Oprzyj się

917 32 35
                                    

  • [Y/N] - your name/twoje imię

  • [Y/H/C] - your hair color/twój kolor włosów 

  • female reader !

  • kaz i [y/n] są parą od długiego czasu; łączy ich silna więź ! 

  • inspiracja czwartym odcinkiem serialu shadow and bone !

  Metalowa puszka ociężale ruszyła, dookoła nich unosiło się gorące powietrze, z mieszaniną duszącego aromatu węgla i potu

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

  Metalowa puszka ociężale ruszyła, dookoła nich unosiło się gorące powietrze, z mieszaniną duszącego aromatu węgla i potu. Wcisnął swoją drewnianą laskę w drobną rękę dziewczyny, siedzącej obok niego na wysłużonej ławce. Ta chwyciła ją mocno, jakby odruchowo badając dłońmi jej strukturę. Szybko zrzucił z siebie swój czarny, długi płaszcz i zarzucając go na ramiona [Y/N], usiadł z powrotem obok niej. Ostrożnie wyjął laskę z jej dłoni, podpierając się o nią w milczeniu. Popatrzył na nią, nie dostrzegając w jej oczach nic, z wyjątkiem czystego przerażenia. Rozglądając się niepewnie dookoła, zauważył, że nikt nie zwraca na nich uwagi. Westchnął, ostrożnie chwytając jej drobną dłoń pod materiałem płaszcza.  Splótł ich palce w czułym, pokrzepiającym uścisku, przez rękawiczkę czując, jak zimna i drżąca jest ręką młodszej. 

  - Nie ufasz mi? - zapytał cicho, tak, żeby tylko ona usłyszała. Kiedy nie odzywała się przez dłuższą chwilę, ścisnął jej dłoń. Spojrzała na niego dużymi, szklistymi oczami, nie wiedząc, o co chodzi.

  - Mówiłeś coś?

  - Pytałem, czy mi nie ufasz - Spojrzała mu w oczy; dostrzegła w nich spokój, ten, którego jej brakowało. Dziwna ulga zalała jej wnętrze.

  - Ufam, oczywiście, że ufam - szepnęła, a on w odpowiedzi pokiwał tylko głową. 

  - Minęliśmy pierwszy znacznik - mruknął w przestrzeń Konduktor. Rozejrzał się pospiesznie po zebranych, swoje najdłuższe spojrzenie zostawiając dla [Y/N], siedzącej nieopodal. Patrzyłby na śliczną, jego zdaniem, dziewczynę jeszcze przez dłuższy czas, gdyby nie srogie spojrzenie Kaza, które szybko doprowadziło go do porządku. Brekker widząc jego natarczywy wzrok, którym obdarzał jego [Y/N], jedynie przyciągnął ją bardziej do siebie, osłaniając własnym ciałem.

  - Ile ich jeszcze zostało? - zapytała cichutko, wyrywając tym samym Kaza z zamyślenia.

  - Trzydzieści siedem - oburknął Konduktor. Nie odpowiedziała. Jedynie westchnęła przerażona, czując, że dłonie zaczynają jej się pocić.

  Przez dłuższą chwilę modliła się cicho, żeby tylko wyjechali na drugą stronę cali i zdrowi. Żeby nic nie stało się jej, ani Jesperowi. A przede wszystkim, żeby Kaz również wyszedł cało. Domyślając się, że czeka ją cholernie długa podróż, delikatnie ułożyła podbródek na dłoniach, przymykając oczy. Spędziła tak kilka niemiłosiernie ciągnących się minut, z transu wybudził ją głos Kaza nad głową:

dirtyhands. grishaverse one shots.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz