POV: Felix
Był wtorek, do balu zimowego zostało tylko kilka dni. Wstałem jak codziennie rano. Poszedłem do łazienki, by się ogarnąć. Wziąłem prysznic, umyłem zęby i ubrałem się w przygotowane wczoraj ubrania. Zabrałem ze swojego pokoju plecak i wyszedłem z domu. Idąc do szkoły, zwróciłem uwagę na wysokiego, czarnowłosego chłopaka, który szedł przede mną. Podszedłem trochę bliżej i gdy byłem już pewny, że to Hyunjin, przywitałem się.- Hej Hyunjin - powiedziałem cicho.
- Ooo hej Felix - odpowiedział, odwracając się w moją stronę.
- Też masz dzisiaj na ósmą? - zapytałem radośnie.
- Tak, dzisiaj tak się złożyło - chłopak uśmiechnął się blado i odwócił się w stronę budynku szkoły.
- Coś się stało?
- Aa.. nie, nic - zaśmiał się - Spotkałem wczoraj twoją mamę, poznała mnie.
- Tak, wiem opowiadała - westchnąłem - Ale czemu jesteś taki smutny.. czy coś
- Nic.. Idziesz z Jisoo na bal? - zapytał niepewnie.
- Tak, a ty masz parę? - zaśmiałem się.
- Idę z przyjacielem, mam wrażenie, że się we mnie kocha.. ale ja go nie - powiedział - Kocham kogoś innego.
- A kogo?!
- Tak poufnych informacji ci nie sprzedam - odwrócił się, uśmiechając się.
- Dobra, to pa, ja muszę iść na lekcje już - odpowiedziałem
Co prawda nie spodziewałem się tego... Chłopak nagle mnie przytulił i pożegnał się. Poczułem pieczenie na twarzy.. oraz tak nagle coś pojawiło się w moim brzuchu. Dziwne uczucie.
Wszedłem do szkoły i od razu udałem się do sali, w której miałem teraz lekcje. Usiadłem obok Jisoo. Przywitałem się z nią i wyjąłem książki z mojego plecaka.
- Co tam z Hyunjin'em? - zapytała podejrzliwie
- A co ma być.. jesteśmy przyjaciółmi, więc nie jest sztywno. Gadamy o wszystkim i o niczym - odpowiedziałem nie kontrolując uśmiechu, który pojawił się na mojej twarzy
- Przyjaciółmi?! Ty myślisz Felix?
- Co..? - zapytałem krótko, byłem trochę zdezorientowany
- Przecież widzę te wasze kontakty wzrokowy i uśmiechy. Wy jesteście w sobie zakochani, czy nie mam racji?
- CO?! J-ja nie miałem.. o nim takich myśli. Chyba..
- Widzisz, zaprzeczasz sam sobie. On też cię lubi
- Ale.. Jisoo, przecież-
- No, powiedz mi co jest? Problem? Ojciec cię akceptuje, matka również.. Sam Hyunjin jest gejem... W czym problem?
- Nie jestem w stu procentach pewie- przerwała mi wypowiedź
- NIGDY NIE BĘDZIESZ W STU PROCENTACH PEWIEN W ŻYCIU. Nigdy nie będziesz pewien czy nagle nie umrzesz, czy wygrasz w loterii, czy on będzie cię kochać, czy będziecie razem. Bo nie możesz tego przewidzieć.. Człowieku! Jutro widzę was razem w kręgielni.. Jak się nie zgodzisz to i tak coś wymyślę
- Może..
Przypomniałem sobie jego piękne oczy. Przystojną twarz. Słodkie słówka. Jego flirtowanie w moją stronę. Te spojrzenia pełne miłości i wiary.. Jego uśmiech, którym obdarzał mnie nawet, kiedy był w głębokiej depresji.
***
POV: Hyunjin
Siedziałem w klasie i czekałem na zapytanie przez pana od matematyki. Myślałem cały czas o Felixie. Wiedziałem, że już za późno, aby go zapytać go o pójcie razem na bal, więc po prostu rysowałem palcem kółka na ławce z bezradności.- Panie Hwang - zaczyna się - Ile wynosi x? Jeżeli x plus sześć podzielić na dwa plus dziewięć wynosi czterdzieści dwa - powiedział z tym swoim złośliwym uśmieszkiem na twarzy
(x+6÷2+9=42 x=?) tak by wyglądało to działanie
- Mógłby się pan bardziej postarać - odchrząknałem - x wynosi trzydzieści - powiedziałem bez zastanowienia
- Czekaj?! To nie koniec! Ile to trzystadziewięćdziesiąt osiem razy dwadzieścia pięć? - podniósł głos
- Hm - liczyłem to z pięć sekund i powiedziałem wynik - To będzie dziewięć tysięcy dziewięćset pięćdziesiąt - szybko wypowiedziałem całą liczbę
- C-co czekaj - sam musiał to policzyć i zrobił się czerwony.. po chwili runął na ziemię
- Co się stało?! Wszystko w porządku? Panie profesorze? - zapytałem, podchodząc do nauczyciela - Ooł... Zabiłem wam nauczyciela od majcy. Lepiej uciekajcie za nim będzie za późno - nikt się nie ruszył - Na co czekacie? Spokojnie.. Wytłumaczę was wszystkich. Nie ma za co! - krzyknąłem do mojej klasy na pożegnanie
Wybiegłem z klasy i szukałem pani woźnej.
- Prosze pani.. Pan od matematyki.. Coś mu się stało i cała klasa uciekla bo się przestraszyła... Zajmie się nim pani? - zapytałem
- Muszę - zaśmiała się - A gdzie ty się wybierasz?
- Ojciec nie mówił, że mnie zwalnia?
- A?.. Tak chyba- Coś było.. Dobra, nie zatrzymuję cię tą moja sklerozą. Miłego dnia Hyunjin - powiedziała na pożegnanie
Jak ja kocham, jak ta sprzątaczka się zawsze nabiera. Wziąłem z klasy plecak i wyszedłem powoli ze szkoły - aby nie robić podejrzeń, że uciekam z lekcji. To i tak była nasza ostatnia lekcja, ale.. wyjść z lekcji po piętnastu minut to trochę przeginanie. Poszedłem do domu i zacząłem przeglądać książkę do kursu na prawnika, którą tata mi ostatnio dał. Było tam dużo, wręcz BARDZO DUŻO ważnych paragrafów. Z jego biurka wziąłem również kodeks prawny i zacząłem go studiować. Muszę się tego wszystkiego nauczyć. No dobrze.. Może nie tak dokładnie, ale lepiej znać większość, aby z łatwością bronić i oskarżać ludzi w sądzie.
Hyunjinie Hwang
felix
odezwij się
dobra
jutro o 16:15 przed kręgielnią
i nie wystaw mnie znówLee Felix
jaką kręgielnią
czekaj ja o czymś nie wiemHyunjinie Hwang
Chan mnie zaprosił i powiedział, że muszę z kimś przyjść, więc..
wybieram ciebieLee Felix
ou
okej, no dobra
postaram się nie spóźnić
miłego dnia... czy coś XDHyunjinie Hwang
!!!
wzajemnie
CZYTASZ
~ not into you ~ Hyunlix
FanfictionW TRAKCIE KOREKTY (w sumie to tego nie poprawiam w tym momencie ale jak mi się nudzi to pojedyncze rozdziały) Stray Kids nie istnieje. Hyunjin to popularny chłopak w trzeciej klasie liceum, a Felix to pierwszoklasista, który nie pozwala na zaczepki...