Nico czasami pragnął zapomnieć o tym całym cierpieniu, którego doznał. Zostawić w swojej pamięci tylko szczęśliwe chwile i nie pamiętać tych złych. Wiedział, że takie coś jest niemożliwe, nawet jeśli się było herosem, a bogowie greccy istnieli we współczesnych czasach.
Nico odkrył, że jedyne co może zrobić to pogodzić się z tym, że koszmary będą do niego wracać. Co było o tyle trudne, ponieważ miał wtedy poczucie, że przegrał. Dał przyzwolenie własnemu umysłowi, by dalej zsyłał mu te wszystkie potworne rzeczy w trakcie snu. Oraz na to co się dzieje po przebudzeniu czy nawet przed położeniem spać.
Dać przyzwolenie na własne cierpienie. Brzmiało to dość masochistycznie, a Nico nigdy nie chciał czuć bólu. Nie pragnął go doznawać, ale życie i przeznaczenie miało dla niego zupełnie inne plany.
***
– Spytałem się kiedyś taty, czy jest coś co może ci pomóc – przyznał się szeptem Percy i nie zerknął podczas mówienia tego na Nico. – Chciałem wiedzieć czy mogę zrobić coś, zdobyć, ukraść czy może błagać kogoś o oddanie mi tego, żeby zakończyły się twoje koszmary.
– I co powiedział pan mórz i oceanów? – Zapytał cynicznym głosem Nico, który domyślał się jaka mogła paść odpowiedź. – Że syna Hadesa nie warto ratować?
– Że muszę cię bardzo kochać skoro jestem w stanie wyruszyć na misję po coś, co nie istnieje.
CZYTASZ
Koszmar || Nico di Angelo
FanfictionNico ma koszmary, które nie pozwalają mu spać, normalnie oddychać i funkcjonować w ciągu dnia. Chce znaleźć lekarstwo na to wszystko co się z nim dzieje, a jedyne co dostaje to Percy'ego Jacksona i niebieskie ciastka z kremem. Z czasem nie wydaje mu...