluzę. Zostając w staniku czuje okropne obrzydzenie do siebie, a myśląc o tym że chłopak widzi moje okropne ciało zasłaniam rękami brzuch tak aby go nie widział.
Cal sięga do jakiejś szafki i wyjmuje z niej wagę. Czy właśnie spełni się jędrne najczarniejszych scenariuszy? Czy on chce żebym się zważyła przy nim?
Stawia wagę na podłodze a ja wiem że mam przejebane.

- Wskakuj.- Mówi pewnie ze stalową miną.

Patrzę z odrazą na urządzenie a po chwili bardzo niepewnie na nie staje. 31.2. To właśnie takie cyfry pokazują się na wyświetlaczu. Jeszcze tylko kilogram, na tę myśli uśmiecham się delikatnie. Potem zerkam na Calum'a na jego twarzy widzę smutek, ból i przerażenie. Niepewnie schodzę z wagi.

- Stań tutaj.- chłopak wskazuje ręką na miejsce przed lustrem. - Mogę?- Pyta niepewnie wyciągając ręce w moją stronę. Rozumiejąc że pyta o zgodę na dotknięcie mnie bardzo niepewnie kiwam twierdząco głową. Chłopak zdejmuję moje ręce z brzucha zmuszając mnie tym samym na zobaczenie swojego pełnego odbicia.

- Wisz co ciało traci kiedy kończy mu się tłuszcz? - Pyta i nie czekając na odpowiedź z mojej strony mówi.- Mięśnie. Al jesteś tak chuda że mogę zobaczyć każdą twoją kość, mogę policzyć ci żebra, widać je wszystkie. Żebra, obojczyki,miednica, łopatki kręgosłup.- Mówiąc to za każdą wymienioną kość dotyka kolejne żebra coraz bliżej mojego stanika. Jest za wysoko co mnie wystraszyło. Panicznie łapie jego ręce bojąc się że zajdzie za blisko zapięcia mojego stanika.

- Dobrze już wyżej nie.- Tak jak powiedział tak zrobił i nie dotkną mnie ani centymetra wyżej.

- Myszko błagam cię zacznij jeść ja nie wiem co bez ciebie zrobię.- Mówi to na tyle płaczliwym głosem że czuję że to co robię go boli.

Cofam się po moją koszulkę zakładam ją, otwieram drzwi łazienki i idę na swoje łóżko myśląc o jego słowach, nie orientuje się kiedy zasypiam.

O kilka słów za dużo Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz