songs: Dark Red - Steve Lacy, Pretty Boy - The Neighbourhood
POV: Felix
Dokładnie wczoraj przyjechałem do nowego domu. Zastanowić się dlaczego, dopiero po rozpoczęciu roku szkolnego. Musiałem uciekać.. Mój ojciec to niemal diabeł wcielony w człowieka. Ciągle oszukuje innych na pieniądze i ściemnia, że nie ma z tym nic wspólnego. Jest winny bankom i bogatym prawie miliard. Jednak czemu miałby być skruszony - chociaż trochę - swoją sytuacją, kiedy można brać nowe kredyty i grać w pokera? Uważałem, że był niegłupi, ale strasznie naiwny i łatwy do uzależnienia. Chociaż się do tego nie przyznaję, mój ojciec zrujnował mi życie, przez niego strasznie cierpię. Nie mogę jednak, aż tak na niego nagadywać. Nie ma problemu z tym, że nie chciałbym być z dziewczyną i nie będzie miał wnuków. „Z jednej strony kocham go, ale nie znoszę z drugiej" - to dokładnie opisuje moją relacje z tatą.Wstałem z łóżka i poszedłem do łazienki wyjąłem z mojej kosmetyczki szczoteczkę do zębów i pastę. Umyłem twarz i zęby, wziąłem prysznic, po czym wysuszyłem włosy. W końcu wyszedłem z łazienki, by się ubrać. Zajrzałem do walizki i wyjąłem ciemne jeansy, za dużą czerwoną koszulkę, i czarny golf. Z plecaka naszyjnik z serduszkiem, kolczyki oraz czarne glany. Ubrałem się i lekko nawilżyłem usta różową pomadką. Spakowałem kupione do szkoły książki, następnie wyszedłem z domu. Mieszkałem stosunkowo blisko szkoły, więc stwierdziłem, że przejdę się. Miałem jeszcze 30 minut. Idąc czułem czyiś wzrok na sobie, odwróciłem się, a za mną szedł wysoki czarnowłosy chłopak, który był ubrany cały na czarno. Pomyślałem, że raczej nie jest kimś, kim powinienem się przejmować, więc wrociłem wzrokiem na drogę. Zobaczyłem na horyzoncie szkołę i przyspieszyłem chód.
POV: Hyunjin
Wyprzedziłem blondwłosego chłopaka, ktorego widziałem po drodze. Po wejściu do szkoły zauważyłem go znowu. Nigdy wcześniej go nie widziałem. To pewnie znaczy, że jest nowy. Czy powinienem zagadać? Chyba tak by wypadało...- Hej, jestem Hyunjin. Miło cię poznać. Jesteś nowy naszej szkole?
- Hej? Znamy się? - odpowiedział zirytowany.
- Nie, przynajmniej jeszcze nie. Mogę cię oprowadzić na przerwie obiadowej.. Jeżeli byś chciał - odpowiedziałem zachowując początkowy entuzjazm.
- Jeżeli musisz.. Jestem Felix - chłopak podał mi rękę i szybkim krokiem poszedł do sali.
- Dziwny jest.. - mruknąłem pod nosem.
Po drodze do mojej klasy przywitałem się z plus-minus sześćdziesięcioma osobami. Miałem bardzo wielu znajomych, ale bardzo małą ilość praqdziwych przyjaciół. W prawdzie tylko jednego - Bangchan'a.
Właśnie uświadomiłem sobie, jaki ten niski chłopak był uroczy. Jak dobrze myślałem, może uda mi się w końcu znaleźć przyjaciela. Pomyślałem wtedy, że zobaczę w swoim czasie.
Wszedłem do sali, przywitałem się z panią od chemii i usiadłem w ostatniej ławce - ze względu na mój wzrost oczywiście. Wyjąłem chemię i upewniłem się czy odrobiłem zadanie domowe. Na chwilę podwinąłem rękaw mojej koszulki i zobaczyłem swoje bandaże.
