- Proszę, proszę- zaczął z ironicznym uśmiechem- ładnie tak mnie prześladować, Granger?
Zdezorientowana dziewczyna prędko podniosła się z ziemi i otrzepała mundurek z pyłu, który się na nim osadził. Swoją drogą, lochy zdecydowanie nie były najczystszą częścią zamku. Skrzywiła się na widok dwójki Ślizgonów, którzy stali teraz przed nią, obsewując ją z głupimi uśmieszkami na ustach.
- Skąd...- zaczęła, ale od razu zrozumiała, że zna odpowiedź na to pytanie. Palnęła ręką w czoło.
- Dobra, Malfoy, do rzeczy- powiedziała i zerknęła na przypatrującego się jej ciemnoskórego.- On musi tu teraz stać?
- Nie mam przed nim nic do ukrycia- odpowiedział z uśmiechem, jednak po minie dziewczyny wywnioskował, że Blaise nie będzie mu tu potrzebny i dodał:- Dobra, Blaise, złapię cię potem.
Zabini westchnął pod nosem i wycofał się do Pokoju Wspólnego Slytherinu. Hermiona uświadomiła sobie, że nigdy nawet nie miała okazji zobaczyć, jak wygląda pomieszczenie za kamienną ścianą i gdy chłopak przechodził przez przejście próbowała coś wypatrzeć. Niestety- bezskutecznie. Jedyne co ujrzała to wręcz zewsząd dochodząca zieleń.
- No co jest kobieto?- fuknął Draco.- Nie mam całego dnia.
- Słuchaj, bo ja sobie to przemyślałam- zaczęła biorąc głęboki wdech i spuszczając wzrok w podłogę. Ruszyła przed siebie powolnym krokiem, na co blondyn przewrócił oczami, jednak podążył za nią.
- Oboje dobrze wiemy, że ja nienawidzę ciebie, a ty mnie. Nie martw się, nie mam zamiaru się z tobą zaprzyjaźniać, po prostu pomyślałam, że jeśli rzeczywiście chcemy coś razem osiągnąć to musimy chociaż spróbować na jakiś czas trochę spuścić z tonu. Rozumiesz?- spojrzała na niego kątem oka.
- Jakbym to już gdzieś słyszał- wymruczał pod nosem, jednak Hermiona albo udawała, albo faktycznie nie dotarły do niej te słowa.
- Wiesz, jednak to Turniej Trójmagiczny, takie no nie wiem... całkiem istotne wydarzenie. I pomyślałam sobie, że miło by było, jeśli nie wyszlibyśmy na idiotów- wzięła głęboki wdech i dodała:- Dlatego właśnie proponuję tymczasowe zawieszenie broni.
Między dwójką zapadła na chwilę cisza. Ślizgon spojrzał na Gryfonkę z lekkim niedowierzaniem i uniósł brew. Przesłyszał się czy ona naprawdę to powiedziała? Naprawdę po tylu latach naczelna szlama prosi jego, Dracona Malfoya, o rozejm? Złapał się za serce.
- Granger- zaczął i dotknął jej czoła grzbietem dłoni- dobrze się czujesz?
- No sam pomyśl- powiedziała odrzucając jego rękę i przyspieszając kroku.- Sam sobie nie poradzisz z tą mapą. Ja zresztą też sama sobie nie poradzę.
- Czyli jak?- zatrzymał się i skrzyżował ręce na piersi.- Mam sobie z tobą urządzić spacerek po szkole jak radził staruszek?
- Tego nie miałam na myśli- rzekła z przerażeniem w głosie i również się zatrzymała.- Tylko daj mi też spróbować coś zrobić. Co dwie głowy to nie jedna, nie?
Draco zamyślił się na chwilę i skonfrontował plusy i minusy jej pomysłu. Wiedział, że miała rację, ale wcale nie miał najmniejszej ochoty się na to zgadzać. W końcu zrezygnowany rozłożył ręce i powiedział:
- Niech ci będzie- wyciągnął przed siebie rękę z mapą i widząc w oczach dziewczyny ulgę szybko dodał:- ale to tylko tymczasowe.
- Tylko tymczasowe, obiecuję- powiedziała z szerokim uśmiechem odbierając mu przedmiot.
Ruszyła w kierunku stopni, prowadzących do wyjścia z lochów ledwo panując nad ciałem, które aż trzęsło się ze szczęścia. Gdy była u podnóża schodów, wciąż się szczerząc, odwróciła się w stronę oddalającego się od niej chłopaka.
![](https://img.wattpad.com/cover/293708213-288-k98187.jpg)
CZYTASZ
Tu i teraz ~ Dramione
FanficTurniej Trójmagiczny to nie lada wyzwanie w pojedynkę. Ale staje się jeszcze gorszy, jeśli dwójka największych wrogów musi współpracować, żeby wygrać. Ona- miła, mądra, inteligentna, nieczystej krwi czarownica. On- zimny, arogancki, nieczuły Śmierci...