Rozdział 4

1.1K 110 4
                                    

Podchodzę do lustra w swoim pokoju i patrzę w jego odbicie. Wyglądam inaczej niż bym chciała. Wyglądam na zmęczoną. Może dlatego, że jestem zmęczona. Pomimo tego wiem, że muszę ponownie zmierzyć się z życiem i wiem, że dam radę.

"Nie ma złego życia, czy nawet złych dni. Są tylko gorsze momenty."

- Dasz radę - powtarzam patrząc w swoją twarz. - Musisz.

Schodzę na dół gdzie przy stole w jadalni siedzi Niall z Kelly i mój ojciec. Jedzą razem śniadanie wspólnie o czymś rozmawiając. Nie mam zamiaru się do nich przyłączać. Ciągle nie wiem o co chodzi z Horanem. Nie ufam mu, ani jego matce, ale biorąc pod uwagę ostatnie wydarzenia - już chyba prawie nikomu nie ufam.

Podchodzę do lady w kuchni i biorę do ręki tylko szklankę wody. Nie mam ochoty nic jeść, mój żołądek jest ściśnięty z nerwów i nie wiem czemu właściwie tak bardzo się przejmuję. Po chwili słyszę, że drzwi domu się otwierają i z korytarza wychyla się Ashton. Czuję się tu już całkiem swobodnie, a mój ojciec jakoś zaakceptował ten fakt. Zrozumiał, że Ashton jest jedyną osobą, której towarzystwa nigdy nie odrzucę, jedyna osoba, której naprawdę potrzebuję.

- Hej - podchodzi do mnie i delikatnie całuje mnie na powitanie.

Kąciki moich ust lekko unoszą się na jego widok, ale ciągle nie stać mnie na uśmiech. Nie czuję się dobrze. Nie wiem co się ostatnio ze mną dzieje i nie chcę tego. Właściwie to chyba mogę się domyślać co się ze mną dzieje.

- Idziemy? - pyta Ash, a ja tylko kiwam głową.

Nie jestem gotowa na to, aby zmierzyć się z tym co czeka mnie w szkole, ale czy mam inne wyjście? Kiedyś i tak musiałabym się zmierzyć ze spotkaniem wszystkich tych wpatrujących się we mnie, zaciekawionych ludzi. Kiedyś i tak musiałabym wrócić do nauki i udawać, że wszystko jest w porządku.

Chłopak chwyta mnie za rękę i idziemy w stronę drzwi, ale niespodziewanie słyszymy głos Niall'a za nami.

- Hej, Ashton mógłbym zabrać się z wami? Mój samochód wczoraj nawalił - pyta blondyn spoglądając raz na mnie, raz na Irwin'a.

- Tak - odpowiada po chwili Ash, a ja jestem zdziwiona.

Czy coś się nagle zmieniło w ich stosunkach? Ja nie mam najmniejszej ochoty na towarzystwo Horan'a. Nawet nie będziemy mogli normalnie porozmawiać w czasie drogi. Staram się jednak o tym nie myśleć, bo i tak nie mam siły jakoś na to zareagować.

- Spencer, jak się czujesz? - blondyn pyta kiedy wsiadamy do samochodu.

Spoglądam na niego i jestem zaskoczona widząc na jego twarzy szczere zainteresowanie. Ashton wydaje się być tak samo zdziwiony jak ja, ale nic nie mówi. Ja za to nie mam pojęcia co mam mu odpowiedzieć.

- Bywało lepiej - mówię tylko, a Ash wyjeżdża z podjazdu pod moim domu.

Po dziesięciominutowej drodze wychodzimy z BMWi8 Ashtona zaparkowanego już na jego stałym miejscu pod szkołą. Na dworze pada deszcz, więc na zewnątrz znajdują się tylko uczniowie przybyli w miejsce swojej nauki o tej samej porze co my. Niall szybko wbiega do budynku, żeby za bardzo nie zmoknąć.

Ashton chwyta mnie za rękę i przyciąga do siebie. Krople deszczu spadają na jego włosy i ubranie tak samo jak na moje, ale nie przejmujemy się tym szczególnie, bo najwyraźniej chłopak ma mi coś ważnego do powiedzenia przed wejściem do środka.

- Poradzisz sobie królewno, nie stresuj się - mówi z przekonaniem patrząc mi w oczy po czym spuszcza wzrok przez co wiem, że chce mi powiedzieć coś jeszcze. - Anderson może chcieć z tobą porozmawiać - mówi, a mi staje serce kiedy sobie to uświadamiam.

Tomorrow (5SOS/1D/ROOM94)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz