Posłowie

166 16 2
                                    

Wszystko zaczęło się od tego, że wpadłam na genialny pomysł jak można poprowadzić tę historię, napisałam w pośpiechu i na haju pierwsze rozdziały i wysłałam to do bety. Z dopiskiem, że nie wiem czy takie poprowadzenie Koszmaru jest dobre i czy ma w ogóle sens. Dostałam odpowiedź, że chyba powinnam iść spać. Naprawdę to było motywujące, dziękuję bardzo. Teraz się z tego śmieję, ale wtedy miałam takie, cholera jasna i weź tu człowieku napisz coś jak jedyne co dostajesz to taką reakcję.

Koszmar nie miał tak wyglądać. To miała być normalnie napisana historia, składająca się z dłuższych rozdziałów, a fabuła opowiedziana w inny sposób. Powstał jedna ten mały koszmarek w takim a nie innym wydaniu.

Cholera, nie wiem czemu do tego wróciłam. Czemu odkopałam ten pomysł i czemu pierwsze sześć rozdziałów napisałam na totalnej fali, a potem ledwo wyrabiałam się z dodawaniem rozdziałów, bo wymyśliłam sobie, że będę je publikować co dwa dni. Ale w ten sposób Koszmar został zakończony. Z pełną świadomością, że prawie nikt go nie czytał, ale chciałam żeby to opowiadanie ujrzało światło dzienne i zostało zakończone. Chcę jednak podziękować wszystkim, którzy przeczytali Koszmar (nawet jeśli nie zostawili po sobie żadnego śladu).

Annabeth nie miała zabijać Percy'ego. Tego nie było w pierwotnym planie. Owszem, miała być zazdrosną dziewczyną, która rzuca szklankami i robi awantury, ale jest na tyle opanowana, że nie będzie dźgać swojego chłopaka tylko dlatego, że ten chce z nią zerwać. Ale w ogóle mało cech postaci przetrwało z pierwotnego planu do tego, który faktycznie jest w rozdziałach.

Moja tradycja przy tworzeniu bohaterów (bo można ich tworzyć nawet jeśli pisze się fanfiction, okej) to dobranie im odpowiednich cytatów pokazujących esencję ich osobowości. Przy Koszmarze stworzyłam je sama.

Nico di Angelo

Budziłem się o trzeciej w nocy, spocony, z krzykiem, który w ostatniej chwili nie opuścił moich ust i totalnie przerażony. Patrzyłem wtedy w sufit, bojąc się mrugnąć i wstać z łóżka, by przypadkiem to wszystko nie stało się tylko kolejnym koszmarem, z którego nie potrafię się wybudzić. I jedyne czego wtedy potrzebowałem zostało mi, kurwa, odebrane.



Perseusz Jackson

Jedyne co chciałem to mu pomóc, bo kiedy go zobaczyłem, wyglądał jak przerażone zwierzę, które nie wie komu może zaufać. Oswoiłem go i dałem mu wszystko co mogłem. Nie wiedziałem tylko, że sam zabiorę mu niewinność, którą tak szczelnie ukrywał przed światem. Nie wiedziałem, że pokochanie go będzie tak boleć.

Percy na początku miał być inaczej poprowadzony. Wydaje mi się, że Nico najmniej odstaje od początkowej wersji, ale Percy miał być zupełnie kimś innym. Nie udało się pokazać jak Percy się miota między Nico a Annabeth. Jak cierpi myśląc, że nie przecież nie może być z chłopakiem i to jeszcze bratem dziewczyny, która przez niego zginęła. Różnica wieku między nimi też miała być utrudnieniem dla Jacksona. A jednocześnie Percy nie potrafił odpuścić, bo Nico był tylko przerażonym chłopcem, który potrzebował pomocy.

Miała też być postać Caitlin Snow. Dziewczyny, która będzie koleżanką Nico ze szkoły, do której ten miał pójść. Nie miałam za bardzo pomysłu na tą dziewczynę, oprócz kilku scen i dobrze, że w ostatecznej wersji w ogóle się nie pojawiła. Tak, Nico miał pójść do szkoły. I miał nawet pójść na bal z Percym (jego pytanie czy Jackson z nim pójdzie miało być w stylu: „Pójdziesz ze mną na ten cholerny bal czy nie?" lub „To z tobą idioto chcę iść na ten cholerny bal!"), bo nie mogła pozbyć się z głowy ich dwójki w garniturach. Przede wszystkim to wina jednego aktora - Spencera MacPhersona, który był dla mnie idealny w roli Nico di Angelo, a zdjęcia czy giphy, które znalazłam powodem wymyślenia, niektórych scen.

Nie wiem co jeszcze mogłabym napisać, więc to chyba będzie koniec.

Zapraszam jeszcze na mój profil i do zajrzenia na inne opowiadania, może komuś coś się spodoba. Mam nadzieję, że do zobaczenia 😉

Demetria1050 

Koszmar || Nico di AngeloOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz