29 marzec 2021, środa, 6:04
Znów mnie ktoś budzi przed budzikiem. No zaraz kurwa nie wytrzymam. Czego oni ode mnie chcą o tej godzinie. Zabije osobę która po raz kolejny zakłóca mój spokój o nawet nie chce wiedzieć której. Słyszałam jak ktoś dzwoni dzwonkiem do drzwi. Oczywiście ojca nie było w domu, a chłopaki jak widać mają zbyt mocny sen, żeby wstać i jak zwykle padło na mnie.
W samej piżamie która składała się z długich, luźnych spodniach ze ściągaczami na kostkach w czarno-czerwoną kratkę i czarnym topie na cienkich ramiączkach, poszłam otworzyć drzwi. Może to trochę nieodpowiedzialne, bo nie mam stanika a nie wiem kto chce aż tak pilnie się dostać do MOJEGO domu. Znalazłam się przy drzwiach i nie patrząc nawet przez wizjer kto to, po prostu je otworzyłam. No i zobaczyłam osobę której bym się nawet nie spodziewała.
— Ethan? — zapytałam zdziwiona.
— Tak, cześć mała. Jest Dylan? — odpowiedział jak gdyby nigdy nic.
— Śpi jeszcze. Co ty tu robisz o... — zaczęłam i spojrzałam na zegarek. — Szóstej rano? I skąd ty wiesz gdzie ja mieszkam?
— Przyszedłem po twój numer. I Dylan mi mówił gdzie mieszkasz, bo to mój przyjaciel, więc od czasu do czasu możemy się spotkać — odparł a ja popatrzyłam na niego jak na idiotę.
— Mojego numeru nie dostaniesz i możesz już iść bo on śpi. — Chciałam zamknąć drzwi lecz on mi to uniemożliwił i wszedł do środka. — Jasne, czuj się jak u siebie —mruknęłam.
— Dzięki. — Uśmiechnął się.
— Czekaj tu, a ja po niego pójdę — odpowiedziałam i poszłam na górę do pokoju ochroniarza.
Weszłam do pokoju nawet nie pukając do drzwi. Podeszłam do niego i zabrałam mu kołdrę ale on nawet nie drgnął, więc zaczęłam go szturchać.
— Dylan wstawaj! — Wydarłam się.
— Jezu kobieto czego krzyczysz? Która godzina? — zapytał z poranną chrypką.
— Szósta rano, a budzę Cię bo przyszedł tu twój kolega — powiedziałam i założyłam ręce pod piersi.
— Ja pierdole czego on chce o tej godzinie? Jeśli możesz to posiedź z nim chwilę, ja się ubiorę i za dziesięć minut zejdę. Wybacz za niego, obiecuje, że jest tu pierwszy i ostatni raz. — Zaczął się tłumaczyć bo chyba boi się, że straci prace.
— Nic się nie stało, to nie Twoja wina, że on jest idiotą. — Uśmiechnęłam się do niego. — Ale proszę, pośpiesz się, bo nie widzi mi się spędzać z nim czas.
— Tak i przepraszam jeszcze raz.
— Jest okej — odpowiedziałam i wyszłam.
Zeszłam na dół, ale nie widziałam nigdzie chłopaka. Rozejrzałam się jeszcze i nic. Weszłam znów na górę i zobaczyłam, że siedzi w moim pokoju.
NO ZARAZ MU COŚ ZROBIE, DO CHUJA.
— Co ty tu robisz, hm? — zapytałam zła.
— Siedzę i przy okazji wziąłem sobie twój numer i wpisałem swój. — Uśmiechnął się triumfalnie.
— Usuń go — odpowiedziałam stanowczo a on pokręcił przecząco głową z tym swoim głupim uśmieszkiem.
CZYTASZ
I Don't Understand My Feelings
RomansaFRAGMENT Z KSIĄŻKI: "- Kim ty jesteś i czemu siedzisz w moim pokoju? - powiedziałam, a on zlustrował mnie wzrokiem, a mi w tym momencie się przypomniało że stoję przed nim w samej koronkowej bieliźnie, od razu podbiegłam do szafy i założyłam pierwsz...