Cholera. Tylko to miałem w głowie, zauważając jak gaza tragicznie przeciekła krwią. Zerwałem się więc z krzesła i pobiegłem do najbliższej łazienki. Zdjąłem zdenerwowany skórzaną kurtkę i czarną bluzkę z nadrukiem. Odwinąłem bandaż i zmoczyłem przedramię w zimnej wodzie. Wyjąłem z kieszeni kurtki żel antybakteryjny i syknąłem z bólu lejąc odkażający produkt na rękę.
Przeraziłem się, gdy usłyszałem otwieranie drzwi. Wziąłem byle jak wszystkie moje rzeczy i zamknąłem się jak najszybciej w kabinie. Chłopak w glanach. Ktoś wszedł na chwilę do łazienki i umył ręce, po czym jak gdyby nigdy nic wyszedł zostawiając mnie z powrotem samego w pomieszczeniu. Od razu wróciłem do umywalki i założyłem nowy bandaż. Usłyszałem dzwonek, założyłem w pośpiechu bluzkę, a kurtkę nakładałem w drodze do klasy. Ponownie powitałem panią Kim i usiadłem szybko w swojej ławce.
- Dobrze, sprawdzę obecność i zaczynamy sprawdzać pracę domową.. - telefon przerwał jej wypowiedź.
Klasa na kilka minut rozgadała się, podczas gdy nauczycielka stała za drzwiami rozmawiając z kimś przez telefon.
- Przepraszam was, zostałam wezwana do pani dyrektor.. Także kochani, dzisiaj wolna lekcja. Sprawdzę tylko obecność i możecie sobie telefony wyjąć i co tam chcecie, słońca. Hyunjin? - powiedziała plan dzisiejszej lekcji i wypowiedziała moje imię.
- Tak?
- Mam sprawę. Czy mógłbyś przejść się po klasach i ogłosić, że jest konkurs z chemii? Zapisz klasy które odwiedziłeś. Podejdź, dam ci papierek i tam zapiszesz wszystko - rzekła serdecznie chemiczka.
- Oczywiście, pani profesor - odpowiedziałem.
***
- Dzień dobry, czy mogę coś ogłosić? - powtórzyłem tą regułkę już chyba czterdzieści razy.
- Jasne - powiedziała jakaś pani ucząca pierwsze klasy.
- 14 grudnia odbędzie się konkurs z chemii „Chemioholicy". Jeżeli ktoś jest chętny niech zgłosi się do swojego nauczyciela chemii i przekaże mu 10 złoty za udział. Jaka to klasa?
- Pierwsza B - odpowiedział jakiś chłopak - Ja chciałbym wziąć udział.
Odwróciłem się w jego stronę. To był on. Ten chłopak, któremu się przedstawiłem, który jest moim sąsiadem i który wszedł do toalety wtedy, kiedy miałem problem z bandażem.
Delikatny z twarzy chłopiec wydawał sie naprawdę piękna istotą. Miał wyraziste oczy i te pełne usta.. Był naprawdę ładny.
Po chwili namysłu odezwałem się.
- Dobrze, w takim razie powiedz swojemu nauczycielowi od chemii, że jesteś chętny.
Chłopak tylko kiwnął głową, a ja wyszedłem z klasy i poszedłem szybko do toalety. Moja twarz była czerwona jakbym siedział conajmniej kilka godzin na słońcu.
"Czy ty... masz crush'a na tym chłopaku?" - pomyślałem zwracając się do siebie, patrząc na swoją twarz w lustrze.
CZYTASZ
~ not into you ~ Hyunlix
FanfictionW TRAKCIE KOREKTY (w sumie to tego nie poprawiam w tym momencie ale jak mi się nudzi to pojedyncze rozdziały) Stray Kids nie istnieje. Hyunjin to popularny chłopak w trzeciej klasie liceum, a Felix to pierwszoklasista, który nie pozwala na zaczepki...