chapter 4

330 7 3
                                    

wtorek, 5:27

Rano się obudziłam i zastanawiałam się czemu tak wcześnie, skoro mój budzik będzie dzwonił dopiero za pół godziny. Podniosłam się do siadu i spojrzałam w okno, powoli wschodziło słońce. Popatrzyłam na Nate'a, spał. Jego włosy były w nieładzie, znów spał w samych bokserkach i znów mi gorąco. Sytuacja jak z wczoraj.

Stwierdziłam, że już nie zasnę, więc wyjęłam z szafy czyste ubrania i poszłam do łazienki się przebrać. Założyłam moje jasnoniebieskie luźne jeansy z narysowanymi, czarnymi ogniami na tylnej kieszeni. Do tego czarny, dopasowany golf, który wkasałam w spodnie. Umyłam zęby i się pomalowałam tak jak zawsze.

Wyszłam po cichu do pokoju i spojrzałam na zegarek, 6:02.

Skierowałam się w stronę kuchni i pomyślałam, że zrobię na śniadanie sobie, Charliemu i Nathanielowi tosty. Gdy już skończyłam, zjadłam swoją porcję. Bratu postawiłam na stole, a ochroniarzowi zaniosłam do pokoju i postawiłam na swoim biurku.

Leżałam i przeglądałam social media, spojrzałam na godzinę która wskazywała 6:38. Było dość późno, więc podeszłam do Nate'a i zaczęłam go budzić, żeby zdążył zjeść.

— Nate, wstawaj, za dwadzieścia minut 7:00 — powiedziałam.

— Jeszcze pięć minut — powiedział z poranna chrypką.

— Zrobiłam ci śniadanie, wstań już.

— Shhhh.

— Nate. Wstań — powiedziałam.

Chłopak pociągnął mnie za rękę i pociągnął w swoją stronę. Wylądowałam tyłem do niego a on objął mnie swoją dość ciężką ręką.

— Lily, jeszcze pięć minut.

— Nate, puść mnie. — Próbowałam się nieudolnie wyrwać a on wzmocnił uścisk.

— Jak będziesz tyle gadać, to będziemy tu leżeć dłużej — powiedział a ja przestałam się siłować.

Byłam chyba mocno zmęczona bo usnęłam w jego ramionach, co było dużym błędem. O 7:26 do pokoju wszedł William, który nie mam pojęcia co tu robił. Pewnie by mnie nie obudził, gdyby nie to, że zrobił mi zdjęcie jak śpię ze swoim ochroniarzem. Tylko idiota flesha nie wyłączył.

— Will w tej chwili masz usunąć te zdjęcie! — krzyknęłam a Nate się obudził.

— Kurwa, co tu się dzieje? Co tu robi Will? Która godzina?

— Idioto zacząłeś mnie ciągnąć do swojego łóżka, po czym mnie objąłeś mnie i powiedziałeś, że jak będę gadać i się wyrywać to będziemy tak leżeć dłużej. Will tu przyszedł, nie mam pojęcia co tu robi, ale zrobił nam zdjęcie gdy leżymy razem w łóżku, więc lepiej zrób coś żeby je usunął bo stracisz pracę. A godzina jest aktualnie 7:30, więc się lepiej pośpiesz bo za pół godziny musze być w szkole — powiedziałam zła.

Nathaniel od razu wstał na równe nogi, wyrwał telefon mojemu przyjacielowi i usunął zdjęcie. Poszedł do swojego pokoju się ubrać. A ja poszłam Johnsonem do salonu. Po dziesięciu minutach zszedł ochroniarz, tym razem ubrany. Założył ciemne niebieskie jeansy i białą koszulkę a na to czarną skórzaną kurtkę, włosy miał lekko roztrzepane ale wyglądał uroczo.

— Będziesz się tak na mnie gapić, czy możemy już jechać? — zapytał ochroniarz, a ja się zarumieniłam, bo chyba rzeczywiście patrzyłam zbyt długo na niego.

Założyliśmy kurtki i buty i skierowaliśmy się do samochodu, jechał z nami mój przyjaciel.

od Willie: BOŻE DZIEWCZYNO, WIDZIAŁAŚ TEN SZEŚCIOPAK?

I Don't Understand My FeelingsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz