Nico nigdy nie sądził, że moment, w którym przeniósł się za pomocą cienia do Percy'ego, by tam zemdleć i uderzyć głową o szafkę nocną, zapoczątkuje całą serię, gdy będzie trafiać do pokoju Jacksona w środku nocy.
Czasami nawet nie wychodził z cienia, po prostu sprawdzał czy jest z nim wszystko w porządku, że śmierć, którą widział jeszcze przed kilkoma minutami była naprawdę tylko koszmarem. Wytworem jego umysłu.
Bywały noce gdzie Percy nie spał, dręczony własnymi koszmarami i siedział na krańcu łóżka z Orkanem w dłoni. Wtedy Nico siadał koło niego, a Jackson zaczynał mówić. Często go przepraszał, oskarżał bogów o to wszystko i żałował każdej śmierci, która stała się z jego winy. Czasami milczeli.
Była jedna noc, gdzie Nico przybył ze łzami w oczach, przerażonym spojrzeniem i trzęsącymi się dłońmi oraz kolanami. To był również moment gdzie Percy nie pozwolił mu wrócić do siebie. Kazał zostać, trzymając mocno w ramionach, gdzie Nico w końcu się uspokoił.
***
– Wyglądałeś wtedy jak przerażone zwierzę, które trzeba powoli oswajać, by móc do niego podejść, bo inaczej zagryzie cię na śmierć.
– I co twoja kolejna samobójcza misja polegała na oswojeniu mnie? – zapytał z kpiną Nico. Percy pokręcił przecząco głową.
– To było raczej zadanie mojej mamy.
– Nie. Ona miała plan przekupić mnie herbatą ziołową i niebieskimi ciasteczkami.
Oboje zaczęli się śmiać. Na początku jednak Nico wcale nie było do śmiechu, bo gdy się uspokoił i chciał odjeść, Percy naprawdę mu nie pozwolił. Świtało, gdy zaprowadził go do kuchni, posadził na krześle i dał do jedzenia niebieskie naleśniki. A potem przyszła Sally i jedyne o co spytała to to, czy Nico w końcu z nimi zostaje na stałe i czy ma przygotować mu pościel na kanapie w salonie czy wstawić materac do pokoju Percy'ego.
– Myślisz, że teraz, skoro się wyprowadziliśmy i zamieszkaliśmy razem, to odpuści?
– Nawet na to nie liczę.
Przez chwilę milczeli po prostu siedząc naprzeciwko siebie przy stole. Nico otoczył palcami ciepły kubek z herbatą. Cisza, która kiedyś była jego normalnością, a potem czymś czego pragnął i nienawidził jednocześnie, teraz wydawała się po prostu dobra. Mieszkanie z rodziną Percy'ego, przypomniało mu, że nawet siedzenie w ciszy z bliskimi osobami jest czymś przyjemnym.
– Nigdy cię o to nie spytałem – przerwał ciszę Percy – ale gdzie mieszkałeś zanim się do mnie przeprowadziłeś? Wiem, że nie było cię w Obozie Herosów.
Nico skulił się w sobie na to pytanie. Gdy na początku Percy go o to nie pytał, miał nadzieję, że nigdy tego nie zrobi. Przyznanie się gdzie spędził kilka tygodni po wojnie i po wyprowadzce z Obozu, bo nie mógł dłużej tam być i patrzeć na Dionizosa, Willa czy innych herosów. Wpadał tam czasami pomagając w przebudowie, ale nie więcej niż na kilka godzin.
– Byłem tu i tam...
– Nico... – powiedział z ostrzejsza nutą w głosie.
– Wynająłem mieszkanie od jakieś starszej kobiety we Włoszech, która nie pytała mnie o nic i zgodziła się na płatność gotówką za kilka miesięcy z góry. Jak było trzeba to przenosiłem się cieniem do Obozu czy Nowego Jorku.
Percy analizował to co właśnie usłyszał i wytrzeszczył oczy, gdy dotarło do niego, że Nico po koszmarach podróżował taki kawał drogi, czasami tylko po to, by sprawdzić, że syn Posejdona nadal żyje.
– Ty co?! – powiedział nieco zbyt głośno, a jego krzyk rozniósł się po pustej kuchni, której jeszcze nie zagospodarowali. – Ale Włochy? Wróciłeś do Włoch?
– Mieszkałem tam kiedyś przez krótki czas z mamą i Biancą. To był dobry czas – powiedział cicho Nico i napił się herbaty, by nie patrzeć na Percy'ego.
Percy zamierał za każdym razem, gdy słyszał imię siostry Nico. Bianca di Angelo, była powodem, dla którego Nico miał do niego ogromny żal, ponieważ Jackson nie był w stanie uratować ją przed śmiercią. Nienawidził i kochał go jednocześnie jak sam kiedyś powiedział Percy'emu. Był czas, że Percy sam siebie za to nienawidził.
CZYTASZ
Koszmar || Nico di Angelo
FanfictionNico ma koszmary, które nie pozwalają mu spać, normalnie oddychać i funkcjonować w ciągu dnia. Chce znaleźć lekarstwo na to wszystko co się z nim dzieje, a jedyne co dostaje to Percy'ego Jacksona i niebieskie ciastka z kremem. Z czasem nie wydaje mu...