🤦🏻‍♀️Chapter VII🤦🏻‍♀️

1.6K 86 46
                                    

songs: The Sweet Escape - Gwen Stefani, Water Under The Brigde - Adele, ето ли счастье? - Rauf & Faik

POV: Felix
Wstałem bardzo wcześnie. Sprawdziłem, która była godzina. Na zegarze była 6:37. Lekcje zaczynały się o 9:00.

- Co ja mam robić w tym czasie? - powiedziałem cicho do siebie, po czym głęboko westchnąłem.

Zdałem sobie sprawę, że.. dzisiaj muszę przeprosić Hyunjin'a. Nie ma od tego ucieczki. Idę do szkoły, więc i tak go spotkam. Miałem tylko nadzieję, że nic mu się nie stało. To nie tak, że mi zależy. Trochę mi go szkoda. Nie chce spowodować czyjejś śmierci, czy coś..?

Poszedłem do łazienki i ogarnąłem się. Założyłem czyste ubrania z szafy i kilka elementów biżuterii. Zostało mi jeszcze dużo czasu, więc sprawdziłem czy na pewno spakowałem wszystkie książki do plecaka i zjadłem płatki z mlekiem na śniadanie. Wyszedłem z domu i poszedłem do szkoły na piechotę. Zajęło mi to około dwudziestu minut. Wszedłem do szkoły i skierowałem się w stronę mojej klasy. Usiadłem na ławce obok i włączyłem na chwilę telefon. Sprawdziłem czy nie zapomniałem o żadnym sprawdzianie i zobaczyłem czy nikt do mnie nie napisał. Dokładnie - nikt.  Zadzwonił dzwonek na przerwę, a ja chwilę poczekałem, aby nie wpychać się w starsze klasy kończące właśnie fizykę. Nienawidzę fizyki, ale niestety. Nie zawsze w życiu dostaje się to co się chce. Byłem pierwszy z mojej klasy, usiadłem w przed ostatniej ławce w rzędzie po lewej i wyjąłem książki z plecaka. Powitałem panią, po czym zacząłem nic nie robienie. Trochę niestosowne byłoby włączanie telefonu przy nauczycielu, więc grzecznie czekałem na dzwonek - teraz na lekcję.

Lekcja zleciała szybko, potem było jeszcze tylko kilka. Pocieszałem się, że dzisiaj lekcje szybko się kończą, ale.. niestety długiej przerwy nie ominę. Nie wyparuję na ten moment, będę musiał zmierzyć się wzrokiem z przystojnym czarnowłosym, który będzie na mnie patrzeć z góry.

Wyszedłem z sali i zlękłem się. To teraz.. teraz jest przerwa lunch'owa. Nie zamierzałem się już nawet ukrywać. Muszę go przeprosić i tyle.

"Nie ma "ale", Felix" - mówiłem do siebie.

Szedłem korytarzem i zobaczyłem idącego dumnie Hyunjin'a, lecz wyczuwałem nutę przygnębia.. To przeze mnie. Bardzo możliwe, że mnie zauważył. Podszedłem szybko.

- H-hej - powiedziałem, próbując utrzymać stabilny i niski głos.

- Cześć! Hej, Felix. Co tam u ciebie? - powiedział nagle się uśmiechając i machając entuzjastycznie.

- Nie udawaj..

POV: Hyunjin

- Nie udawaj.. - dodał po moim nagłym wybuchu "dobrych" emocji.

- Ale co? Coś się stało? - zapytałem, udając, że nie wiem o co chodzi - AAAA! No tak.. spokojnie nie gniewam się - powiedziałem cicho, próbując powtrzymywać płacz, nie mogłem wyjść na słabszego.

Chciałem skłamać i powiedzieć znowu, że wszystko okej, ale ktoś mnie powtrzymał.

- Przepraszam.. Poszedłem spać jak idiota i zapomniałem potem i.. i - szybko wypowiedział to co miał na myśli i przytulił się do mojego brzucha

Zrobiło mi się jednocześnie smutno, jak i brakowało mi słów. Przez niego zrobiłem sobie krzywdę. Dużo rzeczy zrobiłem sobie.. przez niego..

- Przyjmuję przeprosiny Lixie~ - powiedziałem po czym podniosłem go do góry, ściskając jego klatkę piersiową.

- ..he..eh..ou - zaczął ciężko oddychać - pu..ść eh mnie - dodał stłumionym głosem.

- Już, już.. przepraszam - podrapałem się niezręcznie po karku.

- Prawie mnie udu- Czemu płaczesz Hyunjin?

Większość osób z korytarza na nas patrzyła, ale przynajmniej ja się tym nie przejmowałem. Nie wiem czy z moich oczy płynęło łzy szczęścia czy smutku. Poczułem ulgę, każdemu może się zdarzyć zapomnieć, prawda? Czułem się jakoś lżej z faktem, że mnie wystawił. Może dlatego, że przeprosił. Nadal nie do końca mu wybaczyłem, ale było mi lepiej. Jakby ktoś nagle usunął z mojej serca jakiś kamień. Jednak.. byłem cały czas smutny. Pożegnałem się z blondwłosym kolegą i poszedłem w swoją stronę. Wszedłem do klasy. Zobaczyłem Chan'a, który machał do mnie jak szalony.

- Cześć, jak tam z Felix'em? - odezwał się jako pierwszy.

- W sumie.. dobrze?

- Hyunjin... Wiesz, że na mnie możesz liczyć. Robiłeś sobie coś, prawda? - zapytał, na co nie zmieniłem ani odrobinę wyrazu swojej twarzy.

- Po co pytam - westchnął - I tak mi nie powiesz, chcę być miły, ale jak słyszę o tym gówniarzu to mi się krew gotuje w żyłach - powiedział dosyć mocno, podnosząc głos.

- Czemu? - powiedziałem lekko zdziwiony, nagłym wybuchem mojego najlepszego przyjaciela

- On cię krzywdzi, ty serio tego nie widzisz? - zapytał sfrustrowany.

- Przepraszam Chan, ale ja go lubię, a ty.. nie będziesz mi zakazywać - powiedziałem stanowczo siadając na tej lekcji jak najdalej od niego.

Może i miał racje, ale co z tego. Nie będzie mi mówił co mam robić. Jest zazdrosny? Czy co, odbiło mu? Zapomniał, że nie jestem taki jak każdy inny i potrafię postawić się komuś. Z wyjątkiem.. ojca, ale o tym czymś nie chcę gadać. Ani z nim, ani z Felix'em, ani.. z kimkolwiek innym. To moja prywatna sprawa i nie chce jej wyciągać na światło dzienne, szczególnie, że nie mam pewności co do wyrzucenia mnie z domu. Zawsze może nadarzyć się powód wydziedziczenia mnie i znalezienie sobie nowego dzieciaka. Ale kto to przetrwa jak nie ja? Nie chce dawać komuś złego życia tylko przez to, że sam nie byłem wystarczający. Nie chce by ktoś cierpiał przeze mnie. Mam na myśli tego gówniaka, który będzie częścia "ich" rodziny, gdy ja już nie będę odpowiedni dla moich rodziców. Nie chcę zepsuć jakiemuś dziecku życia. Już sam mam je zepsute..

love yourself please <3

~ not into you ~ HyunlixOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz