4 maj 2021, wtorek, 14:37
— Lily rusz tą swoją seksowną dupę, bo Twój ojciec ma za dwie godziny samolot. Do tego odprawa i dojazd. Za co najmniej godzinę musimy być na miejscu, a to jest daleko — odezwał się Nate który leżał na moim łóżku, bo mieliśmy już jechać dziesięć minut temu, ale stwierdziłam na ostatnią chwilę, że muszę się przebrać.
— No już chwila — powiedziałam zła, bo nienawidzę gdy ktoś mnie pośpiesza, bo wtedy się stresuje i zajmuje mi to jeszcze więcej czasu. Wyjęłam z szafy zwykłe czarne boyfriendy, które są podwijane na nogawkach i biały top na cienkich ramiączkach. Jest maj, więc jest całkiem ciepło, więc raczej nie zmarznę.
Poszłam szybko do łazienki i rozebrałam się do bielizny, po czym założyłam tamte ciuchy. Uczesałam jeszcze szybko włosy i przejechałam po ustach bezbarwnym błyszczykiem, żeby się świeciły. Po jakiś siedmiu minutach byłam gotowa. Wilsona już nie było w pokoju, więc zeszłam na dół, gdzie przy drzwiach stał już mój ojciec z jedną dużą walizką, a obok stał ochroniarz. Popatrzyli na mnie zirytowani, więc założyłam aby szybko moje czarne vans'y i wyszłam z domu, a oni za mną.
— Będzie Ci w tym zimno — powiedział ojciec, gdy byliśmy już na tarasie.
— Nie. Dziś jest ciepło.
— Bardzo — powiedział sarkastycznie Nathaniel, który miał na sobie bluzę. Wywróciłam aby oczami i nie odpowiedziałam na to już nic, tylko wsiadłam na tylne siedzenia do samochodu ojca.
Rzeczywiście było mi trochę zimno. Tylko troszeczkę, ale już nic nie mówię, bo zostawią mnie w domu. W końcu jestem kobietą, więc nie przyznam się, że oni mieli rację. Po prawie godzinie nudów w jednym aucie z nimi, w końcu wysiedliśmy z pojazdu.
Czy tu jest jeszcze bardziej zimno, niż tam?
Ruszyłam za mężczyznami do środka lotniska, weszliśmy do odpowiedniej części budynku. Tata musiał iść odnieść bagaże i powoli zapraszali ich na odprawę, bo tam się trochę schodzi.
— W takim razie widzimy się za dwa tygodnie — odezwał się mój ojciec i podał drugiemu chłopakowi rękę. Po chwili podszedł i mnie przytulił. Staliśmy tak dosłownie przez chwilę i się odsunęłam. Nie cierpię mieć czułości z kimś z rodziny dłużej, niż dziesięć sekund.
— Cześć. — Posłałam mu lekki uśmiech, który odwzajemnił i po chwili poszedł.
— Zimno Ci. — Popatrzył na mnie ochroniarz.
— Ależ w żadnym wypadku, ciepło mi jak nigdy. — Założyłam ręce pod piersi.
— W takim razie, dlaczego masz gęsią skórkę na rękach? — Uniósł brew.
— Widziałam tam przystojnego faceta, aż mnie ciarki przeszły — skłamałam.
— Nie wątpię — powiedział i zdjął swoją bluzę. — Masz, załóż. Widzę, że Ci zimno.
— Dziękuje. — Uśmiechnęłam się niewinnie i założyłam jego ubranie na siebie.
— Chodź. Idziemy do samochodu. — Pociągnął mnie za rękę i skierował się w stronę wyjścia.
Gdy byliśmy już w aucie, zaczęłam rozmyślać co robić żeby się tak nie nudzić. Głupie myśli, ale często skuteczne. Jak przejechaliśmy już połowę drogi do domu to wpadłam na pomysł. Znaczy to nie tak, że nagle mi to wpadło, bo zastanawiałam się nad tym, już dłuższy czas ale nie byłam pewna.
— Nate nie jedzmy do domu.
— A gdzie? — zapytał.
— Do sklepu. Zjadłabym kisiel.
CZYTASZ
I Don't Understand My Feelings
RomanceFRAGMENT Z KSIĄŻKI: "- Kim ty jesteś i czemu siedzisz w moim pokoju? - powiedziałam, a on zlustrował mnie wzrokiem, a mi w tym momencie się przypomniało że stoję przed nim w samej koronkowej bieliźnie, od razu podbiegłam do szafy i założyłam pierwsz...