Nico czasami myślał o samobójstwie. W koszmarach widział tyle śmierci, w rzeczywistości również. Był synem boga Krainy Umarłych. Władał mocami, które były w stanie przywołać armię szkieletów z Hadesu i podróżował za pomocą Cienia, który kilka razy prawie doprowadził go do śmierci.
Były momenty, że myślał, że Hades nie pozwoli mu umrzeć. Z drugiej strony posiadanie zmarłego syna obok siebie i Persefony musiała być dla niego dobrą opcją. Ale Hades miał całkiem sporo dzieci, które pewnie zmarły dużo wcześniej niż Nico się narodził, a jakoś nie siedziały obok swojego ojca na tronie w Hadesie.
Nie zmieniło to jednak tego, że Nico myślał o samobójstwie. Jak by to było, wykończyć się na śmierć, zginąć w jednej czy drugiej wojnie lub podczas walki z potworami. Co czułby podcinając sobie żyły czy zwisając na sznurze. Nie podobał mu się skok z wysokości, ani strzelenie sobie w głowę z pistoletu. Jak to jest mieć świadomość, że zaraz się odejdzie ze świata żywych i trafi do Krainy Umarłych?
Nico umiał wyczuć, że ktoś umiera, ale odczuwanie tego, że to on miałby zaraz umrzeć, pewnie była zupełnie inna.
Był synem boga śmierci i chciał wiedzieć jak to jest umierać.
***
– Umieranie jest do dupy.
– Dzięki, Percy – powiedział sarkastycznie Nico i wywrócił oczami. – Wiem, że masz w tym jakieś doświadczenie, ale słuchanie o tym, a przeżycie na własnej skórze, to co innego.
– Nadal umieranie jest do dupy – skwitował chłopak.
CZYTASZ
Koszmar || Nico di Angelo
FanfictionNico ma koszmary, które nie pozwalają mu spać, normalnie oddychać i funkcjonować w ciągu dnia. Chce znaleźć lekarstwo na to wszystko co się z nim dzieje, a jedyne co dostaje to Percy'ego Jacksona i niebieskie ciastka z kremem. Z czasem nie wydaje mu...