- Ash? - zagaduję go leżąc na jego torsie w moim łóżku.
Zdążyłam się już uspokoić po tym co się znowu stało, ale wiem, że nie poradziłabym sobie bez niego.
- Tak?
- Skąd wiedziałeś jak mi pomóc? - pytam, bo wątpię, żeby każdy polecił mi wyobrażenie sobie jakiegoś bezpiecznego miejsca i zapewniał, ze nic mi się nie stanie.
Ja sama nie wiedziałam co się dzieje, a on tak po prostu wpadł do mojego pokoju i wiedział jak się zachować. Widziałam strach w jego oczach, ale nie panikę. Panika była tym co odczuwałam ja.
- Miewałem ataki paniki kilka lat temu - odpowiada po chwili, zastanawiając się czy powiedzeć mi coś jeszcze.
- Więc myślisz, że to właśnie to? - upewniam się, chociaż to przecież najbardziej prawdopodobne. Po prostu nigdy nie pomyślałabym, że właśnie ja mogłabym cierpieć na coś takiego.
- Tak, właśnie myślę. Po wszystkim co przeszłaś to wcale mnie nie dziwi - mówi. - Dodatkowo biorąc pod uwagę to, że jedno z twoich płuc nie pracuje możesz przechodzić to wyjątkowo ciężko - kontynuuje nie patrząc na mnie. - Nie zasługujesz na to. Tak bardzo chciałbym, żebyś czuła się bezpieczna, żebyś nie żyła w ciągłym strachu i była szczęśliwa - mówi z bólem w oczach spoglądając w końcu w moje.
- Teraz tak jest - odpowiadam cicho i całuję go delikatnie w usta.
Wiem, że jeśli atak paniki kiedyś się powtórzy bezpiecznym miejscem, które sobie wyobrażę, będzie to, w którym właśnie się znajduję.
- Boję się tego przesłuchania - odzywam się po chwili.
- Wiem - wzdycha Ashton składając delikatny pocałunek na mojej skronii. - I wiesz... Pomyślałem - zaczyna niepewnie. - Pomyślałem, że najlepiej będzie jeśli nie powiesz o niczym czego się dowiedziałaś policji.
- Dlaczego? - dziwię się. - Przecież powinni się tym wszystkim zająć - mówię podpierając się na łokciu, by móc na niego spojrzeć.
- Tak, ale i tak nie dadzą sobie rady z oboma gangami na raz. Podejrzewam, że nie dadzą rady z nikim. Policja od lat próbuje zapanować nad Power i ciągle nie mają niczego - mówi.
- Tak, ale może zdołamy im jakoś w tym pomóc.
- I tak nie dadzą rady wyłapać wszystkich, a ktoś z Power lub Fight na pewno dowie się, że to przez ciebie mają jakieś kłopoty. Wtedy będziesz w jeszcze większym niebezpieczeństwie - odpowiada mi. - Nie pozwolę na to.
- Masz rację - zgadzam się z nim w końcu. - Muszę jakoś skontaktować się z Zaynem i dowiedzieć się co się dzieję - mówię znów kładąc głowę na jego klatce piersiowej.
*
Wchodzimy na posterunek policji zupełnie nie wiedząc czego mamy się spodziewać. Jesteśmy uważnie obserwowani przez każdego znajdującego się w budynku policjanta i nie mamy pojęcia co jest w nas tak interesującego. W mojej głowie ciągle pojawia się mężczyzna, który podszedł do nas po pogrzebie Michael'a.
W końcu zostajemy skierowani w odpowiednie miejsce gdzie podchodzi do nad komisarz Campbell. Tak naprawdę jest niewiele starszy od nas, ale wydaje się tutaj bardzo ważny.
- Dzień dobry - wita się. - Cieszę się, że w końcu dotarliście - mówi i wpuszcza nas do pomieszczenia gdzie najprawdopodobniej już za chwilę będzie nas przesłuchiwał. Obawiam sę tego. - Podejrzewam, że wiecie, że nie mogę was przesłuchać równocześnie, a zależy mi, żebym mógł osobiście porozmawiać z każdym z was, dlatego... Ashton czy mógłbym prosić cię o wyjście na dosłownie dziesięc minut - prosi.
CZYTASZ
Tomorrow (5SOS/1D/ROOM94)
FanfictionPo tym co wydarzyło się w życiu Spencer odkąd przeprowadziła się do Londynu wszystko się zmieniło. Co zrobi dziewczyna wiedząc, że przez całe życie była oszukiwana? I co jeśli nadal tak jest? Czy jakoś sobie z tym wszystkim poradzi i czy ktoś będzie...