Rozdział 19

637 62 3
                                    

(Zorientujecie się kiedy włączyć soundtrack, bo nie dotyczy on całego rozdziału x)


Wchodzę w końcu do pełnego ludzi klubu zastanawiając się, co ja właściwie tutaj robię. Nie byłam w psychotic od miesięcy. Ostatnim razem, kiedy chłopcy z 5SOS kończyli swoją karierę tutaj. Uświadamiam sobie, że w takim razie dzisiaj odbywa się tu koncert ROOM 94, ale nie zwracam na to szczególnej uwagi. Przyszłam tu tylko w jednym celu - żeby zapomnieć.

Cokolwiek bym nie robiła, nie byłabym w stanie wysiedzieć dzisiaj spokojnie w domu. Strach paraliżował mnie do tego stopnia, że bałam się wyjrzeć przez okno, mając wrażenie, że ktoś tam jest. Po ataku, który miał miejsce na parkingu biblioteki nie mam pojęcia co ze sobą zrobić. Zdaję sobie sprawę, że to tatuaż, który zrobiłam z Ashton'em mnie uratował, choć sama nie rozumiem w jaki sposób. Co jeśli następnym razem to nie wystarczy? Nie mogłam powiedzieć ojcu co się dzieje, więc postanowiłam się ewakuować. Trochę alkoholu i prochów powinno załatwić sprawę.

Wiem, że to złe wyjście, ale co innego mogę zrobić? Jak inaczej mogę sobie poradzić, bez nikogo? Co mam zrobić kiedy zostałam już całkiem sama w tym nawiedzonym mieście pełnym ludzi, którzy chcą mnie skrzywdzić?

- Co ci podać? - barman wytrąca mnie z zamyślenia, więc proszę go o odpowiedniego drinka i siadam przy barze.

Chwilę później na scenie pojawiają się chłopcy z ROOM 94, a ja orientuję się, że kiedy po raz pierwszy oglądałam ich na scenie, znajdowałam się dokładnie w tym samym miejscu, a Ashton siedział po drugiej stronie baru, choć wtedy nie miałam pojęcia jak bardzo namiesza on w moim życiu. Wywrócił wszystko do góry nogami, po czym po prostu zniknął. Wciąż nie potrafię w to uwierzyć. Co się właściwie stało? Nie rozumiem czemu go tu nie ma. Chciałam tylko, żeby chociaż się postarał. Byłam pewna, że to zrobi, ale on odpuścił, co udowadnia mi tylko, że niepotrzebnie się okłamywałam. Chcę w tej chwili złapać go za rękę. Chcę nawet, żeby siedział znów te kilka miejsc dalej nie wiedząc jeszcze co się wydarzy. Chcę rozpocząć to wszystko od początku. Ale to niemożliwe, nie mogę cofnąć czasu, bez względu na to jak bardzo bym chciała.

Biorę kolejny łyk alkoholu, aby nie skupiać więcej myśli na wszystkich bolesnych wspomnieniach i spoglądam w stronę sceny, na której Kieran, Sean, Kit i Dean dają świetny koncert. Od czasu kiedy ostatni raz ich słyszałam zdążyli przygotować sporo nowych piosenek, bo żadnej nie kojarzę. Nie zmienia to jednak mojego zdania o ich muzyce, bo nowe piosenki podobają mi się prawdopodobnie jeszcze bardziej. To jakimi są ludźmi nie wpływa na to jaką grają muzykę. Uwielbiam keidy grają na żywo. Nie tak bardzo jak kochałam oglądać przyjaciół na scenie, ale to już nie wróci. Wtedy mogłam oglądać na scenie chłopaka, którego kocham oraz tego, który potem próbował mnie zabić. Teraz nie widzę żadnego z nich.

Wehikuł czasu jest teraz czymś o czym marzę najbardziej.

Ludzie w klubie szaleją teraz na punkcie ROOM 94 i widać, że świetnie się bawią przy każdym kolejnym utworze. Zamawiam kolejnego drinka i mam nadzieję, że jutro nic nie będę pamiętać z tego wieczoru. Przecież właśnie o to mi chodzi.

Mniej więcej w połowie koncertu Kieran zostaje na scenie sam ze swoją gitarą i patrzy na mnie z niepewnością jakby się nad czymś zastanawiał. Nie rozumiem co się dzieje, ale on najwyraźniej ma przed sobą jakieś ważne zadanie do wykonania.

- Czeka was teraz wolniejsza piosenka, bardzo emocjonalna piosenka, która jest dla mnie cholernie ważna. Znacie już jej słowa na pamięć i może nie macie już ochoty jej słuchać, ale przyszła tu dzisiaj dziewczyna, której się tu nie spodziewałem i pewnie po dzisiejszym wieczorze znów jej tutaj długo nie zobaczymy, więc... Myślę, że chciałbym to dla niej zagrać - mówi nieśmiało drapiąc się po głowie, chwilę później chwytając swoją gitarę i zaczynając śpiewać

Tomorrow (5SOS/1D/ROOM94)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz