Rozdział 17

697 67 4
                                    

Wysiadam z samolotu i kieruję się od razu do wyjścia z lotniska. Na szczęście nie muszę czekać na bagaż, którego nie zabrałam ze sobą ze względu na małą ilość czasu. Wychodzę na znaną mi już dosyć dobrze ulicę i rozglądam się uważnie w poszukiwaniu mojej przyjaciółki, którą nie wiem czy mogę wciąż tak nazywać. Mimo wszystko jednak wiem, że nasza przyjaźń nie może się tak po prostu zakończyć. Zawsze będziemy mogły na siebie liczyć, a teraz z całą pewnością obie potrzebujemy wsparcia.

- Zadzwonię do ciebie później Niall - słyszę nerwowy, znajomy głos Stelli.

Uderza mnie imię osoby, z którą rozmawia. W moich myślach od razu pojawia się wspomnienie pożegnania z blondynem.

- Przepraszam Spencer. Nie mam na to wpływu, wiesz o tym. On też nie miał. Nie możemy z tym nic zrobić - mówi smutno kiedy zatrzymuje samochód pod już na niedługo naszym domem.

- Zawsze można coś zrobić - odpowiadam szeptem.

- Jak wpadnę na jakiś pomysł, to dam ci znać - uśmiecha się słabo.

- Jasne - wzdycham.

- Hej, wszystko się ułoży. Zayn chce dla ciebie jak najlepiej. Wie, że jakoś sobie z tym wszystkim poradzisz - mówi z pewnością.

- Nie, Niall. Nie poradzę sobie. To za dużo - odzywam się głośniej, a po mojej twarzy zaczynają spływać łzy bezsilności. - Co mogę zrobić, żeby to wszystko powstrzymać?! Nie potrafię cofnąć czasu! - podnoszę głos.

- Wierzę w ciebie. Wszyscy wierzymy. Pomożemy ci najlepiej jak będziemy mogli, dopilnuję tego. Tylko nie rób nic głupiego - mówi i przytula mnie.

- Spencer? - głos Stelli wyrywa mnie z zamyślenia. - Wszystko w porządku? - pyta nawet nie witając się ze mną. Zdaje sobie sprawę z tego, że wciąż mam jej trochę za złe to, że o niczym mi nie powiedziała.

- A jak myślisz? - pytam z przekąsem.

- Nie zapowiada się dobrze - stwierdza, po czym kierujemy się do jej samochodu, aby móc wreszcie dostać się do szpitala, w którym leży Harry.

Droga dłuży się nam obu i pomimo lecącej w tle muzyki jest ona bardzo krępująca. Nie sądziłam, że kiedyś powstanie między nami taka atmosfera, Opieram głowę o szybę i nawet nie zastanawiam się nad tematem do rozmowy ze Stellą, bo nie mam na nią ochoty. Poza tym wiem, że jej myśli zdecydowanie zajmuje coś innego, Kiedy zatrzymujemy się na parkingu i blondynka zamyka auto, wreszcie postanawia się do mnie odezwać.

- Nie dzwonisz do Ashton'a? Potem może nie być do tego możliwości - mówi spokojnie.

- Nie - odpowiadam krótko i czuję jak moje myśli znów zaczynają krążyć wokół najbardziej bolesnego dla mnie tematu więc biorę głęboki oddech i wstrzymuję łzy.

- O nie, Spencer. Tak mi przykro, nie wiedziałam, że to już... - zaczyna.

- Wiedziałaś o tym?! - patrzę na nią ze złością i bólem. Czuję się tak strasznie oszukana i zraniona, ale to przecież nic nowego.

- Tak - przyznaje nieśmiało.

- Wiedziałaś o tym wszystkim co się wokół mnie toczyło i nawet nie podpowiedziałaś mi w żaden sposób, że coś jest nie tak?! Nie powiedziałaś też, że coś cię łączy z Niall'em! Jest cokolwiek co szczerze powiedziałaś mi od czasu mojego wyjazdu?! - krzyczę nie mogąc już opanować emocji. - Dlaczego mam wrażenie, że nie ma w moim życiu osoby, która byłaby ze mną całkowicie szczera?!

- Może to dla ciebie lepiej, Spencer - mówi cicho.

- Życie w nieświadomości ma być dla mnie lepsze?! Kurwa, Stella. Wolę najgorszą prawdę od tego wszystkiego co się wokół mnie dzieje! - wrzeszczę ze złością i odchodzę od niej kierując się w stronę szpitala starając się jak najbardziej uspokoić.

Tomorrow (5SOS/1D/ROOM94)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz