Brzoskwinie

621 28 39
                                    

  • [Y/N] - your name/twoje imię 

  • [Y/H/C] - your hair color/twój kolor włosów

  • female reader ! 

  touch !

  • kaz i [y/n] są tutaj parą !

  • duża inspiracja konceptem wron z serialu shadow and bone ! 

  Chwycił w dłoń kolejny stos papierów, szukając wśród nich rachunków do zapłacenia

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

  Chwycił w dłoń kolejny stos papierów, szukając wśród nich rachunków do zapłacenia. Przeglądał kartki przez kilka długich minut, denerwując się, że nie może ich nigdzie znaleźć. W końcu, po irytującym męczeniu się ze stosem, wygrzebał spomiędzy zmiętych kartek pierwszy rachunek. Złapał pióro w dłoń - tym razem bez rękawiczki - zaczynając wypełniać go w typowym dla siebie skupieniu. Nie miał zielonego pojęcia, ile czasu minęło, jednak powoli wypalająca się świeca świadczyła o tym, że siedzi nad tym naprawdę długo. 

  Przez  chwilę w jego myśli wkradł się obraz [Y/N], skutecznie przerywając mu pracę - zastanawiał się, gdzie jest i co teraz robi, a przede wszystkim, kiedy przyjdzie go odwiedzić, żeby zobaczyć, co robi. Ewentualnie zbesztać za zbyt długie siedzenie przy papierach i zaciągnąć do łóżka, żeby w końcu odpoczął. Myśl o niej była krótka, przemknęła przez jego umysł niezwykle szybko, jednak to wystarczyło, żeby wybić go z rytmu. Odłożył pióro z powrotem do kałamarza, przeczesując włosy. Potarł twarz dłońmi i właśnie wtedy dotarło do niego, jak zmęczony jest. Wiedział jednak, że nie może sobie pozwolić na odpoczynek, przynajmniej jeszcze nie teraz.

  Przerwało mu pukanie do drzwi. 

  - Wejdź - rzucił głośno, ponownie biorąc do ręki pióro. Nie podnosi wzroku, będąc święcie przekonany, że to [Y/N]. W dziwnym podekscytowaniu, do którego za żadne skarby by się przed nikim nie przyznał, czekał aż ta podejdzie do niego i ostrożnie, ledwo wyczuwalnie, otuli ramionami od tyłu, patrząc mu przez ramię, co takiego robi. Czuł w nozdrzach charakterystyczny zapach brzoskwiń i słyszał ukochany, czuły szept przy uchu, pytający go, czy nie chce się już położyć.

  Jakie było jego zdziwienie, kiedy zobaczył przed sobą Inej. Uniósł brew, patrząc na nią wyczekująco.

  - Coś ważnego? - zapytał z przekąsem, a w jego głosie dało się słyszeć nutę zawodu, spowodowanego jej widokiem.

  - Chciałam porozmawiać jeszcze o przeprawie przez Fałdę - westchnęła, opierając się dłońmi o oparcie krzesła po drugiej stronie jego biurka. Zmarszczył brwi.

  - Myślałem, że ustaliliśmy już cały plan. Coś jeszcze jest niejasne? - Miał wrażenie, że odrobinę przesadził z pretensją w głosie. Ale hej, był zmęczony, nic nie mógł na to poradzić.

  - Niejasne jest dla mnie to, że to ja muszę zostać - Nie miał pojęcia, kiedy Ghafa zrobiła się aż tak pewna siebie, jednak nie ukrywał, że mu się to nie podobało. Przecież wyraził się jasno.

dirtyhands. grishaverse one shots.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz