Ostatni koszmar Nico to ten, w którym umiera. Nie trafił jednak do Hadesu i nie stanął przed postacią swojego ojca w lśniącej czarnej zbroi. Nico wiedział, że umarł, nie miał pojęcia skąd, ale czuł to.
Wokół niego była pustka, czarna nicość, która otaczała go z każdej strony i nigdy się nie kończyła, nawet za horyzontem.
Rozglądał się wokół, widząc tylko czerń. Nie miał pojęcia dokąd iść i czy jakiś cel w ogóle istnieje. Chciał biec, a nie potrafił wykonać nawet kroku. Pragnął krzyczeć, a z jego gardła nie mógł wydobyć się nawet szept.
Trwał więc w tej pustce, która z każdą sekundą jeszcze bardziej go przerażała, powodując, że nie mógł oddychać. Czuł jakby się dusił, nie mógł złapać oddechu, a jego serce zaczęło bić coraz szybciej.
I gdy opadł na kolana, mając pod palcami piasek, na którym okazało się, że stał, stwierdził, że to koniec. Ostatnie minuty życia spędzi w zupełnej samotności, bez nadziei na ratunek i możliwości walki.
Nico di Angelo umierał.
***
– To nie minie – stwierdził. – Te koszmary ze mną zostaną. Będą przypomnieniem ile osób straciłem, ile osób zabiłem i jakie potworności w swoim życiu widziałem. To cena za bycie herosem.
– To też pokazanie jak silny jesteś.
– Nie jestem silny, Percy. Jestem słaby – powiedział Nico z poważną miną. Umiał się do tego przyznać.
– Nie jesteś słaby. Nigdy nie byłeś i nie będziesz. Koszmary nie są oznaką słabości.
CZYTASZ
Koszmar || Nico di Angelo
FanfictionNico ma koszmary, które nie pozwalają mu spać, normalnie oddychać i funkcjonować w ciągu dnia. Chce znaleźć lekarstwo na to wszystko co się z nim dzieje, a jedyne co dostaje to Percy'ego Jacksona i niebieskie ciastka z kremem. Z czasem nie wydaje mu...