• [Y/N] - your name/twoje imię
• [Y/H/C] - your hair color/twój kolor włosów
• female reader !
• kaz i [y/n] są parą od dłuższego czasu
• touch ! soft kaz !
• inspiracja pierwszymi trzema odcinkami shadow and bone !
Szarpnął się w uścisku dwójki pozostałych mężczyzn, patrząc spod byka na Pekkę. Dyszał wściekle, czując, jak kropelka gorącego potu spływa w dół po jego czole. Starszy z mężczyzn parsknął prześmiewczo, z pogardą obserwując z góry miotającego się Kaza. Chwycił w pomarszczoną dłoń jego lśniąca laskę, po chwili usadawiając się na krześle naprzeciw niego. Oparł o nią jedną ze swoich dłoni, uśmiechając się perfidnie. Nachylił się, zaczynając:
- Masz do wyboru dwie opcje - Chwycił końcem laski podbródek rywala, przyciągając jego twarz bardziej do siebie - Szybko, jeszcze tej nocy, zrezygnujesz z roboty i oddasz ją mnie. Albo - Szarpnął laską, na co Brekker, nie mogąc znieść poniżenia, syknął głośno, obrzucając go jeszcze bardziej wściekłym spojrzeniem. Rollins ciągnął dalej - Rozwalę ci łeb twoją własną laską, a ciało porzucę w porcie - warknął, puszczając go. Kaz spojrzał mu w oczy jeszcze raz i właśnie wtedy dostrzegł, jak twarz starszego mężczyzny drastycznie się zmienia; zobaczył w oczach drapieżny błysk, a obrzydliwy uśmiech, cały czas błąkający się po jego ustach, znacznie się poszerzył. Po części domyślał się, co zamierza powiedzieć i to zdanie było tym, którego najbardziej się obawiał.
- Albo - zaczął z przebiegłym uśmiechem - Zajmę się twoją małą, słodką dziewczynką - wycharczał, nachylając się nad nim tak bardzo, jak tylko się dało - Myślę, że w Cukierence nie pogardziliby taką kształtną [Y/H/C] - Brunet, słysząc to, co staruch miał zamiar zrobić z jego dziewczynką, czuł, jak krew dosłownie gotuje mu się w żyłach. Zacisnął szczękę i szarpnął się kolejny raz, tym razem dużo, dużo mocniej. Poczerwieniał na twarzy, a jego oddech przyspieszył. Nie miał zamiaru dać jej tknąć komukolwiek. Nie przy nim.
- Nie waż się jej dotknąć - warknął gardłowo, końcu wyrywając jedną dłoń z żelaznego uścisku. Wyszarpnął również drugą rękę, wstając chwiejnie na równe nogi. Otrzepał rękawy czarnej koszuli, stając twarzą w twarz z konkurentem. Zastanawiał się przez krótką chwilę nad tym, co chce powiedzieć, jednak myśl o jego małej, ślicznej [Y/H/C] w rękach tego obrzydliwca, zaprzątała jego myśli tak bardzo, że nie potrafił się skupić. Wyrwał laskę z dłoni Pekki, rzucając mu ostatnie, mordercze spojrzenie.
- Spróbuj tylko położyć na niej swoje brudne łapska, a uwierz mi, zobaczysz co potrafię.
- I powiedział mi to Brudnoręki, ironia, czyż nie? - Rollins zaśmiał się cierpko - W takim razie, jeśli chcesz, żeby nic nie stało się twojej ślicznej dziewczynce, przemyśl dokładnie moja propozycję
CZYTASZ
dirtyhands. grishaverse one shots.
Fanfiction„albo - jeśli śmierć jest podróżą do innego świata - czy nie spotkacie się kiedyś znowu? (...) - po cóż lękać się rzeczy, o których nic się nie wie? - spytał. - jesteście jak dzieci, które boją się ciemności." - donna tartt • zbiór historii - kró...